Strona 1 z 4 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 31

Wątek: Gorgany, Czarnohora - październik 2009

  1. #1
    Kronikarz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2015
    Awatar coshoo
    Na forum od
    09.2004
    Postów
    690

    Domyślnie Gorgany, Czarnohora - październik 2009

    Witam wszystkich. Postanowiłem naskrobać kilka zdań na temat ostatniej wyprawy na Ukrainę.

    Włóczęgę tę popełniliśmy w składzie: Ja, Bob i Hontas.

    Dzień pierwszy. Tak jak przed rokiem spotykamy się w Przemyślu, wymiana walut i bus do Medyki. Na przejściu pusto, stoi raptem kilka osób. Wypełniamy karteczki i już jesteśmy na Ukrainie. Po ukraińskiej stronie przyczepił się do nas polak "biznesmen". Tłumaczył nam że busy do Lwowa prawie nie jeżdżą, że przystanek daleko i podwiezie nas do Lwowa za jedyne 200 zł. Daliśmy mu do zrozumienia żeby frajerów szukał gdzie indziej i po 10 min już siedzieliśmy w autobusie do Lwowa. Droga do Lwowa przebiega z myślą zdążymy czy nie zdążymy na pociąg do Rachowa. Z autobusu wysiadamy na 10 min przed odjazdem pociągu i szybko lecimy na peron. Przed pociągiem pertraktacje z konduktorami. Na początku nie chcą nas wpuścić bo nie mamy biletów a oni nie sprzedają, po kilku minutach miękną, machają żeby wsiadać. Wrzucamy graty do przedziału sypialnego, płacimy za bilet i mkniemy w kierunku Karpat z prędkością 30 km/h. Hontas śpi, Bob leży przysypiając a ja stoję połowę drogi na korytarzu i się gapię przez okno. Po 6 godzinach wysiadamy w Tatarowie. Ciemno. Nie za bardzo wiadomo gdzie iść więc idziemy do końca peronu, znajdujemy łączkę i rozbijamy nasze domki. Przed nocą rozpijamy nalewkę Hontas w namiocie imprezowym i czas na sen...

    Dzień drugi. Wstaję o świcie. Szron na trawie. Pogoda niby ładna ale nad górami też sporo chmur. Gorąca herbatka i kręcę się koło namiotu pstrykając pierwsze fotki.





    Jemy śniadanko, zwijamy namioty i czas w drogę. Sklep zaliczony, zakupy zrobione i obieramy kierunek północ ku dolinie potoku Żeniec.



    W końcu skręcamy z głównej i dość ruchliwej szosy w boczną dolinę. Odbijamy od razu pod górę i na dzień dobry dylemat którą drogą iść. Ktoś z nas zauważa dobrze schowany, stary niebieski szlak na drzewie. Po kilkudziesięciu metrach znowu rozwidlenie i znowu kombinacje ale w końcu wychodzimy na właściwą ścieżkę z niebieskimi znakami. Początkowo szlak biegnie łagodnie zygzakiem pod górę tak że samo się człowiekowi ciśnie żeby ścinać te zakosy.
    Oczywiście żeby nie było za prosto to wiatrołom co kilkadziesiąt metrów. Po pewnym czasie zaczynamy kląć na te powalone drzewa bo ile można przez nie przełazić :)



    Im wyżej się wspinamy tym robi się bardziej pochmurno i ciemno. Dopada nas mgła i mżawka z deszczem. Robi się niewesoło.



    Wychodzimy w końcu na jakąś wyraźną szeroką drogę, spotykamy źródełko i po kilkuset metrach dochodzimy w końcu na połoninę Chomiaków. Widoczność bez zmian czyli nic nie widać. Spotykamy dwójkę Ukraińców śpiących w namiocie. Rozbijamy namioty. Zaczyna padać. Wypijamy miodówkę przy świecach w namiocie imprezowym gdy słyszymy niedaleki grzmot. Po chwili drugi, na oko wali w Syniaka. I tak oto idziemy spać po burzy składającej się z dwóch grzmotów ale ciągle w deszczu...


    Ciąg dalszy nastąpi....

  2. #2
    Kronikarz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2015
    Awatar coshoo
    Na forum od
    09.2004
    Postów
    690

    Domyślnie Odp: Gorgany, Czarnohora - październik 2009

    Dzień trzeci. Budzę się przed świtem. Nie słyszę łomotania o namiot a więc nie pada. Wyłażę na zewnątrz i świat wygląda o niebo lepiej niż wczoraj ale dalej daleko od doskonałości. Widać przynajmniej całą połoninę i jakieś okoliczne szczyty zza chmur.



    W dole połoniny widać bacówkę, nie wiem czy otwarta ale nie ma to już znaczenia. Wracam do obozu i walczę z ogniskiem, zachciało mi się zapiekanek i kiełbasy. Konsumuję i obserwuję pogodę, ciężko ją wyczuć, raz się chmurzy całkowicie po czym widać nawet Syniak. Wkrótce wstają Bob i Hontas i zapada decyzja: idziemy. Pakujemy graty i wyruszamy dalej. Zaczyna padać.



    Im wyżej wychodzimy tym pogoda lepsza. Niskie chmury zostają w dole. Zaczyna się gorgan i kosówka. Chodzenie po mokrym gorganie nie należy do przyjemnych, do tego mokra kosówka ale jest duży plus: nie pada i coś widać.





    Droga biegnie czasami po gruncie przez kosówkę, czasami po drobnym gorganie a czasami po dużych zwałowiskach kamieni. W końcu wdrapujemy się na Syniaka. Na pierwszym planie Mały Gorgan, dalej Doboszanka.



    Docieramy do Małego Gorganu. Z góry wypatrujemy sobie polankę na nocleg, widzimy również jakiś dach więc jest szansa na wodę. Czas na największą atrakcję dnia czyli zejście z Małego Gorganu. Cholernie stromo, początkowo drobny gorgan niemalże jak piarg obsypujący się spod nóg. Dalej trochę lepiej bo grubsze i stabilniejsze kamienie ale ciągle stromo. Wchodzimy do lasu, jeszcze jedna górka i będziemy u celu. Na przełęczy odnajdujemy otwartą kolibe i wodę. Zostajemy. Gwiaździsta noc zapowiada ładną pogodę na jutro.








    Ciąg dalszy nastąpi...

  3. #3
    Kronikarz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2015
    Awatar coshoo
    Na forum od
    09.2004
    Postów
    690

    Domyślnie Odp: Gorgany, Czarnohora - październik 2009

    Dzień czwarty. Pomimo że w kolibie noc minęła średnio, twarde dechy mało wygodne. Trawa pod namiotem dużo przyjemniejsza. Zapowiada się piękny dzień. Śniadanko, herbata i powoli zbieramy się w dalszą drogę. Mieliśmy w planach Doboszankę ale jednogłośnie stwierdziliśmy że nie chce nam się dzisiaj łazić po kamieniach więc padło na połoninę Douhe.

    Niedaleko naszego domku wykonałem panoramę 360 stopni QTVR (quick time virtual reality).

    Do obejrzenia panoramy potrzebny jest DevalVR player który można ściągnąć stąd:

    http://www.devalvr.com/descargas/dps/player.zip

    Nie wymaga on instalacji wystarczy uruchomić i otworzyć w nim panoramę.

    link do panoramy:
    http://rapidshare.com/files/29244220...ganem.mov.html


    Wracając do wędrówki, rzut oka za siebie i zaczynamy kolejny dzień w Karpatach.



    Gładko dochodzimy do Babinego Poharu z metalowym triangułem, wybieramy ścieżkę na południe. Droga prowadzi początkowo dosyć długo w dół co nas zaniepokoiło. Już mieliśmy wizję zejścia do samego dna doliny ale ścieżka powoli zaczęła iść we właściwym kierunku i po płaskim. Idziemy ciągle lasem z wycinkowym widokiem na Doboszankę i Połoninę Douha. Przy jakimś bagnisku pojawił się szlak na drzewach. Nie pamiętam koloru bodajże czerwony. Razem ze szlakiem dochodzimy do przełęczy Stoły gdzie stoi dawny budynek turbazy Gorgan. Spotykamy tam kilku miejscowych suszących grzyby. Budynek jest w kiepskim stanie.



    Obiadek, kilka fotek i znowu pod górę na Połoninę Douha. Po jakiejś 1 godzinie byliśmy już na łąkach.



    Piekna pogoda, piękne widoki szczególnie na Doboszankę. Obieramy kierunek zachodni w stronę Rafajłowej. Wkrótce wchodzimy do lasu i idziemy, idziemy, idziemy ... i coś strasznie dłuży nam się ten las. W końcu las się kończy i widzimy chałupki pasterskie. Już wiemy gdzie będziemy spali.



    Rozbijamy namioty, badamy chaty. Jest jedna chatka z trzema posłaniami, stołem, kozą. Panuje lekki syf ale dało się go opanować. Wieczór jest super, ciepło, słońce, zupełnie bezwietrznie, widoki na wszystkie ważniejsze górki wokoło.





    kolejna panorama QTVR link:

    http://rapidshare.com/files/29246085...skae_.mov.html

    Po zachodzie ochłodzenie, wiaterek więc chronimy się do koliby. Rozpalamy w piecyku i jest miło i przyjemnie.


    Ciąg dalszy nastąpi...

  4. #4
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: Gorgany, Czarnohora - październik 2009

    ale fajna ta turbaza na przel stoly!! ma w srodku piec?

    i te szalasy na ostatniej fotce kapitalne :)
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  5. #5
    Kronikarz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2015
    Awatar coshoo
    Na forum od
    09.2004
    Postów
    690

    Domyślnie Odp: Gorgany, Czarnohora - październik 2009

    Cytat Zamieszczone przez buba Zobacz posta
    ale fajna ta turbaza na przel stoly!! ma w srodku piec?
    A tego nie wiem. Nie wchodziłem do środka. Ma komin to pewnie i piec ma :)

  6. #6
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: Gorgany, Czarnohora - październik 2009

    bardzo mi sie udala ta turbaza! ona jest na samej przeleczy , przy sciezce, czy trzeba gdzies wchodzic bardziej wglab polanki? (to tak na wypadek szukania we mgle
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  7. #7
    Kronikarz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2015
    Awatar coshoo
    Na forum od
    09.2004
    Postów
    690

    Domyślnie Odp: Gorgany, Czarnohora - październik 2009

    Cytat Zamieszczone przez buba Zobacz posta
    bardzo mi sie udala ta turbaza! ona jest na samej przeleczy , przy sciezce, czy trzeba gdzies wchodzic bardziej wglab polanki? (to tak na wypadek szukania we mgle
    Jest na samej przełęczy. Tylko raczej już nie funkcjonuje jako turbaza. W sumie się zgapiliśmy bo mogliśmy wypytać coś więcej o tej chacie.




    Ciąg Dalszy historii:

    Dzień piąty. W nocy spać nie dawał wiatr, o poranku trochę się uspokoiło. Kolejny słoneczny dzień.



    Zbieramy graty i kierunek Rafajłowa, tam musi być jakieś piwo.





    Leśną drogą monotonnie w dół dochodzimy do wsi Dołżyniec, stąd jeszcze kilka km do Rafajłowej.



    Napastowaliśmy pierwszy napotkany sklep. Nie ma nic lepszego niż piwo pod wiejskim sklepem po kilku dniach włóczęgi :) Generalnie robimy sobie dzień luzaka, czyli dojść do Rafajłowej, pozwiedzać sklepy, znaleźć kwaterę i nic nie robić. Zachciało nam się zjeść coś "nie z torebki" i poszliśmy do baru przyhotelowego w centrum. Zamówiłem pierogi. Porcja była duża i smaczna, szkoda tylko że musieliśmy na danie czekać jakieś 40 min przy głośnym ukraińskim disco-polo :)
    Nieopodal tego hotelo-baru znaleźliśmy sobie kwaterę. Reszta dnia to czysta konsumpcja towarów wszelakich i włóczenie się po wsi.



    Wieczorem Hontas zachciało się jajecznicy. Pani gospodarz podjęła się tego zadania i po chwili przynosi duży talerz ...jajka sadzonego i talerz twarogu ze śmietaną. Zjedliśmy wszystko z apetytem. Nasze żołądki okazały się za cienkie na takie speciały a szczególnie mój. Noc nie była kolorowa.


    Ciąg dalszy nastąpi.....

  8. #8
    Bieszczadnik Awatar dziabka1
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    warszawa
    Postów
    879

    Domyślnie Odp: Gorgany, Czarnohora - październik 2009

    Cytat Zamieszczone przez buba Zobacz posta
    bardzo mi sie udala ta turbaza! ona jest na samej przeleczy , przy sciezce, czy trzeba gdzies wchodzic bardziej wglab polanki? (to tak na wypadek szukania we mgle
    Buba, ten budynek jest na samym siodle przełęczy, wygląda to tak: http://picasaweb.google.pl/madziaba2...29613721130162
    Ale osobiście nie polecam pchania się do środka, chata jest zamieszkana. Ale niestety, jest zamieszkana przez miejscowego tak zwanego duraka Iwana, którego niestety mieliśmy niefarta spotkać. Koleś ma niekontrolowane i niespodziewane wybuchy agresji, trzeba naprawdę uważać, żeby nie oberwać.
    Poza tym, już na progu syf panuje niewąski, próbowałam tam zajrzeć (jeszcze będąc w nieświadomości, kto tam pomieszkuje) i cofnęło mnie od okna i od progu.
    Więc raczej radzę omijać to miejsce. Nasza przygoda miała miejsce w roku 2007, jest możliwe, ze coś się w tej materii zmieniło (Iwan stary raczej był), ale w 2008 roku jeszcze tam dziarsko mieszkał (przechodziłam obok i widziałam go).


    A w ogóle to zdjęcia i relacja przednia, miło obejrzeć zdjęcia i sobie powspominać :)

    Pozdraw
    madzia

  9. #9
    Kronikarz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2015
    Awatar coshoo
    Na forum od
    09.2004
    Postów
    690

    Domyślnie Odp: Gorgany, Czarnohora - październik 2009

    Dzień szósty. Dzisiaj mamy w planach Połoninę Czarną. Pogoda już nie taka ładna jak wczoraj. Żegnamy się z kwaterą, zakupy i wio w trasę. Na Gropę biegnie teraz czarny szlak z Rafajłowej. Oglądając mapę z tym szlakiem doznałem deja vu. Sześć lat temu gdy jeszcze nie było szlaków i trzeba było kombinować z mapą i kompasem szedłem na Gropę i teraz normalnie jakby po tej mojej trasie szlak zrobili.



    Droga na Gropę biegnie do samego podnóża doliną i w miarę po płaskim. Patrząc na stan mojego żołądka nie miałem nic przeciwko. Po dojściu do podnóża jest fajne wrażenie ogromu i stromizny góry na którą trzeba się wdrapać. Przy kolibie robimy odpoczynek, posiłek i takie tam.



    Czas w końcu zrobić jakąś wysokość. Ścieżka biegnie średniostromo ale mozolnie pod górę a ja już po chwili czuję się jakby ktoś ze mnie powietrze spuścił. Totalnie nie mam siły i wlokę się niesamowicie, żołądek swoje zrobił. Powyżej linii lasu już nieco łagodniej droga prowadzi grzbietem przez łąki i kosówkę. Jakoś wymęczyłem dzisiaj tę górę. Szukamy miejsca na biwak. Gdzieś tutaj, pod Durną jest podobno źródło. Źródła nie znajdujemy ale wodę tak, co prawda stojącą ale wygląda w miarę czysto. Rozbijamy się koło tej "kałuży". Ryzykujemy i pijemy wodę po przegotowaniu. Nikomu nie zaszkodziła.



    Po zachodzie słońca niebo staje się czyściutkie. Pełno gwiazd i łysy. Z tym optymizmem kładziemy się spać.


    Ciąg dalszy nastąpi...

  10. #10
    Kronikarz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2015
    Awatar coshoo
    Na forum od
    09.2004
    Postów
    690

    Domyślnie Odp: Gorgany, Czarnohora - październik 2009

    Dzień siódmy. Budzi mnie łomotanie w namiot. "Oho no to już po wschodzie słońca" sobie myślę. Wyglądam z namiotu, pochmurno, szaroburo, wilgotno, pogoda barowa. Chmury coraz bardziej gęstnieją i widoczność spada. Zarządzamy szybką ewakuację i trzeba szybko przebiec do Bratkowskiej. Cholera lubię tą górę i akurat taka wstrętna pogoda. Z czasem deszcz ustaje ale mgła gęstnieje i im wyżej włazimy tym silniejszy wiatr. Na Bratkowskiej wiatr jest już niemal porwisty, trzeba się momentami gimnastykować żeby złapać równowagę. Mamy cichą nadzieję że z Bratkowskiej jest jakaś wyraźna ścieżka na przełęcz Okole.





    Huhu jesteśmy uratowani, z Bratkowskiej była ścieżka i nawet szlak na Okole. Im niżej tym mgła słabnie ale deszcz się wzmaga. Monotonie lasem z nielicznymi polankami dochodzimy do przełęczy Okole. Przy zamkniętym budynku obiadek, jest chociaż kawałek zadaszenia a deszcz nie chce dać za wygraną.



    W planach mieliśmy przeskoczyć na Świdowiec ale w tych warunkach to bezcelowe. Postanawiamy zejść do cywilizacji czyli kierunek Jasinia doliną Czarnej Cisy. Droga jak to droga w dolinie, monotonna. Drogowskaz "Jasinia 22 km" utwierdził nas w przekonaniu że będzie wesoło. Po drodze spotykamy drwali przy goriłce i jednym samochodem pełnym drewna. Hontas się zastanawiała jak oni się zabiorą wszyscy z powrotem jak w kabinie max 3 osoby im wejdą. Niedługo potem już wiedziała, reszta wlazła na drewno i jazda.



    Deszcz powoli przestaje padać a my zaczynamy czuć kilometry w kościach. Szczęśliwie trafił nam się gruzawik pełen otoczaków z potoku. Graty na górę i w drogę.







    Wysiedliśmy w połowie wsi Czarna Cisa. Do Jasinii jeszcze kilka km. Odwiedzamy najbliższy Magazin w celu uregulowania soli mineralnych i witamin z chmielu. Garby na plecy i dalej tuptamy.



    Zmrok blisko więc w Jasinii na szybko znajdujemy jakiś hotelik koło cerkwii. Sucho, ciepło, łazienka, więcej nie trzeba. Jak to w takich sytuacjach każdy wypakowuje swoje toboły więc gratów w pokoju mamy po kolana. Każdy szuka swojego mydła. Umyci, pachnący idziemy na podbój Jasinii tzn. do baru który jest nieopodal hotelu. Bar wygląda dosyć wytwornie, jakieś mrugajace światełka, ładny wystrój, ludzie ładnie ubrani a ja w klapkach i upapranych do kolan spodniach :) Ładna pani podała nam po piwie i wróciliśmy do naszego lokum. W hotelu uzupełniliśmy resztę płynnych witamin i poszliśmy spać.


    Ciąg dalszy nastąpi....

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Czarnohora, Gorgany na 3 dni majowe samochodem?
    Przez devion w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 17
    Ostatni post / autor: 31-05-2012, 10:57
  2. mapy Czarnohora, Gorgany na program trekbuddy
    Przez buba w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 06-01-2012, 22:59
  3. Czarnohora październik 2011
    Przez T.P. w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 13-10-2011, 13:46
  4. czarnohora gorgany - zabierz mnie z sobą
    Przez violetta033 w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 28-02-2011, 11:15
  5. Świdowiec 2009 ..a może na dodatek jeszcze Czarnohora
    Przez joorg w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 30
    Ostatni post / autor: 01-01-2011, 17:55

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •