Cytat Zamieszczone przez buba Zobacz posta
bez sensu... musi miec jeszcze metke ksiegarni i rok wydania 2010?? jak slysze takie rzeczy to mnie smiech bierze... mam w domu wiele uzywanych ksiazek zarowno kupionych na bazarach czy ktore dostalam i o dziwo! tez sie je da czytac!!

to tak jak ostatnio mowil ksiadz u nas w kosciele, zeby oddawac na parafie ubrania dla biednych.. ok, piekna inicjatywa.. tylko ubrania maja byc wylacznie nowe i w dobrym gatunku.. dobrze ze nie dodal ze tylko markowych firm i z najnowszych kolekcji..

ja glownie w lupeksach sie ubieram, cale studia ksiazki tylko kserowalam bo wychodzilo 3 razy taniej ale dla biednych mam isc kupic nowe ubrania czy ksiazki..

w d...im sie poprzewracalo...
Buba - bo może Ty masz wszystko i na wszystko możesz sobie pozwolić...a to, że się ubierasz w lumpeksach jest Twoim wyborem i ...taką Twoją osobistą stylizacją życiową...ale dla dzieciaka, który całe życie musiał nosić ubrania po starszym rodzeństwie a w ramach "darów ofiarnych od łaskawych ludzi" otrzymywał przechodzone maskotki i sprane dzinsy (no ale przecież w dobrym stanie, no i takie "cool") dostać coś nowego, z metką, coś czego będzie pierwszym posiadaczem jest przeżyciem, którego na szczęście pewnie nigdy nie musiałaś doświadczać. Więc jeśli wygłaszasz takie zdania, że komuś w czymś się poprzewracało to spójrz czasem również na siebie...

ja też kserowałam ksiązki..ale dumna z tego nie byłam...wolałam mieć kupione...

a co do akcji książkowej, to z tego co przeczytałam, ma ona spowodować rozwój zainteresowań u dzieciakow tak? więc chyba nie chodzi o to, żeby przysyłać np "Przygody Marka Piegusa" tylko np jakiś album o roślinach, zwierzętach, odkryciach, itp. Myślę, że tego typu ksiązki - przynajmniej ze strony dziecka - lepiej jednak ogląda czy czyta się nowe, tym bardziej, że te obecne są naprawdę lepiej wydane niż te sprzed kilku czy kilkunastu lat.