Po prostu łyknąłeś haka z robakiem SB![]()
Po prostu łyknąłeś haka z robakiem SB![]()
Marcin
"...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
Nikt nie zabroni nam śnić..."
Bogdan Loebl
A jednak ja osobiście go nie łyknąłem. Na przynętę, o której pisze BMiller, nie dałem się złapać.
Po prostu nie kliknąłem w ów link na początku 1-go postu tego (usuniętego już) tematu. Zadowoliłem się jedynie lekturą przytoczonego pod linkiem obszernego cytatu. A to mnie, jak już pisałem, dość zaciekawiło.
Ale obaj macie rację wskazując na ten aspekt sprawy. Nie ma najmniejszego sensu nabijać jakiemuś cwaniaczkowi licznika wejść na jego stronę www.
Ale czy w tej sytuacji nie byłoby lepiej, gdyby Sz. Cenzor wykasował z postu tylko sam link, całą pozostałą treść jednak pozostawiając w dziale OT ?
Przechytrzylibyśmy wtedy tego cwaniaczka i przybyłby nam ciekawy temat do dyskusji.
Oczywiście w kontekście powyższego moje "oburzenie" mogłoby stać się bezprzedmiotowe.
Ale czy rzeczywiście ? Czy wszyscy zdegustowani owym usuniętym tematem mieli na względzie tylko tę "informatyczną intrygę"? Czy może jednak ów temat był dla nich niewygodny głównie pod względem merytorycznym ?
W każdym razie tych, których bezpodstawnie posądziłem o hipokryzję, teraz przepraszam.
![]()
Ostatnio edytowane przez Stały Bywalec ; 06-11-2009 o 09:17
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
No to teraz zrobimy doświadczenie. Ja nie jestem spamerem.
Słuchajcie (a raczej: czytajcie) !!!
W Internecie (na tym forum) znalazłem poniższy tekst, który mnie zainteresował. Jaka jest Wasza opinia na temat poruszony przez autora ?
Mnie interesują opinie przedstawicieli obu płci, wyrażone ogólnie, bez potrzeby powoływania się na osobiste doświadczenia.
Po prostu poddaję ten temat pod dyskusję.
Cytuję: Mężczyźni w większości nie cierpią na żadną związkofobię, natomiast często stosują strategię przetrwania”, którą nazywam: „kryzysowa narzeczona”. Zanim na horyzoncie męskiego wzroku pojawi się ONA, panowie zazwyczaj nie czekają na nią w samotności, ale wiążą się przejściowo z kimś, kto umili im czas oczekiwania na kobietę ich życia. Ten ktoś, to właśnie taka „kryzysowa narzeczona”. Taka partnerka wzbudza naturalnie ich sympatię, lubią z nią pogadać i spędzić trochę wolnego czasu, nie wyłączając oczywiście namiętnego seksu. Kobiety często interpretują to jako rozwijające się uczucie. Niestety jest to na ogół tylko jednostronne, kobiece uczucie. Mężczyźni tak naprawdę nie kochają „kryzysowych narzeczonych” i związki z nimi kończą się albo w momencie pojawienia się na męskim horyzoncie JEJ, albo w momencie gdy „kryzysowa narzeczona” za bardzo się zaangażuje. Czy to egoizm? Z punktu widzenia kobiety tak, z męskiego punktu nie. Mężczyzna na ogół nigdy nie mówi „kryzysowej narzeczonej” o swojej miłości, nie snuje z nią planów na przyszłość, nie uważa więc, że w jakikolwiek sposób zwodzi ją lub okłamuje. Daje jej trochę zainteresowania, trochę seksu, trochę wolnego czasu i oczekuje tylko tego samego. Fifty – fifty. Problem wynika stąd, że to kobieta interpretuje jego zachowania jako przejaw wielkiego uczucia do niej. I również oczekuje tego samego. A poza sympatią i seksem, żadnej wielkiej miłości ze strony mężczyzny nie ma. W takim związku zakochana kobieta po jakimś czasie czuje się wykorzystana – dała wszystko, a otrzymała tylko trochę. Żeby nie usprawiedliwiać żadnej ze stron, dodam, że niektórzy mężczyźni doskonale zdają sobie sprawę z tego, że kobieta się angażuje i nie ma pojęcia o tym, że pełni jedynie przejściową rolę w jego życiu...i z czystym sumieniem z tego korzystają...”
Panowie czy zgadzacie się z jej opinią? Czy to tylko oczernianie czy coś w tym może być? Czy ktoś z Was tak postąpił ?
.
Ostatnio edytowane przez Stały Bywalec ; 06-11-2009 o 13:14
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
Ja już pisałam-żaden mężczyzna się nie przyzna do tak przedmiotowego traktowania kobiet. Będzie gadał coś, że jest inny, że to ludzie tylko taką opinię mu zrobili, że to nie jest prawda, ze słucha Stachury,że z nim to można iść tylko na wrzosowisko itd itd
Więc drogi autorze czego oczekujesz zadając takie pytanie?
"...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
Nikt nie zabroni nam śnić..."
Bogdan Loebl
Ależ Orsini, to nie jest przedmiotowe traktowanie. A w każdym razie tak tego nie można nazwać.
Jak długo czeka się na prawdziwą miłość ? A co przedtem i ew. potem (jeśli owa miłość okaże się tragiczna) ? Celibat ?
Poza tym takie "wyrachowane" związki niekiedy przeradzają się w płomienne uczucia. Nawet Scarlett O'Hara w końcu pokochała Retta Butlera.
Uważam również, że obiektami owych "przedmiotowych potraktowań" bywają również i mężczyźni. W literaturze aż roi się od zdradzanych, wykorzystywanych, nigdy nie kochanych i w końcu porzucanych mężów.
![]()
Ostatnio edytowane przez Stały Bywalec ; 06-11-2009 o 13:29
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
I owszem to jest przedmiotowe traktowanie kobiet i masz rację mężczyźni też czasem są tak traktowani.
Bawienie się uczuciami jest dla mnie sk**** i świadczy tylko i wyłącznie o tych co się bawią w ten sposób-świadczy to o ich tchórzostwie przede wszystkim!
Nie spotkałam wyrachowanego związku, który by się przerodził w namiętne uczucie w życiu takim realnym, a nie na filmie.
"...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
Nikt nie zabroni nam śnić..."
Bogdan Loebl
Żeby była jasność - nie ja wywaliłem ten wątek, post inicjujący przeczytałem dopiero przed chwilą, ale żałuję, że to nie mnie było dane wy***ć ten syf w kosmos.
Drodzy moi, czy nigdy wcześniej nie zetknęliście się na forum/ portalu/ komunikatorze z głupim/ absurdalnym/ debilnym tekstem, który został wyprodukowany w jednym celu: by jak największa liczba osób kliknęła w jeden p***ny, g***ny link, z czego Ojciec Założyciel na wymierną korzyść, prawdopodobnie finansową?
Wasze święte oburzenie i zaangażowana dyskusja wydają się w tym kontekście mocno groteskowe, podobnie jak zarzut hipokryzji czy cenzurowania forum.
A ja o święta naiwności! Wystąpiłam jako obrońca z urzędu, a teraz leżę w tym śmietniku i już mam dość. Czy ktoś może mnie wyrzucić (znaczy usunąć definitywnie wątek z kosza)?
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki