Mało które tereny polskie tak są predestynowane do obchodów Święta Zmarłych, jak Bieszczady. Tak w skrócie, poczynając od drugiej połowy XVII w., to:
- najazd Rakoczego (równie krwawy, co bezsensowny, z poduszczenia Chmielnickiego),
- rebelia chłopów galicyjskich (Jakub Szela),
- front podczas I Wojny Światowej (tu najbardziej licznymi ofiarami byli żołnierze frontowi, ludność miejscowa ucierpiała wtedy mniej),
- walki polsko - ukraińskie w roku1918 i 1919,
- przebieg granicy rozbioru Polski w latach 1939-41; represje hitlerowskie (zagłada Żydów) i radzieckie (rozstrzeliwania i wywózki Polaków),
- działalność UPA , polskiego i radzieckiego podziemia, walki polsko - ukraińskie podczas i po II Wojnie Światowej,
- Akcja "Wisła".
I to wszystko na przestrzeni niecałych 300 lat. 10 pokoleń.
Taka chwila refleksji mnie nadeszła. Lubię tematy historyczne. Gdyby jeszcze ktoś był tym zainteresowany, to możemy tu parę postów zamieścić.
Pozdrawiam