Właśnie kilka godzin temu wróciłem z Biesków, więc mam świeżutkie wieści (że tak powiem). Akurat w czasie mego pobytu trafiłem na pogodowe okno bez deszczu. Dopiero dziś zaczęło padać od 8 rano mniej więcej. Jest tak:
o super bieszczadzkich kolorach można już zapomnieć,
na szlakach nadal mokro, więc odpowiednie obuwie wskazane,
2 tygodnie temu przeszła duża wichura nad górami (wiadomość od tubylców), w związku z czym połamane drzewa leżą akurat na wielu szlakach. Trzeba je omijać często dużym łukiem. Bardzo spowalnia to marsz, a że około 16 robi się ciemno to delikatnie rzecz ujmując szlag trafia szlak, czyli łatwo można pobłądzić. Kompas i dobra czołówka jest w takich chwilach nieodzowna.
A po za tym.... pięknie, pięknie, pięknie. Świerze fotki możecie zobaczyć tu: http://picasaweb.google.com/eremrm/B...eat=directlink
Pozdrawiam