Nic nie szkodzi, źle Ciebie zrozumiałam. Szkoda, że internet nie umożliwia odzwierciedlenia emocji wyrażonych w głosie :) Jasne, że legenda o Stachurze w Bieszczadach jest przesadzona. Kiedyś zastanawiałam się w czym ma oparcie ten fenomen, bo przecież on jakoś specjalnie z tymi górami nie był związany ( jego żona chyba gdzieś stamtąd pochodziła o ile dobrze pamiętam), tylko sporadycznie tam zaglądał. Jak zwykle chwyt marketingowy, który sprytnie jest wykorzystywany przez autorów. Rozumiem gdyby między Stachurą a Bieszczadami istniał taki związek jak między Harasymowiczem a Beskidem Niskim ale w tym wypadku tego nie ma. Co do jego pracy przy tych retortach to znając jego osobowość za długo przy tym nie zabawił, o ile to nie było po prostu jego wyobrażenie po dokonanych obserwacjach, jak w Kotli. :)
Zakładki