Bez pośpiechu
raz tyłem,a raz przodem
Szłam polną drogą
a obok mnie myśli moje
Bez pośpiechu
zagarnęłam w dłonie leśny cien
błękit z nieba zdjęłam
Bez pośpiechu
krok za krokiem
Tylko w która stronę iść?
Przed oczami taki piękny księżyc
a za plecami purpurowy horyzont
zapowiada wschodzące słońce
Ciemno,cicho,sennie
tutaj czuje że jestem
Długo wdycham woń lasu
oczy zamykam
Bezsenność nie daje mi spokoju
do serca wspomnienia pukają
Przechodziłam obok Twojego domu
Uśmiechał się do mnie
Zakładki