Pokaż wyniki od 1 do 10 z 324

Wątek: Bieszczady w filmie (albo odwrotnie:))

Mieszany widok

  1. #1
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,521

    Domyślnie Odp: Bieszczady w filmie (albo odwrotnie:))

    I jeszcze słów kilka. Ciągle jestem pod wrażeniem.

    Co mnie przyjemnie zaskoczyło, na widowni zauważyłem wiele inteligentnych buzi, w różnym zresztą wieku. Byli tu zarówno studenci, którzy końcówkę okresu PRL zapamiętali na etapie przedszkola, jak i staruszkowie, którzy w czasie dwóch wątków akcji "Domu złego" (1978 i 1982) już wybierali się na emeryturę. I oczywiście cała plejada osób w wieku pośrednim, w tym i piszący te słowa.
    Publiczność była jednakże w swej masie zdecydowanie odmienna od tej, jaką można zaobserwować np. podczas projekcji "Roku 2012", nie mówiąc już o innych hollywoodzkich superprodukcjach obliczonych na przyciągnięcie tzw. masowego widza.

    O samym filmie.
    Polecam go naprawdę wszystkim. Bardziej zainteresuje on chyba jednak te osoby, które w latach 1978-82 już były "zawodowo czynne" (czyli miały wtedy przynajmniej kilka lat stażu pracy), a zwłaszcza takich widzów, którzy byli wówczas zatrudnieni w administracji państwowej.

    Postacie filmu, jak zwykle u tego reżysera, są mocno przerysowane, ale mimo to oddają klimat i samej epoki, i owego mrocznego wydarzenia, w jakie uwikłał się główny bohater.
    A jego dziejów nie można zaszufladkować jako możliwych tylko na prowincji oraz w czasach i realiach PRL. Analogiczne prymitywne typy ludzkie, ich zachowania i przebieg wydarzeń możemy obserwować np. na głębokiej prowincji amerykańskiej czy włoskiej (i podobnych filmów, zwłaszcza włoskich, w przeszłości sporo nakręcono).

    Głównego bohatera usiłuje wmanewrować w sprawstwo niepopełnionej zbrodni Milicja Obywatelska. Ale tak przecież zachowałaby się i współczesna Policja, myślę że nie tylko polska. Fakty i poszlaki tak się bowiem przeciwko niemu sprzysięgły, że bez świadka jego niewinności nie uwierzyłby mu żaden policjant czy prokurator, w każdym czasie i pod każdą szerokością geograficzną. Mam na myśli zabójstwo żony i syna gospodarza domu, a nie porachunki "wewnątrzmilicyjne".

    Typy urzędników (milicjanci, prokurator, sekretarz partii) ukazane są wspaniale. Tak na prowincji PRL-owskiej w tym czasie rzeczywiście było - dopóki gen. Jaruzelski nie wprowadził (za przykładem Gorbaczowa) totalnej prohibicji w urzędach i w ogóle w zakładach pracy. Już w drugiej połowie lat 80-tych zachowania urzędników ukazane na filmie (tak jawnie i na taką skalę) absolutnie nie mogłyby mieć miejsca. Nawet w Lutowiskach.
    Nieźle wypadł w filmie Bartłomiej Topa w roli porucznika MO. Widać, że to dobry aktor, niekoniecznie muszący grać role wiejskich przygłupów (jak np. w serialu "Złotopolscy").

    Tyle na gorąco.
    Idźcie na ten film.
    Ostatnio edytowane przez Stały Bywalec ; 30-11-2009 o 07:14
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Dojo albo sala do fechtunku
    Przez Pierogowy w dziale Spotkania i sprawy forumowe
    Odpowiedzi: 166
    Ostatni post / autor: 09-12-2012, 22:35
  2. Krótki pachnący Sen...albo San?
    Przez trzykropkiinicwiecej w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 9
    Ostatni post / autor: 13-02-2011, 14:03
  3. Zimowa włóczęga w Bieszczady albo i gdzie indziej
    Przez Chwileczka w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 04-12-2007, 22:47

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •