Czar Bieszczadów, Wojomir Wojciechowski, Carpathia, 2009
Ukazały się wspomnienia pewnego osobnika bieszczadzkiego, który niewątpliwie miał wpływ na to jak te Bieszczady wyglądają w chwili obecnej. Książka zawiera wiele ciekawych informacji - to jest na pewno jej plus. Można się dowiedzieć jak to było z tym BdPN w latach 90, skąd się wziął i do czego służy tzw. Dom Strażnika w Moczarnym, poznać historię przystani pod Brzęczącym Trzmielem na Olchowcu. Autor znał/zna wiele postaci Bieszczadzkich, z którymi łączy go wiele ciekawych epizodów mi. poznał Wiktoriniego, Pawłusiewicza, Pepera... Wiele ciekawych szczegółów się pojawia w tych wspominkach dla, których warto mieć tą książkę. Kolejnym plusem są zdjęcia z archiwum mi.: autora, Budzińskiego, Paszkiewicza, Wiktoriniego...
Minus: trudno się czyta tą książkę. Autor skacze z epizodu na epizod i robi to w taki sposób jakby chciał przekazać jak najwięcej, jakby się śpieszył... w jego wspominki bardziej wkradają się szczegóły, które jakby ładnie zredagować fajnie by się czytały. Niestety słaba redakcja tej książki może zniesmaczyć czytelnika. Czar Bieszczadów może być odczytywany jako "strumień świadomości" autora, literackie memento, a czasami nawet próbę tłumaczenia pewnych faktów... Książka ta nadaje się dla zagorzałych amatorów Bieszczad ze stażem... początkujących może znużyć ilość nazwisk, faktów, miejsc...
Książka jak na razie dostępna (o ile mi wiadomo) w Muzeum przyrodniczo - Łowieckim "Knieja w Nowosiółkach... nawet na stronie wydawnictwa nie ma wzmianki o niej.
Zakładki