Dzień 6
Od rana ciepło jest. Plan w głowie też jest, więc po śniadaniu w drogę. Jedziemy drogą, którą jeździliśmy już wiele razy nawet podczas tego pobytu. Ale daleko nie jedziemy. Ot tak ino, ino. Karawan zostawiam przy sklepie, naprzeciwko cmentarza. Na cmentarzu jest mogiła, która nie jest chlubą w najnowszej historii Polski. Takie jest przynajmniej moje zdanie. Chociaż czasy były ciężkie wtedy… Obok cmentarza Wielebny stawia nową świątynię. W sklepie wypijam browarka i idziemy asfaltem mijając nyżę i bociana w gnieździe. Wiosna jest. Skręcamy w prawo i mozolnie pniemy się pod górę. Jest fajnie, jest ciepło, ptaki śpiewają, kurcze wiosna pełną gębą. Nie spieszymy się, bo i nie ma po co. Wychodzimy na grzbiet góry. Widoki na południe zacne są. Człapiemy sobie polną drogą po lewej stronie mijając ruiny. Zastanawiacie się skąd tutaj ruiny? Otóż stoi sobie niedaleko drogi ruina ambony. Ruina, jak się patrzy. Strach podejść, żeby się nie przewróciła. Odpoczynek na trawce robimy, a co? Po dłuższej chwili idziemy dalej. Natykamy się na ciągnik, a przy nim dwóch młodych ludzi. Proszę ich żeby nam zrobili fotkę i idziemy dalej. Dochodzimy do skrzyżowania dróg. Polnych, bo polnych, ale skrzyżowania. Kieruję swoje kroki w prawo. Z tyłu słyszę głos żony, że upał jest i nie chce się jej iść. Trochę racji ma, zrobiło się upalnie. Pokazuję jej cel naszej wędrówki ale nie wpłynęło to dobrze na jej samopoczucie. Nie wierzyła, że w krótkim czasie tam dojdziemy. Mijając całe łany kwiatów polnych wreszcie dochodzimy do celu. Renatka siada przy ambonie, a ja idę w stronę cerkwiska i cmentarza. O dziwo w miarę wykoszone jest. Bez przesady, ale jest. Wróciłem do Renatki a ona oburzona niczym Telimena. Okazało się, że wskazałem jej miejsce do odpoczynku w sąsiedztwie mrowiska. Przenieśliśmy się kawałek dalej i znowu zalegliśmy w trawie. Lubimy to, lenistwo znaczy się. Leżę i myśli swoje kieruję w stronę Wojtka. Rok temu byłem tutaj z Nim i z Gośką. Ciekawe, co u niego słychać? Jak się czuje? Czy przyjedzie w Bieszczad w sierpniu, jak się umawialiśmy? Oj Wojtku, często o Tobie myślę….
Zakładki