DDT (jeśli o nie chodzi) jest jedną z najsilniejszych trucizn wymyślonych i używanych przez człowieka, na dodatek kumuluje się w organizmach zwierząt, choćby tych co jedzą te zatrute owady. Kumulacja powoduje wady wrodzone u bardziej wrażliwych gatunków.
W związku z tym jakaś międzynarodowa konwencja zabrania jego użytkowania i ja bym się tego trzymała.
Natomiast środki naturalne - jak najbardziej.

W nawiązaniu do innego wątku - jak tam pisałam mój mąż i syn byli kilka lat temu na Syberii, mąż nawet dwa razy, rok po roku. Przed wyjazdem kupowali jakieś silne offy, kapelusze z siatkami itd. Ale o dziwo tamtejsze meszki i komary w ogóle nie dały im się we znaki.
Chyba trafili akurat na dobrą pogodę.

Pozdrowienia

Basia