Przyszło mi do głowy pewnego dnia, przeglądając forum trafiłem na zapytanie w sprawie okolic gdzie podzieje się akcja... Ładunek Sati Moca (szczerze polecam) do kafetierki , spieniacz do mleka na dwa paluszki po półtora volt każdy, dupa na fotel i jazda...
...Rzecz dzieje się roku pańskiego niewiadomo którego.. gdzieś pomiędzy latami dziewięćdziesiątymi a wczesnym milenijum. Dzicz jak cholera... Dziury w drodze nr 897 takie, że samochody nauczyły się z własnej potrzeby latać na krótkich dystansach. Pojazd drogowo-powietrzny marki Citroen typ bojowy C15 (w kształcie wczesnych sokowirówek przemysłowych) mknie z prędkością bliżej nieokreśloną z powodu awarii prędkościomierza (co i zdrowsze jest dla żony kierowcy chorującego na wieńcówkę) Upał przelewa się od przedniej szyby do pasażerów, Ci oddają go za okno, usprawniając w ten sposób wynalazek turbomanualnej klimatyzacji obiegowej... w szum powietrza i ryk silnika wkrada się granie świerszczy, tylko wtedy gdy samochód omijając kolejną czeluść sunie miękko w powietrzu (w skrócie brzmiało by to tak: ryk, szum, hop- cisza, świerszcze, upadek-jęk pasażerów, ryk szum... itd. constans ) Gdy samochód zwalnia na przejeździe kolejowym w Makuńczy , słychać przez chwilę co leci w radiu, na ten moment jest to Czerwony tulipan i "Ja zwariuję" ...i będzie tak przez chwilę, strefa Von Nogajowa , to i zwolnić trzeba, posterunkowy uczulony na nasz pojazd...
Kierowca od 4 lat nie siedział w osobówce, na codzień jeździ starą H9 Autosanu, biorąc zakręt w lewo... wjeżdżamy do rowu! Mina na jego twarzy wyraża jedno:
- no co , u mnie zachodzi ;-/
..z naszej strony kupa śmiechu.. wypychamy cytryne z rowu i tłuczemy się dalej i po kilku minutach u celu.
-Pantha Łyk ! stacja końcowa , wysiadać... (- dla kogo końcowa, dla tego końcowa, nam się dopiero zaczyna)
Jak powiedział tak zrobiliśmy... psssklk! poleciał kapselek... pssssklk, psssklk pssssklk.. i jeszcze kilka, gospodarze poczęstowali nas okocimskim zimnym dodatkiem do miejscowej, gorącej rzeczywistości.
- Kawał drogi przed nami, chcielibyśmy zdążyć przed nocą - uśmiecham się w myślach na ten komentarz, jest już po południu, a wczoraj zajęło nam przejechanie Uazem z Głupkowa na Szczerbanówkę 7,5h... kto zna Kowboja ten wie!
Komu w drogę... temu ślepy koń! Odbieramy z długich wakacji dwa Hucuły. O tym pierwszym powiem tylko tyle że ma imię od cudnej blond grzywki na czole i z tym maślanym spojrzeniem... no cóż, laski mdleją, stąd Elvis.
Ale o tym drugim... no to to jest rumak, arystokracja, niczym Incitatus - ulubieniec Kaliguli, Marengo Napoleona, kasztanka wodza Piłsudskiego... no sam Książę Wałachów - Karuzel , a tak dlatego że ślepy na dwa oka, i jak nie wie którędy ma iśc to się kręci w kółko. Ten i też przypadł mi być środkiem lokomocji i Druhem, dzielnym kompanem jak się pózniej okazało...
- Dobra , zawijamy się Kowboj bo zapowiadali wieczorem burze.. no i te granatowe chmury nie wiele dobrego zapowiadają, może zdążymy
Chyba w snach...
Zakładki