Czerwony pas
Wprawdzie Prut i Czeremosz to rzeki huculszczyzny, ale piosenka ta w jakiś sposób związała się z Bieszczadami (chyba z tęsknoty za kresami). Choćby z tego względu że to również Karpaty Wschodnie i tu również byli górale karpaccy i tu również są połoniny. Józef Korzeniowski – taki drugoligowy romantyk napisał dramat pt. „Karpaccy Górale” w 1840 r. Jedna z pierwszych scen w tym dramacie ma miejsce pod karczmą w Żabiem. Krajobraz ucharakteryzowany na rodzajowy obraz Axentowicza, czyli Huculi, Hucułki, Huculenki... w tle kołomyjka... Wujkowi Maximowi coś nie pasi (Maxim, lat 48, heteroseksualny samiec o barwie głosu baryton. Człowiek po przejściach, służył w wojsku austriackim). Każe grać dj Fiediemu inną muzykę bardziej optymistyczną. Maxim zaczyna śpiewać:
CZERWONY PŁASZCZZZZZ
...ocho – myślicie sobie – pewno zonk. O nie moi drodzy w pierwotnej wersji chodziło o płaszcz. „Pas” został dopisany z czasem, na pewno nie zrobił tego autor (być może pas został dopisany w czasach kiedy w Polsce modne było karate). W PBI http://www.pbi.edu.pl/book_reader.php?p=34323&s=1 jest skan książki z 1848 r., w której wyraźnie chodzi o płaszcz (strona 15 nawigatora, strona 11 książki).
Dzisiejsi tzw. „Karpaccy” mają peleryny podszyte czerwienią (chodzi o przewodników). Czerwony to kolor zadziorny, emocjonalny, krzykliwy, ostrzegawczy, ratowniczy, przewodnicki... Chyba można by uznać tą piosenkę za oficjalny hymn Bieszczadzkiej Grupy GOPR... jest on odśpiewywany na stojąco na każdym dniu ratownika, to również ulubiona pieśń L.P. Poza tym Czerwony pas wykonywany jest: przy ognisku, na akademii, na weselu. Wykonywali go: Bernard Ładysz, Maryla Rodowicz, Brathanki, Bayer full i wielu wielu innych. Jest też polski film fabularny z 1915 r. oparty na dramacie „Karpaccy Górale”, ale pewno jest niemy więc i pewno nie śpiewają... kawałek ten jest znakomitym popisem dla śpiewających bardzo nisko stąd też Bernardowi Ładyszowi całkiem nieźle to wychodzi: http://krystynas3.wrzuta.pl/audio/47...-_czerwony_pas
Czerwony pas
(Красный кушак)
słowa: Józef Korzeniowski
Czerwony pas, za pasem broń,
i topór со błyska z dala,
wesoła myśl, swobodna dłoń,
tо strój, to życie górala.
Tam szum Prutu, Czeremoszu Hucułom przygrywa,
а ochocza kołomyjka do tańca porywa.
Dla Hucuła nie ma życia jak na połoninie!
Gdy go losy w doły rzucą, wnet z tęsknoty ginie.
Gdy świeży liść okryje buk
i Czarna Góra sczernieje,
nie dzwoni flet, niech ryczy róg,
odżyły nasze nadzieje!
Tam szum Prutu, Czeremoszu...
Pękł rzeki grzbiet, popłynął lód,
Czeremosz szumi ро skale,
nuż w dobry czas, kędziory trzód
weseli, kąpcie górale!
Tam szum Prutu, Czeremoszu...
Jaki jest wspólny rdzeń muzyki karpackiej...? element indyjski. Czy to twórczość inspirowana regionalizmem Bartoka, czy to Krzesany Kilara, czy kołomyjki spisane przez Kolberga, wszystko to posiada elementy muzyki cygańskiej – romskiej (jak kto woli). Cyganie to przybysze z Indii. Byli zawsze marginesem Europy, tylko ci wolni ludzie mogli wytworzyć taką muzykę, która z czasem była przyswajana przez tubylców, rozbudowywano i ubierano ją w słowa. To przede wszystkim cyganie trudnili się muzykowaniem, komponowaniem muzyki w Karpatach (i nie tylko). Jak któryś góralski gospodarz chciał zrobić wesele z prawdziwego zdarzenia to zatrudniał zamiast lokalnego bandu, cygański band (nie mylić z „bandą”). W każdej skocznej, rwącej muzyczce z gór jest pierwiastek cygański – nie da się tego zobrazować nutami, matematycznie, naukowo... pooglądajcie (posłuchajcie) sobie takiego filmu „Latcho drom” (reż. Tony Gatlif ) i po tej lekturze zrozumiecie (bardziej chyba poczujecie) że coś w tej tezie jest.
Zakładki