Czytam ponownie z takim samym zainteresowaniem a większym jeszcze smakowaniem szczegółów.Ktoś jeszcze dołączył do tych co już książkę znają?
Czytam ponownie z takim samym zainteresowaniem a większym jeszcze smakowaniem szczegółów.Ktoś jeszcze dołączył do tych co już książkę znają?
WUKA
www.wukowiersze.pl
Nudna jak flaki z olejem... wpadło mi w oczy tylko jedno opowiadanie - tytułowe... tak poza tym nie ma co tłumaczyć tylko pobyć "tam". Narracja ala Discovery Channel, silenie się na meta... bez efektów. Wg mnie brakuje pazurów w tej książce... Wydawnictwo Czarne specjalizuje się teraz w tego typu twórczości. Wydaje mi się że rynek nasycił się już takimi książkami... ale oczywiście mogę się mylić
Czytelnicy tej książki ponoć są podzieleni na tych zachwyconych i tych mniej. Do tych drugich należy sporo miejscowych, którzy uważają, że "takich Bieszczadów nie ma". Wynika to pewnie z przekonania,że powinny być piękniejsze,mądrzejsze i pokolorowane.Albo, że o tym mogą tylko pisać ci co tu żyją.
Najlepiej więc przeczytać i sprawdzić czy przypadnie do gustu (a że są różne to wiadomo) i mieć własne zdanie na ten temat.Ja polecam!
WUKA
www.wukowiersze.pl
W ostatnim numerze miesięcznika "Bieszczady" jest zapowiedź kolejnej książki Krzysztofa Wiktorowicza. Zamieszczone w nim jedno z opowiadań, skutecznie pobudza apetyt na resztę.
Tytuł poprzedniego zbioru zainspirował powstanie poniższego wiersza:
Przetłumacz.
Przetłumacz mi na dźwięki
przedwieczorną ciszę,
co w czerwieni zachodu,
w powietrzu zastygłym,
najmniejszym źdźbłem trawy
nawet nie kołysze.
Przetłumacz mi na dźwięki
ciszę przedświtania,
co zza ścian ciemności
i sennych omamów,
kształty drzew i horyzont
powoli wyłania.
Przetłumacz mi na dźwięki
tę zimową ciszę,
co pod białym całunem
na zmarzniętej ziemi
i na szybach okien
swe ikony pisze.
WUKA
www.wukowiersze.pl
A żeby Ci tak na wyrypie ten wędrowca kij młotem udarowym boscha zaciążył!
Mylić się jest rzeczą ludzką, nie nasycił się, czekamy z niecierpliwością na następną.
Od razu widać, że Marcin zasiadł do lektury w jakimś nie najlepszym nastroju i jeszcze na dodatek, jednocześnie oglądał jakąś Alę z taaakimi pazurami na Discovery Channel i się po prostu rozkojarzył przy czytaniu. To musiały być tipsy, a biust też miała sztuczny . Ale zostawmy Alę i wróćmy do tematu:
Jak Wuka to robi, że tak to pięknie wszystko widać?!
Krzysiek dostał już dawno początek nowej książki, wyżej wspomniane opowiadanie ukazało się w numerze Bieszczadów z grudnia 2010 roku i jak na razie cisza, można by rzec niewytłumaczalna. Może ktoś wie czy coś w temacie piszczy i dlaczego tak cicho? Ja byłem w księgarni Libry, ale zapytane Panie zrobiły wielkie oczy i powiedziały, że nic nie wiedzą, bo znają się na prozie jak Marcin
A tak poważnie, to faktycznie różnie można odbierać tą lekturę (wziął i odkrył Amerykę!, a ona taka sobie leżała, jak ją Pan Bóg stworzył, a on zapatrzył się na te cuda i dalej działo się niesłychanie +18!), gdyż jak śpiewają Indianie: „oprócz wody i powietrza nie istnieje nic takiego co byłoby dla wszystkich, co by było dla każdego”. Nie wiem czy Marcin pisząc o podobnych książkach wydawanych przez Wydawnictwo Czarne, miał na myśli prozę Stasiuka, która mi jakoś nie „leży”, więc wcale nie uważam, by rynek się już nasycił tym jednym, malutkim zbiorem opowiadań i z niecierpliwością czekam na kolejną pozycję!
"Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski
Z tego co wiem, to "Wabik" dawno jest gotowy, ale nie może trafić na "swojego" Wydawcę !!!! Wielka szkoda, bo czas ucieka...
WUKA
www.wukowiersze.pl
"Tłumacze..." rewelacyjni...szkoda, że tyle trzeba czekać na zapowiedziany cd
Może jakieś Wydawnictwo zaproponuje Autorowi swoją pomoc?? "Tłumacze" czekają na bratni tom fascynujących, bieszczadzkich opowiadań !
WUKA
www.wukowiersze.pl
Marcinowi chodziło o to, że nie są takie, jak jemu się ubzdurało, i żeby były w jego gust, inaczej powiedział by że cacy :P A tak ma bączek do rozkręcania i pewnie świetnie się przy tym bawi. Bo i czemu by nie miał. Wiktorowicz to dla mnie chropowate, ale jednak monolity, posklejane w całość. Dziwię się ów mitycznym "miejscowym", wszak różne cuda się Tu dzieją, bajkowe nie bajkowe, to raczej sprytna technika na opowiadanie koszmarów i takie po swojemu opowiadanie o tym jak nas rzeczywistość łaskocze czasem, taką jaka jest, bez udziwnień stylistycznych i głębokiego nurzania się w filozofiyach świata, jak się nie siedzi w miejscu i nie rozmyśla, to się jest dupa nie fylozof, jeno krytyk!
Ale czy to nie to samo? I czy to ma w ogóle jakieś znaczenie?
Tak, z chęcią przykleił bym się do nowej książki pana W. Najchętniej leżąc na kamieniach gdzieś przy Osławie.
Ostatnio edytowane przez trzykropkiinicwiecej ; 29-05-2013 o 18:11 Powód: poprawki i dodatki
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki