Taaak, ja też mam na pieńku z Arszycą. I mam nadzieję wyrównac rachunki w przyszłym roku. Przy okazji z Mołodą, która nas także burzą z siebie spędziła.
A nasz obóz wtedy, gdy wy przedzieraliście się przez kosówkę na Arszycy, ciorał się po połoninach Świdowca i gramolił na Bratkowską :)
Przy okazji - moze ktos wie, czy ścieżka idąca z przedwierzchołka Mołody na przełęcz pod Jajkiem Perehińskim to gdzieś tam jest? Opisywana jest w przewodniku Darka "Gorgany", ale my jej nie znaleźliśmy. Może dlatego, ze czas naglił i burza wisiała.
Zakładki