Oj Długi... Długi...
kilkanaście lat temu tutaj spędziłem pierwszą noc w Bieszczadach. Całą noc lał deszcz i szemrał mi w uszy strumyk a piękny świt zapowiadał ładną pogodę. Słońce wschodziło, było cicho, wszystko parowało i jakoś czułem się inaczej. Kompletnie spać mi się nie chciało. Łaziłem i wszędzie zaglądałem a zwłaszcza patrzyłem ciągle pod nogi (Bieszczady... żmije!).
Ładne miejsce! W Beskidzie Niskim mam drugie... tam jeszcze nocy nie spędziłem, ale chciałbym i tam zobaczyć świt po wyjściu z namiotu