Niestety obecnie mamy podaż na głupie komedie romantyczne spaczające obraz rzeczywistości. Widzowie nie chcą chodzić już do kina na filmy rozprawiające o ludzkiej egzystencji by nie daj Boże zakłóciły ich spokój, a co gorsza zmusiły do zastanowienia się nad sobą i tym co wokół nich. Oni chcą się po prostu dobrze bawić i za nadto nie wytężać umysłu. Twórcy, którzy to dostrzegli z pewnością zbili na tym nie zły kapitał.

W zasadzie od 2000 roku dobrych filmów jest zaledwie garstka.
Myślę, że aż tak źle to nie jest bo w tym czasie powstało naprawdę wiele bardzo dobrych filmów. Przykładowo: Cześć Tereska, Symetria, Komornik, Ida, Plac Zbawiciela, Chcę się Żyć, Wszystko będzie dobrze, Dzień świra, Wszyscy jesteśmy Chrystusami i wiele innych, nie zapominając o twórczości Wojtka Smarzowskiego. Trzeba zwrócić uwagę na to, że mamy sporo młodych twórców, których filmy nie są nabywane przez wielkie sieci kinowe lecz małe kina trudniące się sztuką alternatywną.