Pokaż wyniki od 1 do 10 z 25

Wątek: Wspomnienia z dzikiego wschodu w odsłonach powoli dodawane

Mieszany widok

  1. #1
    Literat Roku 2013

    Awatar trzykropkiinicwiecej
    Na forum od
    04.2007
    Rodem z
    Nigdziebądź nad Osławą
    Postów
    1,841

    Domyślnie Odp: Wspomnienia z dzikiego wschodu w odsłonach powoli dodawane

    - jakby coś to się zgubiliśmy i pytamy o drogę - padło z przodu
    - czemu tak - padło z tyłu
    - bo nie mamy paszportów - padło z przodu
    ...i zjechaliśmy nagle ze stromej górki na asfalt. Udało nam się dotrzeć jeszcze za dnia do przełęczy nad Radoszycami, niechcący nie po polskiej stronie. Tym samym udało się nam również przestraszyć wopistę, który miał dyżur przy szlabanie (w owym czasie nie byliśmy jeszcze w strefie Schengen) Krótka scenka pt. "Którędy do naszych, bo nas konie poniosły" ...i wykorzystując chwilowy bezdech mundurowgo zaszyliśy się w krzakach po drugiej stronie drogi...
    Kątem oka w całym tym międzynarodowym zamieszaniu spostrzegłem przyszłość, coś jak deja vu, tylko bardziej świadome... Niebo było nad Słowacją wyjątkowo ponure i ciemne, co znaczyło że na pewno zleje nas niemiłosiernie i wyprawę będziemy wspominać jeszcze długo, bo do domu kawałek został.. A nam się jakoś nie spieszyło wcześniej, ba nawet znajdowaliśmy czas na jagodziska.. Stąd może ów Strażnik Graniczny bardziej był przerażony widokiem naszych umazanych na ciemny filolet twarzy niż sam niespodziewany desant ze zbocza. Siłą spojrzenia z nieba, częściej był kłus i galop niż sielankowy spacer... "Przygoda , przygoda, każdej chwili szkoda, nanananananana" nucąc pod nosem i kurczowo trzymając się przedniego łęku straciłem nagle zainteresowanie widokami po prawej. Odezwały się pierwsze ptaki zwiastujące nadejście przedwieczornej szarówki, co z aktualną tonacją nieba dawało półmrok... Byle do przodu, i nie przeoczyć słupka 87.. bo wtedy zwijamy się ze szlaku i odbijamy do Starego.
    Nagle ptactwo ucichło... słychać jedynie sapanie koni i skrzypienie skóry w siodłach... miarowy i rosnący szum liści w koronach... błysk i zrobiło się jasno, buki zaświeciły martwą szarością. Elvis pogalopował z Kowbojem przed siebie. Ucieszyłem się że mój nie spanikował na co odsapnąłem (za szybko niestety) i leciutko w kłusie chciałem nadgodnić, ale dotarł potężny grzmot i Karuzel zerwał się na oślep przed siebie... skutkiem czego przybyło mi kolejnego siniaka gdy koń nie zauważył drzewa,a jeździec nie zdąrzył przełożyć się na drugi bok . Do bolącej dupy, dodałem bolące udo i zdrapany ryj. Maniana
    Słyszałem rosnący hałas deszczu uderzającego w liście i skrzypienie kołysanych wiatrem drzew. Poczułem pierwszą mokrą kropkę na policzku... i rozlało się na dobre. W kilka minut pojawiła się i noc... Hałas i ciemność, przerywana piorunami.. Mokro... Zdjęliśmy kurtki i zawinęli w folię, żeby było coś ciepłego jak się ta nawałnica skończy. Konie nie chciały dalej iść, pozwoliliśmy im wybrać sobie miejsce, stanęły niedaleko przy powalonym buku, nieco poniżej grani. Przywiązaliśmy je i postanowiłem wcisnąć się pod konar w pobliżu wyszarpanych przy upadku drzewa korzeni. Luksusu nie ma.. ale z boku nie zacinało, tylko małe kapanie z Góry i konie na oku w zasięgu czołówki. W ruch poszły ciastka i herbata z termosu, śmiało można stwierdzić że to jeden z lepszych wynalazków na świecie. Dookoła młóciło świat na czym stoi przez jakieś pół godziny .. choć mi się strasznie ten dłużył.. Rozmyślałem o tym jak konie wyczuwają bezpieczne miejsce podczas burzy, skąd wiedzą gdzie nie uderzy piorun... czy to kwestie wyczucia elektrostatyczności powietrza, gruntu, czy też sprawy pola morficznego.. Kiedyś się dowiemy... i też mamy ten zmysł, zbytnie dogadzanie sobie cywilizacją pozaślepiało nam odpowiednie czujniki. Czoło burzy przeszło sobie wzdłuż południowej strony pasma, widać było błyski ciągle i docierały grzmoty, ale deszcz zelżał na tyle że wyczołgaliśmy się z tymczasowego schronienia. Hucuły zarżały jakby chciały powiedzieć że już można iść dalej... tak więc nic innego nie nam nie pozostało...

  2. #2
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,217

    Domyślnie Odp: Wspomnienia z dzikiego wschodu w odsłonach powoli dodawane

    Toż to prawdziwy western, lubię westerny.

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Wspomnienia Wędrowca
    Przez WUKA w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 01-11-2011, 18:55
  2. Gdzie najłatwiej spotkac dzikiego zwierza
    Przez archi61 w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 53
    Ostatni post / autor: 11-10-2010, 10:10
  3. RIMB trzecia odsłona
    Przez don Enrico w dziale Spotkania i sprawy forumowe
    Odpowiedzi: 123
    Ostatni post / autor: 10-10-2010, 19:01
  4. Wspomnienia z kosówki
    Przez lukasz-l w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 15
    Ostatni post / autor: 25-11-2009, 08:19
  5. Wirtualne Bieszczady i Hotel Górski - odsłona 2
    Przez admin w dziale Zakwaterowanie i usługi
    Odpowiedzi: 15
    Ostatni post / autor: 03-07-2001, 17:14

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •