A znasz li Ty co to to jest nadinterpretacja?
Spytaj się po co maratończyk męczy się z tym dystansem.. Wszak można iśc tydzień, pogadać z ludźmi, zatrzymac się przy każdej budce z piwem... Po co Łazić z plecakiem i namiotem? Wszak jest samochód, są pensjonaty... No i weź w czerwcu rozgoń tą cała zgraję z biegu rzeźnika... Albo na mecie wciskaj im że durni! Tedy i Ty pewnie kilka rekordów zyciowych pobiłabyś niechybnie... :D. I jeszcze raz to powiem. W odpowiedziach na ten post niewiele merytoryki się znalazło, za to wiele dewagacji nad słusznością tego pomysłu... I to nie jest fajne...
pozdrawiam
Zakładki