Gdzie diabeł mówi „Szczęść Boże”
Kogut pieje na szóstą
W łóżkach drzemią próżniacy
A w dalekich Bieszczadach
Anioł wstaje do pracy.
Ciepłe gacie założył
I sztruksową koszulę
Chmurą otarł sen z powiek
Pościel wygładził czule.
Jeszcze w drodze do pracy
Drobne przelicza w swej kiesie
Bo niejednemu turyście
Rano bardzo pić chce się.
Następnie na połoninach
zamiata mokre liście
Aby bezpiecznie szło się
Bieszczadzkiemu turyście.
A potem gdzieś pod Tarnicą
Za plecak trzyma Rafała
Bo Rafał, uczeń gimnazjum
Wybrał się w góry w sandałach.
Ni chwili odpoczynku
Ni przerwy na papierosa
Już Anioł gdzieś na Solinie
Pilnuje w łódce młokosa.
Na wysokości zaś Chmielu
Przez San przechodzi ich trzech
Anioł już skrzydła podwija
Konieczny będzie tu pośpiech.
W Beniowej przepłoszył żmiję
I misia gdzieś na Otrycie
Przeklina Anioł po cichu
Anielskie podłe swe życie.
Dwoi się Anioł i troi
Pracuje ile wydoli
odcisków dostał na dłoniach
Wyciera pot z aureoli.
Chciał by czasami pogadać
Ze swym ukraińskim kolegą
Lecz musi stale pomagać
Rożnym bieszczadzkim lebiegom.
Wreszcie skończył dzień pracy
Teraz nareszcie może
Wypić anielskie piwo
Zapalić fajkę na dworze.
Podpisał pośpiesznie raport
Pisany gdzieś na kolanie
Szef w niebie zadowolony
Dodatni bilans dostanie.
Już o nic nie musi się martwić
Poprawia poduszkę z chmury
Przed snem jeszcze pomyślał
"Ach jakże piękne te góry!"
Tymczasem na chmurce obok
Oblicze swe zagniewane
Chmurą obmywa kolega
Wstający na nocną zmianę.
Nie bez przyczyny w motcie umieściłem wiersz znanego bieszczadzkiego poety, przydługi może na motto, ale jak pokaże koniec mojej gawędy, ważny, adekwatny. I dzięki Nim, Aniołom Bieszczadzkim koniec mojej opowieść będzie z Happy Endem, niczym w kiczowatej amerykańskiej komedii romantycznej . Chociaż nam do śmiechu nie było.
I chyba brakuje w nim jeszcze jednej zwrotki, ale ta pojawi się w odpowiednim miejscu.
Zanim rozpocznę moją opowieść pragnę przedstawić persoae dramatis , czyli głównych bohaterów.
Domek nr 1
Julia- piękniejsza część Piskala, kandydatka na żonę Piskala i bieszczadzka dziewica
Kasia vel Darkangel79 vel Gargamel, bydgoska część toruńskiego regimentu ,bieszczadzka dziewica
Banan- towarzysz podróży, dawny mieszkaniec Bieszczadów, dawny mieszkaniec Torunia, obecny mieszkaniec Walii
Wojtek Myśliwiec- filutek
Piskal
Basia- właścicielka Ośrodka Wczasowego „Sękowiec”
Towarzystwo okołobieszczadzkokimbowe
WUKA- matka chrzestna toruńsko- bieszczadzkich spotkań
Renatka- matka dziecka Bertranda
Bertrand 236- ojciec dziecka Renatki
Wojtek1121- nie mający nic wspólnego z dzieckiem Renatki i Bertranda
p. Ania- matka dziecka Wojtka 1121
Magda- żona Andrzeja 627
Andrzej 627- mąż, szwagier i brat Magdy, Ani i Wojtka
Pastor- Jego Eminencja
Stały Bywalec- prezydent KIMB, wielbiciel ukraińskiej wódki
Marcowy- ojciec dyktator , ofiara własnego altruizmu i serca, ukarany bieszczadzkim albumem
Manio i gitara- naczelny KIMBowy bard
Tarnina- muza Mania
Hero- producent wina
Lucyna, Jurko, Zbyszek,Polej, Matylda, Bob, Sebastian, Don Enrico
Społeczeństwo Zatwarnicy
Krewni i znajomi królika,
I wiele innych osób, których nie jestem w stanie wymienić, co nie oznacza, że są mniej ważni
Miejsce akcji: Toporzysko, Toruń, Bieszczady
Czas akcji: przed 9 maja - 20 maja
Tak więc pewnego niedzielnego wieczora, 9 maja, zapakowawszy się do między planetarnego opla astry (ad astra) wyruszyliśmy samopięt z Torunia w kierunku południowym, ale…
Ale początek tej opowieści będzie trochę inny, trochę wcześniejszy i trochę, pozornie, mało bieszczadzki..
Zakładki