..... usłyszałem, że wędzone, to w sąsiedztwie dobre robią, itp.
Właśnie.....
Funkcjonujące smażalnie są mniej lub bardziej znane,są reklamowane,polecane, wychwalane.... .
Choć zabrzmi to dziwnie-lub dziwacznie-brak jest wędzarni ryb(brak lub nie wiem nic o istniejących). A ryba prosto z wędzarni to -moim zdaniem-rarytas, wyszukany smakołyk(choć niezwykle prosty).
Można wędzić praktycznie wszystkie ryby. Żadna ale to żadna nie będzie "waliła mułem" i raczej nie będzie potrzebna cytryna by "redukowac " smak (chyba , że ktoś akurat ma takie upodobanie). Podana na ciepło (prosto z wędzarni) zadowoli nawet nawybredniejszego (wiem to po sobie). Praktykowałem tą czynność jako ciąg dalszy wędkowania (wtedy bardziej efektywnego).
Ciekaw jestem czy Waszym zdaniem mialy by sens takiewędzarnie w Bieszczadach?
PF
Zakładki