I jedno i drugie "domowej" roboty. I jedno i drugie wyśmienite. Często, gdy nie chciało nam się gotować, to jedliśmy u Bożeny. Zawsze smacznie, zawsze w miłej atmosferze, przy piwie, przy kawie, pogwarka o codziennych i niecodziennych sprawach. Czasem Andrzej się przysiadł i snuł opowieść o życiu lasu.
Pozdrowienia dla Renatki
Długi
Zakładki