Hmm! To dostaje mi się po nosie dlatego że powtarzam Twoje łgarstwa? I jeszcze powtarzając co napisałeś to ja "rozpowszechniam nieprawdziwe informacje". Hmmmmm! No i jeszcze zarzucasz mi jakiś szyderczy chichot.
To nie był szyderczy chichot tylko raczej uśmiech współczucia dla Autora.
Jeśli to wydarzenie, które opisałeś było tylko żartem nie mającym nic wspólnego z prawdą to należy Ci się tęgie lanie za podanie w tym "niewinnym" żarcie nazwisk, nie uważasz? Następnym razem zanim podasz nazwiska w żarcie, który jest wyssany z palca to się bardzo mocno zastanów, tym bardziej, że ten żart bardzo ale to bardzo obciąża wydawcę, skoro książka szybko znika z półek, a autor w żarcie dostał 100 zł, to biorąc Twój żart za prawdę wydawca jest (słowami Kazika) złodziejem!
Wytłumaczyć Ci dlaczego? Skoro wydawca sprzedał dużo książek (a tym samym osiągnął w związku z tym znaczny dochód), a autor otrzymał tylko 100 zł tytułem honorarium to rachunek jest prosty.
Uczciwe honorarium autora, upraszczając, powinno wynosić minimum od 8 do 15 % od ceny detalicznej książki. Skoro książka kosztuje w księgarni ok. 30 zł to autor przy sprzedanych 1000 egz. powinien dostać ok 3000 zł.
Nieuświadomionym podpowiem, że druk książki o takich parametrach jak "Bieszczadzkie opowieści Siekierezady" przy nakładzie 1000 egz. to maksymalnie 5 - 5,5 zł (druk, papier, oprawa i dostawa gotowego nakładu z drukarni do magazynu wydawcy). Pozostałe koszty (skład, opracowanie graficzne, redakcyjne, korekta itp.) przy tego typu publikacji
nie powinny być większe niż 1500 zł. przy cenie 30 zł w księgarni, 12-13 zł zabierają marże handlowe i tylko średnio ok. 17 zł (nie mniej) trafia do wydawcy. Więc jeśli wydawcy uda się wyprodukować 1000 egz. nakład za 7000 zł i potem sprzedać go w całości to zostanie mu 10 zł od każdego sprzedanego egzemplarza. Jeśli z tych 10 zł podzieli się 3 zł z autorem to zbytnio nie ucierpi.
Dlatego proponuje, żebyś w wątku dotyczącym "B. o. Siekierezady" jeszcze raz przeprosił autora i wydawcę, że Twoim niewinnym żartem, w którym całkowicie minąłeś się z prawdą (być może), zasugerowałeś, że wydawca jest złodziejem.
A ci co tam byli i znają autora (i wydawcę) będą wiedzieć swoje.
Zakładki