Wieczorem, z łbem zadartym pod sam nieboskłon, spacerujemy tym gościńcem nie na żarty. Będzie już jak 50 lat ludziska się po nim toczą. Wylali tu długą prostą wstęgę do odbijania pięt. Nocą gdy idziesz i gapisz się w ksieżyc, to jakby to ona się pod nogami przesuwała,a Ty stoisz w miejscu. Czuć wtedy że czas to jedynie chwila która trwa, świat przewija się niczym rolka filmu o zwiększonej czułości na cienie, kształty, kolory i dźwięki. Tak tu cicho nocą...i to trwa. Usiądź przy rowie w ciągu dnia, poobserwuj chwilę sunące tędy auta. Zobaczysz jak zapatrzeni w mapy, tulą się do dźwięków radia. Przyspieszają czas. Sztuka polega na tym żeby przestać się nim bawić, i pozwolić by on bawił się w nas. Pytasz co to za światło tam po prawej? Tu mieszka stary Zielarz, utrzymuje się z tego już wiele lat, pod powałą wiszą krwawniki i dziurawce. W ciepłą noc czuć jak suszy się zielsko przy otwartym strychu. Czujesz? A słyszysz prychanie? Wyczuł nas siwek, pasący się na łące przy starym moście.. W tym świetle płynie jakby utkany z mgły, żywe srebro z parującą grzywą... Ponad sto lat temu pewnie słyszałbyś jak Włosi - kamieniarze śpiewają wieczorami... dzisiaj leży ich kilku w bzach i tarninach, za rzeką. Coś ostatnio płochliwi są, jak dasz się spokojnie myślom wybiegać, to Ci zaufają. Poszlibyśmy i starą drogą, jak należy.. Teraz tam się Lachi pobudowali, wybrawszy wcześniej kości pod fundament...spychaczem ruszone jakby mogły krzyczeć, to by krzyczały że się cerkiew pali. Dzwon cichym echem jeszcze bije gdy tylko zajrzysz do studni przy ulach. Dużo mi pszczoły nagadały. Na rynek z całej okolicy się zjeżdżali, i Żyd był i macew postawił wczoraj, dziś żmijom na wygrzewanie. Kto to widział, kto garaż na ciągnik i maszyny z bali pobudował, pytasz? Ten co resztki z cerkwi pozbierał i tę budę przy drodze postawił.
Pójdźmy i dalej. Na Stropku jest taka Koliba co się zatrzymamy na nocowanie. Bacz na siebie , bo tam wstęp jeno łagodni mają. Z rana zaraz wstań i na Kruhłyce popatrz, może ujrzysz jak siwek mgły goni z pastwisk nad Wola Novae...
...z zeszytu wędrującego Ihuna