Zamieszczone przez
dorota z krakowa
Na szczycie, charakterystyczny kasztan w miejscu leśniczówki, trochę dalej studnia, a raczej dół - pułapka. Wszystko zarośnięte, dzikie.
W następnych latach ogarnęła nas pasja robienia soków z prawdziwych malin; z wielkimi słojami chodziliśmy po Jeleniowatym uzupełniając zbiory. Znowu Brensberg.
Zakładki