Jakiś czas temu wróciliśmy z naszej pierwszej wyprawy ..., co tu dużo pisac
.... "zapalił się w nas bieszczadzki ogień" ....
Gościliśmy u rdzennych - z dziada pradziada - Gospodarzy. Niezwykle ciepłych i sympatycznych Ludzi. Pełne uroku i magii opowiadania o Biesach i Czadach przeplatał śpiew Wilków. A wędrówki były dopełnieniem tych opowiadań, - a może odwrotnie,:) już sama nie wiem ....
Zakładki