A dokładnie woda na niej mnie interesuje.
Jak to z jej zdobyciem będzie?
Z góry dziękuję
A dokładnie woda na niej mnie interesuje.
Jak to z jej zdobyciem będzie?
Z góry dziękuję
"...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
Nikt nie zabroni nam śnić..."
Bogdan Loebl
Słabo, bardzo słabo
Na Płaju przy stacji meteo poprosiliśmy to nam dali trochę. Byłem tam dwa razy idą cod Wołowca do Magury Żydowskiej i wody niet![]()
Aha dzięki, to nie za dobrze...
A taka woda ze stopionego śniegu co po zimie pozostał to nie za dobra czy można spokojnie po przegotowaniu?
"...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
Nikt nie zabroni nam śnić..."
Bogdan Loebl
Ja tam zawsze miałem na Borżawie dużo wody ...... tej lecącej z nieba.
A tak poważniej to rzeczywiście słabo z wodą, Występują wprawdzie źródełka (poza głównymi traktami) ale są bardzo skąpe, zanikające w innych porach roku.
Ale zawsze pozostaje możliwość zjechać wyciągiem w dół, nabrać wody (jeszcze lepiej piwa) i wyjechać z powrotem na górę.
Wyciągiem???gdzie?już mi się podoba
"...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
Nikt nie zabroni nam śnić..."
Bogdan Loebl
Wyciąg chodzi z Filipca (obok wodospadu Szypot) w stronę Magury Żydowskiej (podaję z głowy orientacyjny kierunek)
Da się pić. Szału smakowego nie ma, ale jak zrobisz herbatę, czy zupę, to nie ma obaw. Zresztą jak Cię przyciśnie pragnienie, to sama zobaczysz :)
Niemniej jeśli piszesz o stopionym śniegu, to wydaje mi się, że chcesz jechać niebawem, więc myślę, że w tym okresie może nie być tak strasznie z wodą. Tzn. nie byłem na Borżawie, ale jeśli są/były tam jakiekolwiek źródełka (jak koledzy wyżej piszą), to właśnie w tym okresie jest duże prawdopodobieństwo, że będą czynne.
Aha dzięki, czyli sie nie stresować. Zdecydowanie wolę wodę bezsmakową, niż 1500 kilo na plecach![]()
"...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
Nikt nie zabroni nam śnić..."
Bogdan Loebl
28.04.
Po południu wyruszamy autem z Rene i Piotrem na południe. Jadąc widzimy olbrzymich rozmiarów księżyc w pełni o niesamowitym kolorze-pomarańczowy jak czipsy. Nad ranem docieramy do Izy. Zabieramy ją, i jedziemy po Andrzeja. Z samego rana lądujemy w Przemyślu i zostawiamy u znajomego dyrektora autko i dalej już busem do Medyki i piechotą na drugą stronę. Po ok. 5 minutach jesteśmy na Ukrainie, gdzie za 10zł pan nas zabiera do Lwowa. Mamy kilka godzin do elektriczki do Wołowca. Kupujemy bilety 11.60 hrywien i ruszamy w okoliczne miasto, a raczej sklepy. Z Renatą odnalazłyśmy ulubione piwo-Biłe Czernichowskie, kupujemy zapas i robimy multaka na dworcu we Lwowie. Multak jest skrótem od multikesza i polega na tym, że kupuje się piwo i pije je w innym miejscu;-)) Aby zaliczyć naszego multaka musiałyśmy się trochę skradać, bo wkoło ciągle chodziła policja.
W końcu wsiadamy do elektriczki, zajmujemy strategiczne miejsca, podziwiamy chodzące po pociągu sklepy...
I ruszamy...
cdn jak się wyśpię![]()
"...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
Nikt nie zabroni nam śnić..."
Bogdan Loebl
To jest wyciąg orczykowy, więc działa tylko w sezonie narciarskim.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki