Na początku Magda zaakceptowała mój pomysł samotnej wyprawy na Spitsbergen. Jednak myśl o tym, że będę mieszkał na campingu oddalonym o 4 km od miasta, nie dawała jej spokoju. Nie pomagały wyjaśnienia, że na drodze do miasta nie ma w lecie niedzwiedzi polarnych i można poruszać się po niej bezpiecznie bez broni.
Aby Magda była spokojniejsza i nie martwiła się o mnie aż tak, uległem jej namowom i ostatecznie zarezerwowałem pokój w hotelu w centrum Longyearbyen. Magdzie spadł ciężar z serca, a ja będę przebywał na Spitsbergenie w lepszych warunkach niż na campingu.
Zakładki