A Tobie nie?????????????????????????
po tym co widziałam na filmie to bardzo się zdziwię jeśli powiesz, że wolisz mostek z poręczą
A Tobie nie?????????????????????????
po tym co widziałam na filmie to bardzo się zdziwię jeśli powiesz, że wolisz mostek z poręczą
"...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
Nikt nie zabroni nam śnić..."
Bogdan Loebl
ja w kwestii formalnej - oczywiście miałeś na myśli kasztanowca
pozdrówka :-)
Jadąc w sierpniu w Bieszczady, planowałam wypad na Brenzberg; po lekturze artykułu w "Bieszczadach" pragnęłam zweryfikować swoje wspomnienia, wrażenia z pobytu w tym niesamowitym miejscu. Jednak kiedy zobaczyłam lśniący nowością mostek wiodący na stokówkę, coś na kształt parkingu po lewej stronie drogi (jadąc od Mucznego w kierunku Tarnawy) - zrezygnowałam...
Patrząc na to w ten sposób to "zrezygnowałam" będzie coraz częściej, bo albo parking, albo schodki, drabinki, barierki, siatki, ławeczki, daszki itp itd...
Kiedyś spotkałem na Ząbkowskiej znajomego ze starej Pragi w Warszawie i teraz mi się słowa Piskala właśnie przypomniały... " k..... twa, patrz Olos (nikt nie mówił kiedyś po imieniu tylko ksywką jakoś tam nadaną) co oni zrobili z tą ulicą... już nie ma tego klimatu". I co?... jest teraz tam inny klimat, bohema się pcha w każdą dziurę i tworzy się inna historia, dla jednych lepsza a dla innych gorsza, aspektów do rozważań jest sporo ale i ja patrzę lepszym okiem na to nowe, chociaż ze łzą w oku wspominam każdą dziurę, szyny, wyszynki i klimat na tej ulicy zwłaszcza od Brzeskiej w głąb.
Inny znajomy od 1960 roku nigdy nie był w Bieszczadach, a bywał tam jako student od roku 1955, bo... "ech, tam już są inne klimaty, to już nie to co pamiętam". Można tak z każdym miejscem i czasem które przemijają. Cywilizacja wkracza i dla innych zdobywa nowe miejsce a innych spycha na odludzie. I to ta cywilizacja od wieków wkracza coraz dalej i na każdym kroku słyszy głos tych spychanych "tylko już nie będzie tego klimatu". Nie jesteś Piskalu i inni podobni odkrywczy... już dużo, dużo wcześniej podobnie mówili inni. Doroto zrezygnowalaś ze zweryfikowania swoich wspomnień przez jakiś parking i mostek na początku... hmm, ja bym nie zrezygnował i wrócę tam kiedyś! Wracam w wiele miejsc, pomimo tego, że coś tam stawiają bo stawiają być może nie dla nas ale dla innych, którzy gdyby nie ten mostek to by dalej nie poszli. A na Brenzberg można wejść nie tylko przez mostek by zweryfikować wspomnienia. :)
Ostatnio edytowane przez Recon ; 07-09-2010 o 20:02 Powód: dublet słowa
No tak, ja pewnie też tam pójdę przez budzący tyle kontrowersji mostek, ale..
Ale to już nie będzie to, gdy niemal dokładnie przed rokiem dopiero po kilku godzinach dowiedziałem się, że jednak byliśmy ze Stałym Bywalcem na Brenzbergu, gdy wieczorem Andrzej przyniósł laptopa i na mapy nałożył ślad z gps'u. Skończyło się w tym miejscu chaszczowanie i element tajemniczości. Ale o tym więcej w innym wątku.
Jeśli postawiono mostek, to traktuję to jako wyzwanie do znalezienia własnej drogi, choć akurat na Brenzberg pójście inną drogą nie jest trudne.
Element tajemniczości zniknął. Racja. Moim zdaniem tam nie można robić tajemnicy, ale TRZEBA oddać hołd i cześć ludziom, którzy tam zginęli. Bez względu na to jak droga tam prowadzi.
Gór, co stoją nigdy nie dogonię... -->
Czytam już dłuższą chwilę dyskusję tu i w wątku obok i nie za bardzo rozumiem nad czym tu się tak rozwodzić, szukać innych tras byle ominąć mostek który ktoś odważył się zbudować. Jak idę to mam cel, chcę go osiągnąć i nie robi mi różnicy czy będzie mostek po drodze czy - jak z Rozstajnego do Radocyny - trzeba będzie się rozzuć i przejśc parę brodów. Bijecie pianę
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100919/BIESZCZADY/376767890
Bieszczadcy leśnicy postawili pomnik dla pomordowanych przez UPA
Wojciech Zatwarnicki
Z relacji świadków wynika, że Polacy umierali w męczarniach. Członkowie UPA zamordowali Polaków przy pomocy siekier, wideł i kos. Leśnicy z Bieszczad postawili pomnik dla pomordowanych przez UPA.
(FOT. WOJCIECH ZATWARNICKI)
Obelisk i krzyż stanęły na Jeleniowatym - grzbiecie górskim w pobliżu Mucznego. "Pamięci 74 polaków bestialsko pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów”, taki napis widnieje na obelisku.
Z rąk UPA, w tzw. "cichej egzekucji” bez jednego wystrzału w leśniczówce Branzberg prowadzonej przez leśniczego Franciszka Króla,15 sierpnia 1944r zginęły co najmniej 74 osoby. Byli to mieszkańcy okolicznych wiosek m.in. leśnicy, księża i dzieci. Ukrywali się przed ukraińskimi nacjonalistami. Nigdy nie zostali pochowani, ich ciała wchłonął las.
Z relacji świadków i zachowanych dokumentów wynika, że umierali w męczarniach.
- Widziałem kobiety, mężczyzn, dzieci. Sutannę duchownego i mundury leśników. Ciała nosiły ślady okrutnych tortur i bestialskiej śmierci – wspominał Alojzy Wiluszyński, jedyny żyjący świadek tamtych wydarzeń, który po latach wrócił w miejsce tragedii a jego historię zapisał Antoni Derwich.
Przez lata o mordzie w leśniczówce na Jeleniowatym nie pisano w ogóle albo niewiele.
- Chciałem uchronić od zapomnienia tamtą zbrodnię - mówi Antoni Derwich miejscowy leśniczy.
– Przed rokiem poprosiłem Jana Mazura, nadleśniczego Nadleśnictwa Stuposiany, jako gospodarza terenu, o zezwolenie na ustawienie drewnianego krzyża. Spodobał mu się ten pomysł. Nadleśniczy zaangażował w to całe grono leśników Nadleśnictwa Stuposiany i RDLP w Krośnie. Nie było to proste zadanie.
- Potrzebne były zgody z Urzędu Gminy, Starostwa, Komisji "od Pamięci i Męczeństwa”, a to spowodowało wydłużenie terminów i nie udało się odsłonić go w 65 rocznicę, czyli w 2009 r., ale cieszymy się, że udało się go postawić teraz.
I już wiadomo czemu postawiono mostek!
Dzięki Antoniemu Derwichowi mamy odkopaną z zapomnienia krwawą historię tego miejsca.
Ostatnio edytowane przez Recon ; 19-09-2010 o 21:29 Powód: dodano drugie zdanie
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki