Nad Soliną ma być czyściej, atrakcyjniej i bezpieczniej
Krzysztof Potaczała
Inwestycje nad Soloną są rozłożone na trzy lata, przewidują umocnienie nabrzeża betonowymi płytami, budowę schodów prowadzących od barów do jeziora, organizację strzeżonego kąpieliska i budowę kei.
(FOT. KRZYSZTOF POTACZAŁA)
Bary i sklepy nad Zalewem Solińskim nie przeżyły w długi weekend oblężenia. Lało jak z cebra aż do piątku w nocy. Dopiero w sobotę i niedzielę pojawiło się trochę więcej turystów, ale ich liczba była daleka od tej, którą zanotowano początkiem maja.
W zeszłym roku o tej porze solińscy przedsiębiorcy zacierali ręce – pogoda dopisywała, turystów nie brakowało, interes szedł jak po maśle. Teraz – odwrotnie. Wprawdzie powódź Bieszczady ominęła, ale i tu deszcz padał niemal bez ustanku.
- Nie ma się co czarować, w taką aurę rzadko kto odwiedza Solinę – mówi Zygmunt Różyło, współwłaściciel baru, sklepu i hoteliku pod górą Jawor. – Ale nie należy się załamywać. Sezon nad Soliną to lipiec i sierpień, przy dobrej pogodzie także wrzesień. I na to wszyscy liczą.
Różyło jest szefem Stowarzyszenia Rozwoju Soliny (SRS). Wspólnie z innymi przedsiębiorcami opracował plan zagospodarowania terenów pod górą Jawor. W sprawę zaangażował się m.in. Jerzy Czerwski, właściciel Białej Floty. Inwestycje, rozłożone na trzy lata, przewidują umocnienie nabrzeża betonowymi płytami, budowę schodów prowadzących od barów do jeziora, organizację strzeżonego kąpieliska, wytyczenie placu zabaw dla dzieci, budowę kei. – Musimy Solinę odświeżyć, zaproponować coś nowego, przyjaznego naszym gościom – twierdzi Czerwski. – Dotąd nie mamy na przykład normalnego kąpieliska, a przecież to podstawa.
reklama
Toczą się także rozmowy dotyczące budowy sceny estradowej pod górą Jawor, w miejscu obecnie istniejącej, zupełnie niezagospodarowanej "oślej łączki”. – To sporny punkt, nie wszyscy członkowie stowarzyszenia są do tego pomysłu przekonani – nie ukrywa Zygmunt Różyło. –Ale taka scena gwarantuje nam organizację imprez rozrywkowych w Solinie, których latem brakuje. Marzy mi się, by turyści mieli okazję podziwiać u nas zespoły z całych Karpat.
Według szefa SRS, okolice jeziora są w dużej części zaniedbane i tak dalej być nie może. – Deptaki, chodniki wyglądają miejscami jak szwajcarski ser. Pilnie trzeba też poprawić pieszy szlak na górę Jawor, o który turyści pytają, chcą nim spacerować, ale przez lata uległ degradacji i miejscami jest niebezpieczny, zwłaszcza dla osób starszych. Mają nam w tym pomóc doświadczeni przewodnicy i znakarze szlaków.
I rzecz dla Soliny kluczowa – w trakcie budowy jest oczyszczalnia ścieków.
Zakładki