Historia „Cudownej meliny”
Podczas rewizji osobistej na lotnisku Orłoś tak relacjonuje odpowiedź na nasze pytanie panu w szarym stroju:
Ten w płaszczu uśmiechnął się. Nagle zapytał, jakie to miasteczko opisałem w Bieszczadach, Kiedy powiedziałem że Lesko - zastrzegłem - jest tylko tłem akcji, bo ludzie i sprawy są jakby z wielu miast, z całej Polski - pokiwał głową: - Byłem tam w czterdziestym siódmym...
kolejne zdanie to:
w 1968 byłem w Solinie, w Bieszczadach. W ogóle wszystko zaczęło się od Soliny. Cudowna Melina była odbitką tamtych lat spędzonych na budowie zapory wodnej.
pierwszy epizod z brzegu:

Trochę później dowiedziałem się, że w czasie uroczystości pierwszomajowych w 1962 roku zawaliła się trybuna w Lesku...
Trzeba poczytać całą Historie „Cudownej meliny” żeby zdać sobie sprawę z tego że w 80 % epizody Cudownej meliny to epizody autentyczne z Leska i okolic.
Podsumowując: Orłoś mówiąc "nie - to nie Lesko" miał na myśli "tak - to Lesko, ale po co sobie robić problemy...?".