...dziękuję za ciepłe słowa... niech płynie
...Niewiele brakuje, odkładam wszelki postój żeby jak najszybciej dotrzeć na szczyt.. i móc popatrzeć na moje kochane miasto, jedyne (no może po za Lwowem) na które nie mam uczulenia. Ten dziwny brak alergii na beton mam pewnie dlatego, że Tutaj 27 lat temu urocza niewiasta , męcząc się w jednym z najpodlejszych szpitali w kraju wydała mnie na światMiałem nosa, (już nie mam bo odmroziłem i mi odpadł przy kichaniu),,, szykuje się dobra widoczność.. czuje się przypływ sił, tuż przed wierzchołkiem, i takie lekkie zażenowanie, po co śię tak teraz spieszę i gonię, świat mi nie ucieknie, Góra tuż tuż, a ja sapię i gonię żeby już tam być.. miast spokojnie pokonać te ostatnie metry... Dysząc jak pies, poddaję się fali gorąca spod czapki, siadam na kamieniu, żeby powiedziec sobie pierwszy raz na głos dzisiaj:...NO! Nareszcie w domu!
Widoczek kompnuje się prześlicznie... coś a la inversya... miasto we mgle, jeszcze nie wie że wróciłem. Czas powiadomić przyjaciół że los wypluł mnie dziś w okolicachi, i z miłą chęcią poczuję się dobrze , będąc częstowany przez nich wyśmienitą herbatą, bądź kawą... i nie zawiodłem sięZ uroczym widokiem na dolinę Sanu i to co dalej, zjadłem śniadanie, pociągając z termosu malinową herbatę... gdzies na horyzoncie majaczyły sylwetki ośnieżonych połonin i mój następny cel, (mam nadzieję że jeszcze dziś) ten już nieco bliżej... Wiecha!
Nie lubię odchodzić z miejsc widokowych, czuję sie wtedy zawieszony pomiędzy dwoma światami, jeszcze chciało by się zostać i popatrzeć.. ale już się jest ciekawym co będzie dalej... Sytuację uratował telefon że pod Studzienką Królewską na Białej Górze czeka na mnie domowa szarlotka i M. Nie widzieliśmy się już sporo czasu... pożegnałem się z połoninami i ruszyłem szlakiem w dół... po drodze nieomal zderzyłem się z uciekającym koziołkiem.. tak to jest jak myśli spacerują osobno niż nogi.




Odpowiedz z cytatem
Zakładki