Ale ja poszłam na weterynarię z...lenistwa bo miałam tu konie i wyjeżdżać z Olsztyna mi się nie chciało, a tylko geodezja i weta z oferowanych tu licznych kierunków mają sens. Geodezja od razu odpadła (matematyka), więc nie pozostał mi żaden wybór
Opowiem Wam historię-ciekawam czy Wasze koty to potrafią?
Miałam taki okres w życiu, że przez ponad pół roku w ogóle nie spałam, aż któregoś zimowego wieczoru przyniosłam do domu szczeniaka sznaucerka-moją Santinę. Położyła mi się na klatce piersiowej i tak obie zasnęłyśmy.
I miałam wtedy jeszcze wilczycę,która była psychiczna, bo się na nią rzuciła-jak była szczeniakiem, co normalne nie jest i jej połamała całą rzuchwę. Suka w wieku 6 miesięcy miała bardzo ciężką operację-przeżyła. Od tej pory suki nie przebywały już razem.
Jakieś 2 lata później pojechałam na wakacje do Niemiec do pracy.
Santiną miała się opiekować moja koleżanka Iwona-w kondycji wystawowej tzreba te psy kąpać co 1-2 tygodnie i szuszyć i rozczesywać. I wszystko było ok.
Aż któregoś dnia chwycił mnie jakiś mega niepokój. Piszę do Iwony co z Santiną? Ta odpisuje, że wszystko ok. Sylwia (koleżanka, z którą byłam ) się śmieje, że niepotrzebnie się denerwowałam. A ja cały dzień normalnie chodziłam bardzo zdenerwowana.
Wracam do domu po iluś tygodniach od tego dnia i co?okazuje się, że Santina jakimś cudem przedostała się do owczarzycy i ta znowu jej połamała kości, a rodzice z Iwoną mi nie mówili, żeby mnie nie denerwować i żebym nie wróciła, bo i tak nic by (wg. nich) to nie zmieniło.
Taki off topic, ale czy macie taki kontakt z kotami?
Zakładki