No właśnie. A reakcja ludzi (i Twojego psa) może być naprawdę różna.
Ja z takimi sytuacjami miewam czasem do czynienia. Idę wtedy spokojnie, na psa (nawet wielkiego) nie zwracam specjalnej uwagi, ew. tylko odezwę się do niego łagodnie. Wtedy pies co najwyżej mnie obwącha. Ale nie zaatakuje.
Są jednak i takie osoby, które boją się i nie lubią psów. Tacy zaczną zachowywać się nerwowo, a to przystaną, a to zaczną biec lub szybciej iść, wyciągną jakiś przedmiot (np. kij czy parasol) ku ew. obronie, będą coś krzyczeć ("czyj jest ten pies!?", "weź pan tego psa!").
Wtedy Twój pies mógłby w swoim psim mózgu to opacznie zinterpretować. Czy jesteś pewien, że zdążyłbyś zareagować?
A jak Twój pies (puszczony luzem i będący np. o 100 m od Ciebie) zachowałby się na widok pędzącego rowerzysty (ów)? Bo regulamin KPN-u dopuszcza ruch rowerowy także na szlakach dla pieszych turystów. Zresztą niekiedy oba szlaki (rowerowy i pieszy) biegną razem.




Odpowiedz z cytatem
...np.jakieś złamanie u upadającego cyklisty ?..). Pisałem-z psem jest dylemat-w mieście musi łazić na uwięzi..Jedyną radością są te wypady za miasto.wtedy widzę jego radość -już w aucie wie, że jedzie NA WOLNOŚĆ.Do tego to dla jego zdrowia- latem musiałem wydać ...ponad 2 tyś.by go odchudzić !!!
Zakładki