..hmmm.. statystyka uciekających... to jest coś... każdy głupi się pochwali tymi co ich widać ;-p
..hmmm.. statystyka uciekających... to jest coś... każdy głupi się pochwali tymi co ich widać ;-p
A ja lubię Panów ze Straży w Bieszczadach. Są inni - ja tylko z takimi się zetknąłem w ciągu ostatnich lat - niż ci co stoja na pozostałych granicach. Nie przeszkadza mi, iż np. gdy złaże zimą z Tarnicy o 19 to i przed parkingiem i za nim i jeszcze po drodze mnie pare razy zatrzymują. Taką mają robotę. Ale zawsze będę wdzięczny za pomoc jakiej mi udzelili, gdy mi się kiedyś, na początku kwietnia, ścieżki poplątały i z rowerem na plecach przez San musiałem przeleżć tam, gdzie granica na rzece się kończy. Obok słupa 351. Dosłownego i symbolicznego gorąca tej herbaty z termosu, którą mnie poczęstowali nie zapomnę nigdy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
Bieszczadzka SG ma jeden mankament : nie chcą mi wyrobić karty STAŁEGO KLIENTA
A poza tym jest zawsze bardzo grzeczna i miła. Często można liczyć na konkretną informację turystyczną z której chętnie korzystam.
http://esanok.pl/?ak=news_c&pan=n&do...781&wroc=indexNielegalni emigranci uratowani dzięki wspólnej akcji BiOSG i GOPR
(12-02-2010 )
BIESZCZADY. Po kilkugodzinnej akcji prowadzonej w bardzo trudnych warunkach pogodowych i terenowych, funkcjonariusze BiOSG razem z bieszczadzkim GOPR uratowali życie dwóm Osetyńczykom, którzy nielegalnie przekroczyli wczoraj granice państwową.
W dniu wczorajszym (tj. 11.02.2010 r.) funkcjonariusze Straży Granicznej z Placówki SG w Wetlinie, na górze Krzemieniec (wysokość – 1221 m n.p.m.), przy samym monolicie – stojącym w miejscu styku granicy Polski, Ukrainy i Słowacji, znaleźli ślady wskazujące, że dwie osoby przekroczyły nielegalnie granicę państwową.
Ślady biegły z Ukrainy do Polski a następnie szlakiem turystycznym wzdłuż granicy polsko – słowackiej. W okolicach rezerwatu Moczarne, w odległości 200 m od linii granicy państwowej, funkcjonariusze zauważyli dwóch mężczyzn. Okazali oni swoje dowody osobiste, jednocześnie dając do zrozumienia, że są osobami głuchoniemymi. Z dokumentów tożsamości wynikało że mężczyźni to obywatele Słowacji. Pokazując „na migi” i rysując na śniegu wyjaśniali, że zabłądzili i przez pomyłkę przekroczyli granicę polsko – słowacką.
W celu potwierdzenia tożsamości mężczyzn oraz autentyczności ich dokumentów, która budziła wątpliwości, funkcjonariusze SG zaczęli sprowadzać mężczyzn w kierunku Placówki SG w Wetlinie. Po przejściu zaledwie paru metrów mężczyźni osłabli do tego stopnia, że nie mogli iść dalej pieszo. Na pomoc wezwano GOPR. Do akcji włączyła się również grupa 17 funkcjonariuszy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej, którzy w tym czasie odbywali specjalistyczne szkolenie narciarskie SKI TOUR.
Należy podkreślić, że panowały wyjątkowo trudne warunki pogodowe i terenowe. Z powodu mgły oraz zapdającego zmroku widoczność w terenie była bardzo mała- zaledwie do kilkudziesięciu metrów, ponadto zalegająca gruba pokrywa śnieżna oraz dodatkowo nasilające się opady śniegu utrudniały poruszanie się w terenie, który i tak ze względu na swoje górskie ukształtowanie nie jest łatwy do pokonania. Około godziny 20.00 mężczyzn dowieziono do Placówki SG w Wetlinie, gdzie czekała już karetka pogotowia, która zabrała ich do Szpitala Powiatowego w Lesku. Lekarz stwierdził wychłodzenie, odwodnienie oraz osłabienie organizmów obu mężczyzn, udzielono im niezbędnej pomocy medycznej.
W szpitalu dwaj emigranci przestali udawać osoby głuchonieme, przyznali się że nie są obywatelami Słowacji lecz Rosji, narodowości osetyńskiej oraz że nielegalnie przekroczyli granicę polsko – ukraińską. Po kilkunastogodzinnym pobycie w szpitalu, lekarz stwierdził, że Osetyńczycy nie potrzebują już dalszej opieki medycznej. Mężczyźni – jak się okazało jeden w wieku 38 lat a drugi w wieku 35 lat, zostali przewiezieni do Placówki SG w Krościenku, gdzie do chwili obecnej prowadzone są dalsze czynności w tej sprawie.
Nielegalni emigranci powiedzieli, że planowali dostać się do Austrii, fałszywe dowody słowackie kupili od nieznanej im osoby na Ukrainie. Po przekroczeniu granicy polsko – ukraińskiej zabłądzili. Mieli prawdziwie szczęście, że tak szybko na ich ślad trafił patrol SG. Mężczyźni mieli przy sobie tylko butelkę alkoholu, żadnych innych artykułów żywnościowych, jak ustalono nie posiadali również mapy terenu, podróż na Zachód mogła się skończyć dla nich tragicznie.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki