Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 43

Wątek: Kac Hani Sąsiedzi... Nie-za-długa historia o uciekaniu...

Mieszany widok

  1. #1
    Literat Roku 2013

    Awatar trzykropkiinicwiecej
    Na forum od
    04.2007
    Rodem z
    Nigdziebądź nad Osławą
    Postów
    1,841

    Domyślnie Odp: Kachani Sąsiedzi... Nie-za-długa historia o uciekaniu...

    Przeciskając się pomiędzy Stróżami , brnąłem po mokrych zaspach jeszcze kilka godzin, byle by nie przeoczyć żadnego ze szczegółów. W pamęci zachował się każdy fragment układanki.. znajome potoki, zamarznięte źródła, zdemolowana przez tubylców pasieka... wszystko na swoim miejscu... tylko te brzózki i sosny jakieś takie większe.. Człowiek się cieszy , jakby zobaczył po latach własne dzieci. Oglądam je z każdej strony, pocieszając te, którym wiatr i okiść narobiły problemów.. głaszczę te z pogryzioną przez zwierzynę korą... Uśmiech od ucha do Nowego Meksyku... Przystaję przy każdej zmrożonej dzikiej róży, żeby wyssać z owoców marmoladkę z witaminami, jak uczyła mnie Mama, gdy ledwo wystawała mi z traw czupryna. Ten sam słodko-kwaśny smak na ustach... i upaprane paluchy... Czas stoi w miejscu, znów jestem dzieckiem, znów wrócę do Domu wieczorem z zamarzniętymi spodniami i wypiekami na ustach, susząc skarpetki i cofając oparzone stopy w wannie. Mistrz pisał że "Historia , jest tylko nieprzerwanym ciągiem teraźniejszości, odległe dzieje były dla ludzi wówczas żyjących ich najukochańszym dniem dzisiejszym"* ...cały czas jestem dzieckiem. Radość...
    Docieram spocony do wzniesienia tuż przed lasem... ostatnie spojrzenie na Góry Słonne i ukochaną krainę.. po czym zagłębiam się w Las...


    *R.Kapuściński - "Podróże z Herodotem"
    Ostatnio edytowane przez trzykropkiinicwiecej ; 17-01-2010 o 22:04

  2. #2
    Ekspert Roku 2011
    Ekspert Roku 2010
    Forumowicz Roku 2009
    Awatar marcins
    Na forum od
    12.2005
    Rodem z
    Lesko/Rabe
    Postów
    3,394

    Domyślnie Odp: Kachani Sąsiedzi... Nie-za-długa historia o uciekaniu...

    Pisz dalej, bo aż się cieplej robi człowiekowi, gdy wie, że nie jest ostatnim, który szuka w teraźniejszości szczątków świata dzieciństwa...
    Marcin

  3. #3
    Bieszczadnik
    Na forum od
    01.2006
    Postów
    1,823

    Domyślnie Odp: Kachani Sąsiedzi... Nie-za-długa historia o uciekaniu...

    :):):)

  4. #4
    Literat Roku 2013

    Awatar trzykropkiinicwiecej
    Na forum od
    04.2007
    Rodem z
    Nigdziebądź nad Osławą
    Postów
    1,841

    Domyślnie Odp: Kachani Sąsiedzi... Nie-za-długa historia o uciekaniu...

    Odwiedziny u znajomych cieszą oko, pierwsze WIELKIE mrowisko, przy którym przesiadywałem z lupą godzinami ciągle stoi, ba... nawet rozrosło się poza paliki, którymi otoczyłem "na wszelki przypadek" to małe królestwo kilka lat temu... Podzielam zdanie większości mężczyzn.. Rude są najlepsze.. a jeszcze Rude Leśne... mmm.... Szkoda że śniegiem przykryło, z chęcią pooganiał bym się od nich podskakując co chwilę, byle by dostrzec jakiś kolejny zagadkowy element wnoszony na barkach robotnic do pałacu. Nic to.. przyjdę jeszcze na wiosnę, może dorzucą w pobliżu ścieżek jakieś okruchy w prezencie dla Królowej.. musiała się nieźle namęczyć żeby tak powiększyć włości... Tunelami po LKT (no co, niewysoki jestem) wdrapywałem się w kierunku Wiechy... by potem grzbietem wędrować w stronę Poraża... Uwielbiam widok z tych polan na szczycie.. widok na Kopacz i pasmo Gór Słonnych, Bieszczady i Pogórze Bukowskie... Znów posiadówka, mimo wiatru który mi skleja powieki. Kilka oddechów i dalej... całe szczęście widok trwa i trwa...
    Za Lasem na Kątach kiedyś napotkałem choinkę obwieszoną szczoteczkami do zębów niczym bombkami... ot .. "narodziła się nowa świecka tradycja" :)
    Odkąd wyruszyłem z Lisznej nie napotkałem żadnych tropów zajęcy... jeszcze ze trzy , cztery lata temu , co chwilę przecinały trasy moich wędrówek.. a teraz? Co się z nimi stało? Może powpadały do nor uciekając przed Alicjami w odblaskowych kubraczkach.. i oby tym drapieżnym Alicjom przydaży się kilka interesujących przygód z morałem...
    Załączone obrazki Załączone obrazki

  5. #5
    prowydnyk chaszczowy Awatar Browar
    Na forum od
    01.2006
    Rodem z
    Kraków
    Postów
    2,834

    Domyślnie Odp: Kachani Sąsiedzi... Nie-za-długa historia o uciekaniu...

    Drzewo szczoteczkowe,ale jaja...niezła orbita Stachu
    Nawet Twój aparat fajnie lata,he he
    Pozdrav

  6. #6
    Literat Roku 2013

    Awatar trzykropkiinicwiecej
    Na forum od
    04.2007
    Rodem z
    Nigdziebądź nad Osławą
    Postów
    1,841

    Domyślnie Odp: Kachani Sąsiedzi... Nie-za-długa historia o uciekaniu...

    orbitujemy dalej

    W okolicach Kątów spotykam pierwszego dziś ludka , którego wygnało z domu i teraz z kijami przebija się przez śniegi jak ja... W zasadzie nie zamieniliśmy żadnego zdania, a mimo to czuję jakbym spotkał się z kimś Kogo znam, krótka wymiana uśmiechów, w oczach doskonale widac co nam w duszy gra, więc słowa były chyba zbędne...mijamy się na szlaku, oczami życząc sobie nieustającej pogody ducha i podróż trwa... Spokój.. o to co teraz czuję... żadna zbędna myśl przeze mnie nie teraz nie płynie.. w śniegu odcisnęło się w tym spotkaniu wszystko co jest w danej chwili potrzebne, i nic więcej.. ślady butów i kijków...
    ...Daleka 14... Mój ulubiony adres w Porażu.. przysiadam na chwilę żeby odpocząć, jak ta sowa na kominie. W małym sadzie pod starymi i wpół-zdziczałymi jabłonkami przycupnął pod śniegiem jakiś złom*, niewiele się ostało z karoserii ale dalej nęci oko kształtami, już takich aut nie robią.. a szkoda.. bo coś co tak mocno wplata się w nasze życia powinno mieć choć kawałek duszy... Zwijam się z ociąganiem, mam dwie możliwości, zejść do wsi i ładować się na Dział, albo uderzyć w stronę Zamku Gubrynowiczów i dalej to już jedna górka i jestem w domu... Rozglądam się szukając pomocy w decyzji, i decyduje się iść pod wiatr.
    Docieram do drogi, w chwili gdy wchodze na asfalt odzywają się w lesie Gawrony... uśmiecham się na myśl że mnie rozumieją i biorę to za zachętę , żeby szybko z niego zejść.. przyspieszam kroku i po chwili miarowego stukania odbijam w rów, żeby przeprawić się przez domarzający potoczek i staję pod słońce przy ostatnim zamku wybudowanym za ziemiach polskich.. miano to zyskuje chyba tylko dzięki wieży z blankami i nieco grubszym murom...
    W powietrzu unosi się zapach gotowanego obiadu, co przypomina mi że tuż za górką czeka na mnie domowe jedzonko... ruszam więc przed siebie uradowany bliskością domu, bo zaczynam już być zmęczony całodzienną wędrówką... Byle na Suszków... cała Góra to jedna wielkie złoże... nie bez kozery główna ulica to Kopalniana, wolałbym żeby to była Zdrojowa, bo pomimo głębinowych studni, każdy w mieszkańców w okolicy ma w kranie wodę o zapachu i smaku nafty... Wchodząc z lasu mam widok na Klasztor w Zagórzu, Cerkiew w Wielopolu, Łysą Górę i Gruszkę... Jeszcze tylko kilkaset metrów... wędruję spojrzeniem za dymem z komina, dobry znak.. pali się w kominku... pies mnie wyczuł i wita z daleka szczekaniem... Dom :)

    *zdjęcie z wiosny
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    Ostatnio edytowane przez trzykropkiinicwiecej ; 18-01-2010 o 14:12

  7. #7
    Literat Roku 2013

    Awatar trzykropkiinicwiecej
    Na forum od
    04.2007
    Rodem z
    Nigdziebądź nad Osławą
    Postów
    1,841

    Domyślnie Odp: Kachani Sąsiedzi... Nie-za-długa historia o uciekaniu...

    ...Poranek cudny jak zwykle... no bo gdzie ma być cudniejszy jeśli nie z widokiem na Osławę... Już dawno się tak nie wyspałem.. Teraz rzut oka na mapę zawieszoną na ścianie, na widok za oknem.. na psa, który błaga żeby mu urozmaicić nieco żywot... i po 10 minutach słychać trzask gałazek w lesie i szalony pęd kundla przed siebie... jak zwykle pierwszym przystankiem była hodowla dziko-świń niedaleko, ma tam porachunki z jednym knurem bo zwyczajowo go obszczekuje, a tamten nie wzruszony chrumka przy ogrodzeniu, jakby drwił... Tylko któremu lepiej ? Rudy nie skończy na stole z jabłkiem w zębach.. a jak już to sam na niego wlezie żeby pomóc siostrzeńcowi uporać się z obiadem, od kumpelska przysługa, nie mogą bez siebie żyć.
    Leniwie człapię sobie na Dział, tam zwykle Rudy obszczekuje burka w siedlisku, a ja sprawdzam postępy w pożarciu przez czas starej chałupy i stodoły obok... powrót na obiadek i ruszam dalej... Cudem udało mi się zdąrzyć na autobus - kierunek azyl... tłok straszny, ludziska wracają z miasta, dzeciaki ze szkół... zapach pksowej H9tki niezmienny od lat... Dociskam się na sam koniec , żeby usiąść na silniku, taki rytuał, jeszcze z podstawówki, na końcowych fotelach albo przedostatni rząd po lewej przy oknie.. tam najlepiej mi się podróżuje. Mijam po drodze kilka znajomych twarzy, już od lat Ci sami ludzie , ta sama trasa, wymiana aktualnych informacji i najgłupsze pytanie na świecie: Co u Ciebie? Powtarza sie ze trzy razy... tym razem mam czas wrzucić na uszy trochę muzyki, wspólpasażer wysiada w Czaszynie.. Wiecie jak powstała ta wieś ? W pewnym momencie budowy trasy kolejowej, robotnicy zatrzymali się bo brakło budulca, ktoś powiedział Cza szyn! I tak już zostało :) Mniejsza o fakty historyczne ;-) Nie przepadam za Czaszynem, bo nie zdarzyło mi się jeszcze w nim złapać stopa, zawsze kiedy ląduję w pobliżu, całą wiochę muszę przedrałować z buta, i to zazwyczaj pod Górkę, stąd też śmiało stwierdzam że jest to jedna z najlepiej mi znanych wiosek ;-) Czasami zdarzało mi się zatrzymać przy sklepie, a tu już jak wiemy jest centrum kulturalne i wymiana informacji sunie pełną parą, jeszcze zanim się dany fakt pojawi, pod sklepem już wiedzą , ba, i mają kilka oryginalnych wersji, dominuje zasada różnorodnej prawdy. Raz też nieomalże kupiłem 100 letnią chyżę za jedyne 2000zł, bo właścicielowi skończyło się paliwo, niezbędne do wykonywania skoków w absurd, tak potrzebnych dla utrzymania jasnej sytuacji. Niestety chałupka stoi przy samej drodze i sobie gnije, bo Pan nie zgadza się na rozebranie i przeniesienie w bardziej urokliwe miejsce... dusi Go sentyment i postępująca astma. Uroczy świat dookoła, na pierwszej serpentynie spoglądam ku rodzinnemu gniazdu, gdzies za Banią widać Miarki i dachy domów w Olchowej. W uszach muzyka, przed oczami wyrastają mi Piersi Glencoe, tak różne Góry od tych za oknem, a jednak mają równie wielką moc przyciągania. Jeśli kiedyś przytrafi Wam się pojechać do Szkocji, choćby na jeden krótki weekend, to nie wolno się wtedy wahać, i niech to będzie Glencoe.
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    Ostatnio edytowane przez trzykropkiinicwiecej ; 18-01-2010 o 15:31

  8. #8
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: Kachani Sąsiedzi... Nie-za-długa historia o uciekaniu...

    Cytat Zamieszczone przez trzykropkiinicwiecej Zobacz posta
    ...zapach pksowej H9tki niezmienny od lat... Dociskam się na sam koniec , żeby usiąść na silniku, taki rytuał, jeszcze z podstawówki, na końcowych fotelach albo przedostatni rząd po lewej przy oknie.. tam najlepiej mi się podróżuje.
    az czuje ten zapach :) i na silniku zawsze najlepiej!

    Cytat Zamieszczone przez trzykropkiinicwiecej Zobacz posta
    TZ autobusu już wyczaiłem że "stoi na stacji lokomotywa" pod parą.. pewnie bedzie mijanka, więc najwyżej posiedzę sobie i jak nie ruszy w ciągu godziny to postąpię zgodnie z wcześniejszym planem. Skład udaje się na Słowację i towarówki są pouchylane na zaczepach... Dreszczyk podniecenia , otrzepałem się jak pies po wyjściu z kałuży i uderzyłem na tyły... udało mi się wśliznąć do jednego z ostatnich wagonów...ubrałem drugą parę spodni i skarpetek... Upewniłem się czy herbata w termosie smakuje tak jak bym chciał. Usłyszałem sygnał , i lekki huk z przodu, więc albo nas odpięli, albo coś jedzie z naprzeciwka... Po chwili minął mnie powoli i ociężale skład do Zagórza... Usłyszałem zgrzyt... stuk... i delikatnie ruszyliśmy z miejsca...
    osz ty kurcze!! wiedzialam ze kazda twoja wedrowka jest pelna niesamowitych zdarzen ale tegom sie nie spodziewala :) towarowka...jedno z moich od lat niespelnionych marzen.. ot, jakos sie nie poskladalo..

    hobo...sposob na zycie, za darmo, wraz z wiatrem , tam gdzie poprowadza tory.. w nieznane dalekie strony albo na pobliska bocznice... jak zechce los.. ech...klimatyczne jest jezdzic stopem , fajne sa tez podroze pociagiem- ale zlapac pociag na stopa to juz nieopisane wrazenia!!
    taka zarabista ksiazke kiedys czytalam.. ale tytul mi gdzies z glowy przepadl.. "na szlaku" chyba..
    Ostatnio edytowane przez buba ; 18-01-2010 o 17:38
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  9. #9
    prowydnyk chaszczowy Awatar Browar
    Na forum od
    01.2006
    Rodem z
    Kraków
    Postów
    2,834

    Domyślnie Odp: Kachani Sąsiedzi... Nie-za-długa historia o uciekaniu...

    Cytat Zamieszczone przez buba Zobacz posta
    towarowka...jedno z moich od lat niespelnionych marzen.. ot, jakos sie nie poskladalo..
    To genialny sposób "podróży za jeden uśmiech".Trzykropek wybrał wariant "na dziko" ale spokojnie można zagadać z maszynistą,prawie napewno nie odmówi zaproszenia do kabiny - tam się podróżuje ze ho ho
    Troche sie tak najezdzilem,ale mialem troche latwiej - pracowalem chwile na kolei.
    Pozdrav

  10. #10
    Literat Roku 2013

    Awatar trzykropkiinicwiecej
    Na forum od
    04.2007
    Rodem z
    Nigdziebądź nad Osławą
    Postów
    1,841

    Domyślnie Odp: Kochani Sąsiedzi... Nie-za-długa historia o uciekaniu...

    Zrobiło się jasno... i bardziej śnieżnie,do tego zwolnił nieco, znak że robal przecina teraz łąki i pola w okolicach Osławicy... Piździ tam ze szpar, także wciskam się głębiej... chowam książkę i kubek z termosem głęboko , opatulone wewnątrz ślimaczej skorupy i dopinam pożądnie klamry, niedługo gdy miniemy Nowy Łupków trzeba będzie na zakręcie wyskoczyć, mam nadzieję że dalej tam zwalnia, jak to dawniej bywało. Jakoś średnio mam ochotę tłumaczyć się sokistom i granicznym co robię ubrany w moro z wielkim plecakiem w wagonie towarowym. Kilka lat temu co tydzień pokonywaliśmy tę trasę osobówką i maszynista jak był miły to nawet zatrzymywał się przy cmentarzu na Starym, ale te czasy uciekły do wspomnień. Przetoczyliśmy się przez Nowy. Zawsze nazywaliśmy ten malutki dworzec, z ławką pod sosną - "Ostatnią Stacją Świata". Jeszcze chwilę i długi zakręt, wypchnąłem plecak żeby nie sturlał się z powrotem na tory i sam skoczyłem w śnieg... Przeturlałem się ze trzy metry, pozbierałem manatki i wesoły jak dzieciak, któremu udało się pokryjomu napsocić przeskoczyłem na drogę, dziękując śnieżnym zaspom za delikatne przyjęcie wędrowca. Jeszcze krótkie odwiedziny na cerkwisku. Niektóre krzyże poodpadały.. czas zaciera pamięć, skrzętnie, fachowiec w swojej branży. Najwięcej uroku ma jednak ten cmentarz gdy zakwitną chabry... punkt obowiązkowy póżnej wiosny i latem. Pamiętam jak tu kiedyś zasnąłem i śnili mi się ludzie.. że ich tak nazwę ..Współśpiący...
    TINK! ...ruskie z mikrofali Pod Kamieniem... bezcenne. W kącie autochtoni przy posiłkach płynnych dyskutują zaciekle o wyższości konia nad LKT i na odwrót.. a mi automatycznie przed oczami staje scena jak to "Michała Koperę, wozaka parku konnego numer siedem, przywalił podczas zrywki dąb. No i Bóg z nim, wypadek jak wypadek"* ...drogą karaskał się chudzina Nikolai Bulgotai... pilarz nr 1 w tej galaktyce od czasów drwala, który znużony ciągłym odtwarzaniem legendy powalił drzewo wiadomości dobrego i złego.. Są ludzie, których twarz zaczyna sama wyrażać jedno - Wiśniowy Dzban ... i nie mówię tu o genialnych agronomach, biegłych w sztuce sadowniczej, kto był choć raz w Bieszczadach ten wie!
    Dalej już szutrem w stronę PGRu i ZK , który ochoczo odkrzacza nam tory kolejki wąskotorowej, w zamian za hektar nieba , pot i paczkę papierosów....
    Azylowo bez zmian... Pod sklepem pustki.. pewnie sklepowa zła i nie daje na kreskę, albo dała i już polegli... Cieplej się robi gdy słyszę słowa : - Dawno już Pana nie było... ale tylko na chwilę, bo wolałbym chyba wersję dla tubylców - Co podać ;-) Szybkie zaopatrzenie i myk na górkę... znajome kundle obszczekują mnie a intensywność hałasu jest odwrotnie proporcjonalna do wielkości psa... Po drodze odwiedzam kilka zaprzyjaźnionych domostw, obiecując że jutro na pewno wstąpię na dłużej. Umawiam się na pożądny indyjski obiad i Darjeeling Jeszcze chwilę będzie jasno więc wybieram dłuższe podejście, od strony Mikowa.. pięknie chata wygląda z daleka i podchodząc od strony punktu uziemienia dla samolotów , czuję się jakbym lądował po długiej podróży w domu... ile tych domów jest? Tyle , ile miejsc, w których czujesz się najlepiej!


    I tutaj przygoda się pozornie kończy... "niestety ze względu na drastyczność, sceny konsumpcji Czerwonego Kapturka odbyły się za kulisami"
    Dziękuję za miłe słowa, które motywowały mnie do kolejnej sesji z kawą i klawiaturą. I tu mała inspiracja, dla tych , którym czasem brakuje odwagi żeby ruszyć się z domu "Kiedy docierasz do końca światła i wiesz, że czas wejść w ciemność nieznanego, wiara jest przekonaniem, że wydarzy się jedno z dwojga: albo otrzymasz coś solidnego, by na tym stanąć, albo zostaniesz nauczony jak latać."
    - Edward Teller

    Do zobaczenia na szlaku...

    * "Nieludzki Doktor" - Jerzy Janicki

    PS. Prośba techniczna do Zielonych, jak da się naprawić tytuł wątku z Kachani na KOchani.. to dziękuję ślicznie...
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    Ostatnio edytowane przez trzykropkiinicwiecej ; 18-01-2010 o 18:31

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Konflikt polsko-ukraiński [wcześniej "Historia Bieszczadów"]
    Przez Czarek pl w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 1146
    Ostatni post / autor: 28-11-2021, 09:23
  2. O czym sąsiedzi dyskutują?
    Przez WUKA w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 16-02-2011, 18:27
  3. Niedługa relacja z niedługiego pobytu w Bieszczadach (12 - 20 maja 2008 r.)
    Przez Stały Bywalec w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 14-06-2008, 22:57
  4. Historia Czarnej
    Przez Krzysztof Franczak w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 19-02-2008, 19:47
  5. Historia po 1989 r
    Przez lucyna w dziale Bibliografia Bieszczadów
    Odpowiedzi: 51
    Ostatni post / autor: 31-12-2007, 07:31

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •