..albo żółta łódź podwodna!
..albo żółta łódź podwodna!
WUKA
www.wukowiersze.pl
Dziękuję wszystkim za rady :)
Za parę godzin wyjeżdzam, jak wrócę to zdam relację :)
Pozrawiam
Koniecznie-czekamy!Powodzenia!
WUKA
www.wukowiersze.pl
Różne rzeczy ludziska powiadają..na łańcuchach nie jedziesz zazwyczaj długo.A inaczej się nie da.Nawet terenówką nie wszędzie da się podjechać .
ja żałuję , że u nas nie można (tak jak np.w Szwecji ) zimą jeżdzić na oponach z kolcami
miałem napisać to co tomas. Łańcuchy wozi sie w bagażniku i zakłada kiedy zachodzi potrzeba i w zależności od umiejętności kierowcy. Idealne sa na białych wyślizganych drogach gdzie koleiny potrafia postawic auto w przeciwnym kierunku do zamierzonej jazdy :D Każdy ma swoją granicę poczucia bezpieczeństwa i kiedy czuje sie niepewnie zamienia autko w czołg.Nie ma co sie oglądać że obciach i udawoć starego wygę: liczy sie bezpieczeństwo własne ,pasażerów i inych użytkowników dróg
Wydaje mi sie, że preferowane są auta z napędem na przednie koła - wspaniale wyciągają auta z zakrętów. Te lepsze auta z napędem na tył jak BMW i Maluch 126p maja tendencje do pchania autka naprzód nawet ze skręconymi kołami:))) jeden z kamratów eksperymentował z łańcuchami przy swym niezwykłym maluszku i "widziałem wzrokowo" w/w mankamenty.
P/S miałem przypadek wczesną wiosną po roztopach że zakopałem sie beznadziejnie na gruntowej drodze. na szczęście miałem saperke i łańcuchy. założyłem tylko na jedno koło bo drugie było po oś w błocie. Pomogło! wyjechałem już przy pierwszej próbie:)
Ostatnio edytowane przez Jabol ; 30-12-2009 o 17:38 Powód: przyczyną edycji była potrzeba edytowania:P
...jeno być niewidzialny jak Ten co mnie stworzył
tak-na błocku też się przydają-sam doświadczyłem kiedyś.A saperkę wożę stale !
co do BEZPIECZEŃSTWA -to masz rację.Cmentarze i ośrodki rehabilitacyjne pełne są bohaterów
Z tym bezpieczeństwem to macie na pewno rację. O tym zawieszeniu to tylko słyszałem. Sam nie doświadczyłem. A o napędzie na tylne koła to się zgadza. Mam mercedesa (już niedługo pełnoletniego - będę mógł się przynajmniej z nim piwa napić) z napędem na tył. Na początku tego tygodnia koło Nowego Dworu Mazowieckiego jechałem ośnieżoną drogą jakies 30km/h. I na zakręcie jak mnie obróciło, całe szczęście, że z naprzeciwka nikt nie jechał. Na nasze warunki drogowo-zimowe samochód z napędem na tył to katastrofa. Pewnie jakbym się nim wybrał zimą w Bieszczady, to jak tylko śnieg bym w górach zobaczył, to zaraz łańcuchy na wszystkie koła z pewnością bym założył.
Mam autko z napędem na przód,i faktycznie, przy ruszaniu po śniegu pod górkę,przy powolnej jeździe na granicy przyczepności jest świetne.Mam też pancernika tylnonapędowego,wracałem dzisiaj po mocno zaśnieżonych drogach,miejscami z prędkością powiedzmy czterokrotnie większą od Twojej,i owszem, mijałem dwa autka w rowie-przednionapędowe.Zamiast pleść bzdury naucz się jeździć.
Pozdrav
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki