Tyle ciszy wokół ile sercu trzeba
Na dłoniach mam jeszcze ślad nieba
Kto choć raz przejdzie połoniny
Zgubi dawnego siebie odnajdzie się inny

Tam uśmiecha się barwna natura
Dostojnie wita nas góra
Wiatr na skrzydłach wolność przynosi
Połonina szerokim gestem prosi

Śpiewa stęsknione serce moje
Rodzinna ziemia mnie woła
Głosem wiecznego wędrowca
Bieszczadzkiego anioła