W ostatnich dniach maja przypłynął kontener z Chin, a w nim albumy na zdjęcia.
Na okładce tych albumów pojawiły się zdjęcia bieszczadzkie mojego autorstwa. Takim to sposobem Chińczycy przyczyniają się do propagowania uroków tego zakątka kraju.
Z tej okazji postanowiłem ufundować nagrody (w postaci tych albumów) dla osób które rozpoznają gdzie były robione te zdjęcia.
A nie będzie łatwo.
Zresztą zobaczcie sami, na początek pierwszy widoczek w jesiennych klimatach.
Jest to album szyty na 200 zdjęć formatu 10*15 z opisem -
Zakładki