Aho, Piskalu! Szkoda, że byliście tylko "przelotem"! Z przyjemnością spotkałabym się z Wami i poprowadziła do bielskiej czeskiej gospody, gdzie można zjeść pyszny smażeny syr s tatarskou omackou a hranolkami (lepszy jadłam tylko w rasowej czeskiej gospodzie na Żiżkowie), napić się czeskiego piwa, posłuchać czeskiej muzyki (dechovki też - raz w miesiącu nawet na żywo, w wykonaniu czeskiego bendu), a wszystko to w dobrym, czeskim klimacie - czasami można się załapać na iście hrabalowskie nastroje
Może nadarzy się znowu okazja! Pozdrowienia dla Was.
Nazdar! Alenka.
Zakładki