Strona 2 z 5 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 42

Wątek: Relacja z pobytu w Bieszczadach w dn. 13 września - 7 października 2009 r.

  1. #11
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2009
    Rodem z
    Podkarpacie
    Postów
    352

    Domyślnie Odp: Relacja z pobytu w Bieszczadach w dn. 13 września - 7 października 2009 r.

    miodzio ....
    Sapere aude.

  2. #12
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,511

    Domyślnie Odp: Relacja z pobytu w Bieszczadach w dn. 13 września - 7 października 2009 r.

    15 września

    Rano mam kaca. Wczoraj wieczorem, po raz pierwszy i ostatni podczas tegorocznego pobytu dyskutowałem z tym moim Radiomaryjnikiem Nachalnym na tematy polityczne. Aby się nie wk...ić aż do granicy zawału bądź wylewu musiałem moderować dyskusję przy pomocy wódki artemiwskiej. Pomogło, szlag mnie nie trafił. Ale poszła cała flaszka 0,7 l. Ledwie jej starczyło.

    Śniadanie jemy więc dziś sporo później, nie spieszymy się. Ani się obejrzeliśmy, już jest prawie południe.
    Ale przejść się gdzieś trzeba koniecznie. Wędrujemy sobie zatem z Sękowca stokówką pod Otrytem do Chmiela, z lasu wychodzimy na sam koniec wsi. Skręcamy w prawo i wiejską drogą dochodzimy do skrzyżowania, a tam jest sklep. A w sklepie piwo.
    No i się rozsiadamy przy owym sklepie. Piwo nam smakuje tylko z powodu kaca, gdyż najmniejszego nawet zmęczenia nie odczuwamy. Jesteśmy obaj w niezłej jak na oldboyów formie, te kilka km wczoraj i mniej więcej tyle samo dzisiaj to zaledwie małe miki. Jeszcze się nałazimy. Oj, nałazimy !

    Pod sklepem lokuje się koło nas jakieś przeraźliwie ceprowskie towarzystwo z Pomorza i Warszawy - są chyba 1-szy raz w Bieszczadach. Dwie panie i jeden pan. Oglądają mapę, dukają odczytywane nazwy, mają totalny mętlik w głowach.
    Po kilku luźnych, mimochodem rzuconych uwagach staję się dla nich wielkim bieszczadzkim guru. Niestety, za dwa dni już wyjeżdżają, gdzie by ich zatem sensownie wysłać ? Bo jak do tej pory, sądząc z ich relacji, to raczej wozili d... nie dość że samochodem, to jeszcze bez (bieszczadzkiego) sensu.
    Tłumaczę im zatem, jak krowie na rowie, co to jest Grób Hrabiny, czyj to grób, gdzie on jest i jak do niego dojechać (najpierw) i dojść (następnie). Daję im także adres www Naszego Forum, ale chyba nadaremnie. To tak, jak by (cyt.) "rzucać perły przed wieprze" (Kornel Makuszyński).
    Towarzystwo w końcu żegna się z nami, spieszą się na jakiś wyznaczony im godzinowo posiłek.

    Nam tez czas już wracać, no bo ile można w końcu siedzieć pod sklepem? Gdyby to był chociaż sklep zatwarnicki na końcu świata i ze słynną kultową wiatą, ale to przecież tylko jakiś pospolity przydrożny Chmiel.

    Nie chce nam się wlec szosą 4 km do Sękowca. Ale chyba musimy.
    A jednak - nie musimy. Nieoczekiwanie, bez żadnego naszego machania, zatrzymuje się przy nas terenówka, a niej Henryk - służbowo gospodarz terenu, a prywatnie - gospodarz domu, w którym już trzeci dzień mieszkamy. W mig dojeżdżamy z nim do Sękowca.

    Wieczorem spotykamy się w barku w liczniejszym towarzystwie. Są też Piskal z Wojtkiem Myśliwcem, Jurko i oczywiście niezastąpiona Ula. W tym miejscu wyjaśniam, że "Myśliwiec" to nie nazwisko, lecz drugi człon pseudonimu Piskalskiego kolegi z Torunia. No bo skoro są na forum zalogowani Wojtek1121 i Wojtek Legionowo, to czemu ma nie być tam także Wojtka Myśliwca? Ponadto jest to bardzo czytelna sugestia do pojawienia się z kolei Wojtka Bombowca (wszystkich nowych Wojciechów zachęcam do przyjęcia właśnie takiego nicka).
    Po raz kolejny przekonuję się też, że świat jest mały. Zgadaliśmy się z Jurko, że znam Jego rodzonego brata (Ryszarda).
    Ustalamy plan jutrzejszej wycieczki na Dwernik Kamień. W tym momencie jeszcze nie wiem, że ja osobiście tego planu nie wykonam, ba! - w ogóle z niego zrezygnuję.
    A mój kum, ów Radiomaryjnik Nachalny, tez jeszcze nawet nie zdaje sobie sprawy, że już jutro otrzyma bieszczadzko - dożywotni pseudonim: "Ojciec Prowadzący".

    CDN

    .
    Ostatnio edytowane przez Stały Bywalec ; 19-11-2009 o 20:35
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  3. #13
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2009
    Rodem z
    Podkarpacie
    Postów
    352

    Domyślnie Odp: Relacja z pobytu w Bieszczadach w dn. 13 września - 7 października 2009 r.

    coraz bardziej podoba mi się ta szorstka męska relacja ...
    Sapere aude.

  4. #14
    Poeta Roku 2011
    Awatar Piskal
    Na forum od
    10.2008
    Rodem z
    Toporzysko/Toruń
    Postów
    2,280

    Domyślnie Odp: Relacja z pobytu w Bieszczadach w dn. 13 września - 7 października 2009 r.

    Cytat Zamieszczone przez Stały Bywalec Zobacz posta
    15 września


    Tłumaczę im zatem, jak krowie na rowie, co to jest Grób Hrabiny, czyj to grób, gdzie on jest i jak do niego dojechać (najpierw) i dojść (następnie). Daję im także adres www Naszego Forum, ale chyba nadaremnie. To tak, jak by (cyt.) "rzucać perły przed wieprze" (Kornel Makuszyński).
    Towarzystwo w końcu żegna się z nami, spieszą się na jakiś wyznaczony im godzinowo posiłek.

    .
    "Rzucać perły przed wieprze" to nie Makuszyński, to cytat z Nowego Testamentu z "Kazania na górze"
    "Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, podczas gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata. Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obrociwszy się, nie poszarpały was samych." (Mt, 7 3-6)

    Kornel napisał jeno piękną powieść pt. "Perły i wieprze".






  5. #15
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,511

    Domyślnie Odp: Relacja z pobytu w Bieszczadach w dn. 13 września - 7 października 2009 r.

    Cytat Zamieszczone przez piskal Zobacz posta
    "Rzucać perły przed wieprze" to nie Makuszyński, to cytat z Nowego Testamentu z "Kazania na górze"

    "Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, podczas gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata. Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obrociwszy się, nie poszarpały was samych." (Mt, 7 3-6)

    Kornel napisał jeno piękną powieść pt. "Perły i wieprze".
    Makuszyński Kornel
    Perły i wieprze
    (relaks.; opow.; satyr., społ., humor.; Polska, 19 w., 20 w.)
    Okres Młodej Polski

    A czy pisarz nie nawiązuje (już samym tytułem) też do biblijnego cytatu ? Czy on go nie rozpowszechnił ?
    Ostatnio edytowane przez Stały Bywalec ; 20-11-2009 o 08:05
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  6. #16
    Bieszczadnik Awatar Marcin
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Zagórz
    Postów
    1,218

    Domyślnie Odp: Relacja z pobytu w Bieszczadach w dn. 13 września - 7 października 2009 r.

    Cytat Zamieszczone przez Stały Bywalec Zobacz posta
    Makuszyński Kornel
    Perły i wieprze
    (relaks.; opow.; satyr., społ., humor.; Polska, 19 w., 20 w.)
    Okres Młodej Polski

    A czy pisarz nie nawiązuje (już samym tytułem) też do biblijnego cytatu ? Czy on go nie rozpowszechnił ?
    a może Świetlicki Marcin... http://nannie.wrzuta.pl/obraz/az9Bwk..._przed_wieprze
    raczej Pismo Święte

  7. #17
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,511

    Domyślnie Odp: Relacja z pobytu w Bieszczadach w dn. 13 września - 7 października 2009 r.

    Ależ Ty mnie Piskalu zawstydziłeś. Nawet nie wiesz, dlaczego.

    W katolickim tłumaczeniu Pisma Świętego, które Ty przytoczyłeś, znajduje się sformułowanie " (...) nie rzucajcie swych pereł przed świnie (...)".

    Natomiast wg ewangelickiej wersji przetłumaczenia Biblii (Towarzystwo Biblijne w Polsce, Warszawa 1994) ów fragment jest w brzmieniu " (...) nie rzucajcie pereł swoich przed wieprze (...)".
    I ja to powinienem znać. Zwłaszcza że wiernie zacytowałem (chociaż nieświadomie, co przyznaję) Biblię protestancką a nie katolicką.

    Tak czy inaczej, ów cytat o rzucaniu pereł przed wieprze odnoszę jednak do Kornela Makuszyńskiego i jego twórczości o charakterze społeczno - obyczajowo - satyrycznym, a nie do Jezusa.
    To po prostu nie ten kaliber sprawy - ta opisana przeze mnie dyskusja przy piwie w Chmielu.

    .
    Ostatnio edytowane przez Stały Bywalec ; 20-11-2009 o 12:05
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  8. #18
    Poeta Roku 2011
    Awatar Piskal
    Na forum od
    10.2008
    Rodem z
    Toporzysko/Toruń
    Postów
    2,280

    Domyślnie Odp: Relacja z pobytu w Bieszczadach w dn. 13 września - 7 października 2009 r.

    Ależ oczywiście masz prawo ów cytat odnosić do Kornela, ale nie podawać Go jako autora. Po prostu może tylko tak niefortunnie sformułowałeś to zdanie. Dla mnie Makuszyński jest jednym z najlepszych polskich pisarzy i jak będę miał dziecko płci makuszyńskiej (o co coraz bardziej marudzi Julia), to będzie miało na imię Kornel.
    Tym samym temat proponuję zamknąć i czekam na dalszy ciąg relacji. Tym bardziej, że w najbliższym odcinku... ale to już Ty sam napiszesz.
    Pozdrówka!
    Ostatnio edytowane przez Piskal ; 20-11-2009 o 22:46

  9. #19
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,511

    Domyślnie Odp: Relacja z pobytu w Bieszczadach w dn. 13 września - 7 października 2009 r.

    16 września

    Wstajemy dziś normalnie, bez żadnego zaspania. Trzeba wziąć się w garść - różne ukraińskie napitki powinny być tylko urozmaiceniem naszego pobytu, a nie głównym gwoździem programu.

    Spodziewam się przyjazdu żony, która ma tu wpaść na kilkudniową lustrację. Na dłużej nie może, gdyż już w następnym tygodniu wyprawia naszą córkę na blisko roczny pobyt zagranicą (studencki program Erasmus). Przyjeżdżając tu Gosia korzysta z uprzejmości Wojtka1121, który też dziś przybywa do Sękowca i zabiera ją swoim samochodem.
    Przypuszczam, że przyjadą najwcześniej o jakiejś godzinie 17-tej, a do tego czasu na pewno zdążę wrócić z zaplanowanej wycieczki na Dwernik Kamień.
    Błąd w założeniu. Właśnie jesteśmy z Rychem wyszykowani do drogi, gdy dostaję od żony telefon, że są już ... za Rzeszowem. I mam się nigdzie nie szwendać, tylko na nią czekać !
    Trudno - przepraszam Piskala et consortes z domku nr 1, że dziś nie wyruszę z nimi na wyprawę, ale za to daję im godnego zastępcę, który ostatnie kilkadziesiąt metrów na szczyt zwykł pokonywać nie marszem lecz biegiem. Bo to Rysiek zabiera się z nimi.

    Robię inwentaryzację butelek chmilnego micnego (żona lubi piwo, a to w szczególności) oraz informuję kota, że już niedługo ujrzy swoją panią. Butelek jest jeszcze tyle, że jedną mogę sobie spokojnie otworzyć. Siadam sobie zatem za leśniczówką pod jabłonią (jak się później dowiedziałem - wyrwaną przez wichurę dnia 14 października), popijam piwo, czytam "Politykę", obserwuję zachowanie kota (na razie jeszcze b. ostrożnego) oraz czekam na żonę i kolegę.
    Ich rychły przyjazd wynika z barbarzyńsko wczesnej godziny wyjazdu z Warszawy (6-ta rano), a następnie z tempa jazdy samochodem. Wojtek ma doskonały wóz, którym pędzi kolekcjonując po drodze punkty i zdjęcia radarowe, ale co tam - Bieszczady są jak magnes, trzeba do nich dotrzeć jak najprędzej.

    Poza tym, jak już część z Was zapewne wie, Wojtek1121 jest za pan brat z nowoczesną elektroniką (którą naszpikował także samochód). Z Bieszczadów obserwuje na monitorze swoją działkę i dom pod Warszawą, w sposób ukryty czuwa nad pozostawioną tam żoną, widząc każdy jej ruch. Tego wprawdzie nie potwierdza, ale przypuszczam, że potrafiłby nawet w sposób zdalny zainstalować kamerę w bidecie sąsiadki. I pomyśleć, że taki talent wywiad amerykański swego czasu przeoczył - mógł przecież Wojtka porwać i wywieźć z Polski, by Go następnie zaangażować do programu gwiezdnych wojen.

    Ale dziś coś Wojtkowi nie wyszło. Za bardzo zaufał nowoczesnemu systemowi nawigacji (elektronika z astronomią) na pokładzie swego samochodu. Gdyż ów system, zamiast skierować Go z Leska na Ustrzyki Dln., wygruził Go gdzieś w kierunku na Solinę i Polańczyk. W końcu Wojciech musiał sięgnąć po bardziej tradycyjną metodę nawigacji - zadzwonił do mnie, a ja mu wytłumaczyłem, jak się stamtąd jedzie na Czarną, a potem na Lutowiska i Zatwarnicę.
    Przyjechali tuż po godzinie 13-tej.
    Żona przybyła tylko z jedną walizeczką (na cztery dni), ale Wojciech przywiózł sporo bambetli na pobyt dwutygodniowy. Z Andrzejem627, który właśnie się zjawił, aby przywitać się z bratem, pomogliśmy Wojtkowi to wszystko zanieść do domku.
    Andrzej627 również otrzymał swój odrębny domek, ale wykorzystywał go tylko w charakterze magazynu i łazienki. Zamieszkał bowiem w rozbitym tuż obok namiocie. A w Wetlinie, w wynajętym apartamencie, czekała na Niego wiernie Magda. Tak mi się przynajmniej wydaje, że wiernie.

    Po południu wróciła wysokogórska ekipa, dumna z ze zdobycia niebosiężnego Dwernika Kamienia. Dla Ryśka okazała się to wyprawa w pewnym sensie przełomowa w życiorysie - wreszcie otrzymał swój bieszczadzki pseudonim (i go zaakceptował). Po drodze bowiem tak zamęczał kolegów relacjonowaniem im audycji Radia Maryja, że ci nazwali go ... Ojcem Prowadzącym. I tak już Mu pozostało. Niby się trochę marszczy i krzywi, gdy ktoś się do Niego w ten sposób zwraca, ale w głębi ducha jest ze swego duszpasterskiego przydomka bardzo zadowolony.

    Wieczorem zaś w domku nr 1 doszło do uczty przygotowanej przez Piskala. Uczestniczyli w niej gospodarze (Piskal, Jurko i Wojtek Myśliwiec), bracia "cyferki" (Andrzej627 i Wojtek1121) oraz piszący te słowa wraz z piękniejszą połową.
    O ile Wojtek1121 to zmarnowany talent w elektronice, to w przypadku Piskala świat ogromnie stracił nie wykorzystując Jego zdolności kulinarnych. Zamiast być oberszefem wszystkich kuchni sieci hoteli Ritz, Piskal smaży przepyszne placki na gazie z butli w jakimś tam Sękowcu ...
    Trudno, takie jest życie. Ja też się w końcu marnuję !

    Już dobrze w nocy około północy Ojca Prowadzącego sprowadził po słynnych sękowieckich schodach Piskal, a mnie - Andrzej627. Mojej żony natomiast nikt nie sprowadzał, zeszła tamtędy sama. Ale już pod samą leśniczówką przewróciła się i trochę poharatała sobie buzię (na szczęście niegroźnie).

    W domu byłem jeszcze na tyle przytomny, że zrobiłem sobie i żonie gorącą herbatę. Uratowało nas to przed jutrzejszym kacem. A w zasadzie dzisiejszym, było już przecież po północy.

    CDN

    .
    Ostatnio edytowane przez Stały Bywalec ; 25-11-2009 o 09:33
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  10. #20
    Poeta Roku 2011
    Awatar Piskal
    Na forum od
    10.2008
    Rodem z
    Toporzysko/Toruń
    Postów
    2,280

    Domyślnie Odp: Relacja z pobytu w Bieszczadach w dn. 13 września - 7 października 2009 r.

    Cytat Zamieszczone przez Stały Bywalec Zobacz posta

    Po południu wróciła wysokogórska ekipa, dumna z ze zdobycia niebosiężnego Dwernika Kamienia. Dla Ryśka okazała się to wyprawa w pewnym sensie przełomowa w życiorysie - wreszcie otrzymał swój bieszczadzki pseudonim (i go zaakceptował). Po drodze bowiem tak zamęczał kolegów relacjonowaniem im audycji Radia Maryja, że ci nazwali go ... Ojcem Prowadzącym. I tak już Mu pozostało. Niby się trochę marszczy i krzywi, gdy ktoś się do Niego w ten sposób zwraca, ale w głębi ducha jest ze swego duszpasterskiego przydomka bardzo zadowolony.


    .
    Tak z kronikarskiego obowiązku. To chyba Wojtek1121 wymyślił dzień później na Otrycie. I już tym Ojcem Prowadzącym i czasem Ojcem Sprowadzanym Rysiu zostanie.

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. 15 września - 6 października 2006 r.
    Przez Stały Bywalec w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 38
    Ostatni post / autor: 03-11-2010, 10:18
  2. 5-13 września 2009 - Góry Fogaraskie (Rumunia)
    Przez maycher w dziale Turystyka nie-bieszczadzka
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 02-08-2009, 14:55
  3. Relacja z pobytu w Bieszczadach w dn. 9 - 29 września 2007 r.
    Przez Stały Bywalec w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 54
    Ostatni post / autor: 22-12-2008, 08:27
  4. Relacja z pobytu w Bieszczadach od 15.09. do 6.10.2004 r.
    Przez Stały Bywalec w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 5
    Ostatni post / autor: 19-10-2004, 21:50

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •