O kurna, no niezła jazda z tymi nietoperzami...kto by pomyślał, fju, fju
Z wielorybami podobnie??? Eeee, chyba nie, przecież widać, że to nie ptaki, tylko ryby.
O kurna, no niezła jazda z tymi nietoperzami...kto by pomyślał, fju, fju
Z wielorybami podobnie??? Eeee, chyba nie, przecież widać, że to nie ptaki, tylko ryby.
miałem oczywiście na myśli że również są ssakami, do ptaków są mało podobne
jeżeli chodzi o jaskinie w Bieszczadach to troszkę zdziwiony jestem że takowe tam są, coprawda jestem początkującym bieszczadnikiem jednak nigdy nie udało mi się żadnej spotkać.
Te nazwy to nazwy wlasne schronisk podskalnych (czyli mniejszych obiektow) i jaskin, wszystkie wymienione leza w beskidzie sadeckim po czym sadze ze masz 2 tom inwentarza. w 3 tomie opisane sa jaskinie miedzy innymi Bieszczadow. A jaskinia odprezeniowa to taka ktora lezy na szczelinie powstalej na skutek naprezen i relaksaji gorotworu, najczesciej jest inicjalnym stadiem tworzenia osuwiska, najczesciej translacyjnego.
Dziwi mnie to ze tyle tu osob ktore nazywaja siebie ekologami a maja takie podejscie do nietoperzy ktore w polsce sa pod szczegolna ochrona. Moj kolega (ktorego Browar wczesniej nazwal 'palantem') od kilku lat prowadzi badania tych zwierzat w beskidach,takze w bieszczadach,podczas wyjazdow sporo sie o tym nasluchalem (wyklada o nietoperzach gdzies w krakowie to i mowi wiele).
Witam
Lacek wg mnie jest falszywa tozsamoscia stworzona przez jedna z 2 osob ktore lubuja sie w tego typu prowokacjach jedna jest z Debicy a druga z gorlic, teraz z Krakowa.Obaj grotolazi specjalizuja sie w jaskiniach beskidzkich esklopracji oraz kartowaniu po czesci stalo sie to ich sposobem na zycie oraz zarobkowania. Po stylu pisania stawiam na W.Gubale ktory nade wszystko lubuje sie w chwaleniu tym co robi, udowadnianiu i pokazywaniu swojego ego ,ktorego mu ciagle malo z powodu kompleksow.
Czy W.G. lubie ? Nie trawie bardzo, mam zgage po nim poniekad z wzajemnoscia.Przyprawia mi w srodowisku grotolazow beskidzkich czarna gebe czy tez czarny pijar poniekad nieslusznie.
gdyz wg mnie najlepsza ochrona jaskin i nietoperzy to po porstu jama o ktorej nikt nie wie nikt nie zakloca tej niszy , wiec nade wszystko nie publikuje sie jej planu ani nie gada o takich w ktorych sa nietoperze , zapraszalem goscia w bieszaczady na esklopracje jak twierdzil mial lepsze rzeczy do robienia, coz trudno stwierdzilem nie chce to nie , a potem mi zarzuca ze konfabuluje itp stwierdzilem ze jak konfabulowac to juz tak sprzeczenie i zrecznie by sie chlopak pogubil i nie wiedzial co jest gdzie co poniekad mi sie swietnie udalo
Jezli wg wypytuje o jaskinie w Bieszczadach to jak sadze zacznie tutaj eksplorowac jaskinie i liczyc nietoperze. Male Pieniny skonczyl reszta terenu beskidow z grubsza schodzona pozostaly mu bieszczady. Dlaczego tutaj sie pojawil hmm wg mnie ?
Po pierwsze amibcja czyli eklopracja jaskiniowa warto walczyc po to byc pierwszym , skartowac jame nazwac , wyrobic sobie nazwisko , male jamki ktore kartowal czyli slynna saga na kornutach zaratuje bo juz nie pamietam ile dokladnie mialy te schroniska ale chyba doszedl do nr 45 o gludosci 3,5 m W malych pieninach tez jakies 50 m max osiagnal czyli nic fascynajacego i ambitnego dla rasowego dziurolaza
Osobiscie mnie ten etap przeszedl znalazlem to co chcialem znalesc by sie spelnic eksloporacyjnie , nigdy nie opublikuje tego co znalazlem jednak prawo nazwania pozostawilem sobie . Osoby badz osoby ktore bede szly mojmi sladami trafia do miejsc juz opisanych mam nadzieje ze uszanuja moja inwencje i wole nazwania jamy ,ciagow i sal. Opisy sa latwo usuwalne i nie szkoda zadnym zwierzakom , ps chyba ze mi sie odmieni i skartuje te piczki ktore dla niektorych WILEKICH GROTOLAZOW BESKIDZKICH sa JAMISZCZAMI a tak naprawde male ciasne brudne i szare jak to beskidzkie.
Kontaky - bedzie chodzil i nawiazywal znajomosci na podkarpaciu co juz rozpoczala przy poprawianiu natury 2000 na polnoc od rzeszowa faktem ze jamek tutaj nie wiele w porownaniu do malopolskich gdzie jaskin jak psow i grotolazow jak psow i nade wszystko hireptorologow jako psow a tutaj posucha mozna sie fajnie wkrecic w nadlesnictwach badz u wojewodzkiego konserwtora przyrody, parku narodowym.....
PIeniazki pieniazki nade wszystko pieniazki za plany jaskin placi wydawnictwo i to nie malo , niech zainteresuje to potencjalnych ekploratorow amatorow szczegolnie pewnego lesniczego ktory odkryl jame nad widelkami oraz na kiczerze dydiowskiej (nie bede wymienial z imienia i nazwiska w kazdym razie ma flaszke u mnie za calaksztalt tworczosci)
Za liczenie/inwetaryzacje nietoperzy tez sie kosi super kapuche polecam wystarczy dobrze sie wkrecic niepotrzeba zadnego wykrztalcenia kierunkowego wystraczy kurs czy tez licencja hiropterologiczna polecenie do nadlesnictwa i kosic kase , fajnie jak ktos ma jakies publikacje w czasopismie jakims badz interenecie . W srodowisku lesnikow ,naukowym czy urzedach panuja stosunki rodzinne czyli jak ktos jest z rodziny to jest fajnie z obcymi gorzej przez co rynek jest zamkniety dla konkurencji
W dodatku mozna sie wchaczyc w jakis projekt, ekspertyze itp itp itp.
Motywacja ta mnie mierzi mnie okrutnie, wole wisiec po 10 h na sznurze i robic tak by mi mdlaly rece niz zarobkowac jak wyzej.
Lacek wiec kimze ty tak naprawde jestes nie masz jaj by porozmawiac telefonicznie/osobiscie ze mna o co prosilem Cie w prywatnej wiadomosci a odpisales mi podsylajac laskawie za zgoda "kolegi" plan jamy o ktory nie prosilem zupelnie ?
Aczkolwiek moge sie mylic co do tozsamosci Lacka , woda tecze czas leci , wyjdzie szydlo z wora kto to jest Lacek
ps .
informacja dla ciebie badz w.g. w bieszcadach osoby niepijace uwaza sie za donosicieli badz agentow UB
kolejna informacja
moze sie powtorzyc nieprzyjemna sytlacja jaka zaistaniala wokol j. slowianskiej drwali jezeli wchodzisz na teren kogos innego bez konsultacji z nim
czuje sie zmotywowany by zabezpieczyc swoje dobra intelektualne....
Rufio sie przejechal ja nie zamierzam.
klopsik
Witam Forumowiczów!!
Wiedziony chęcią utarczki słownej (oraz linkiem od wspomnianego wyżej kolegi lacka) postaram się odpowiedzieć. Widzę, że Klops dalej nie nauczył się wciskać kropki co czyni rozszyfrowanie dłuższych tekstów trudniejsze.
"Czy W.G. lubie ? Nie trawie bardzo, mam zgage po nim poniekad z wzajemnoscia.Przyprawia mi w srodowisku grotolazow beskidzkich czarna gebe czy tez czarny pijar poniekad nieslusznie."
Czyżby? Wszak podśmiewanie się z Twoich "studni przechodzących w kominy" i "nowych" partii w jaskiniach po których oprowadzasz różne osoby jako znawca albo "rozpoznawanie piaskowców po dotyku" na stałe zagościły jako synonim bezmyślności w ogniskowych, i nie tylko, rozmowach.
"Po pierwsze amibcja czyli eklopracja jaskiniowa warto walczyc po to byc pierwszym , skartowac jame nazwac , wyrobic sobie nazwisko , male jamki ktore kartowal czyli slynna saga na kornutach zaratuje bo juz nie pamietam ile dokladnie mialy te schroniska ale chyba doszedl do nr 45 o gludosci 3,5 m W malych pieninach tez jakies 50 m max osiagnal czyli nic fascynajacego i ambitnego dla rasowego dziurolaza"
I tu leży problem, jako Wielki Grotołaz nie masz pojęcia czemu kartuje się też małe obiekty. Tak samo jak na bakier jesteś ze słowem pisanym (pomimo, że wszem i wobec wychwalasz się oczytaniem- vide: rozmowa o początkach wspinaczki w Beskidach na tym forum i przytoczone przez Ciebie skrawki z internetu i nieumiejętność odpowiedzenia na konkretne pytania w tamtym temacie) co pokazujesz - nie potrafiąc podać ilości schronisk w Kornutach lub nie wiedząc co tak na prawdę ciekawego jest w jaskiniach w Pieninach, nawet tych małych(a było to wszystko publikowane, na papierze, oczywiście). Ty pewnie jako "rasowy dziurołaz" wiesz ( ) ale wyjaśnie forumowiczom: schronisko podskalne to obiekt mniejszy, zazwyczaj kartowany od długości 2 m, gdzie strefa mroku jest na tyle mała, że nie wytworzył się w nich specyficzny mikroklimat jaskiniowy (za zmodyfikwaną definicją Czepiela), ich inwentaryzacja nie jest bezpodstawna, bo z czasem (np na aktywnych osuwiskach) mogą być stadium inicjalnym większych obiektów np L-11 w B.Niskim i J.Słowiańska-Drwali - oczywiście Klops jako znawca terenu dobrze wie o czym piszę...
Widzę też masę wzajemnych zaprzeczeń:
"Osobiscie mnie ten etap przeszedl znalazlem to co chcialem znalesc by sie spelnic eksloporacyjnie , nigdy nie opublikuje tego co znalazlem jednak prawo nazwania pozostawilem sobie . Osoby badz osoby ktore bede szly mojmi sladami trafia do miejsc juz opisanych mam nadzieje ze uszanuja moja inwencje i wole nazwania jamy ,ciagow i sal.
moze sie powtorzyc nieprzyjemna sytlacja jaka zaistaniala wokol j. slowianskiej drwali jezeli wchodzisz na teren kogos innego bez konsultacji z nim
czuje sie zmotywowany by zabezpieczyc swoje dobra intelektualne...."
Jak chcesz zabezpieczyć swoje " dobra intelektualne " (sic) skoro formalnie ich nie ma, bo nigdzie nie są publikowane i istnieją (jeżeli dobrze zrozumiałem ten bełkot), jeżeli można w ten sposób powiedzieć, jako farmazony na ścianach "tych piczek", które uważasz za niewarte inwentaryzacji ...ach nie, czekaj, przypomniało mi się, że oświadczyłeś, że je zinwentaryzowałeś- w głowie (w taki sposób, że nie umiałeś trafić jeszcze raz w to samo miejsce...).
Powiedzmy sobie szczerze nikt Ci inwentaryzować nie bronił i dalej nie broni. Jednak nie da się robić czegoś czego się nie potrafi... Za to potrafi się narzekać, że tu inwentaryzacja czy coś do której nie zapraszają (czyżby urażone ego?). A nie zapraszają, bo na czymś trzeba się znać, choćby odróżnić psa od jenota, że już nie wspomnę o nietoperzach (albo słowniku, chiropterolog wszyscy w Polsce piszą przez CH...).
"moze sie powtorzyc nieprzyjemna sytlacja jaka zaistaniala wokol j. slowianskiej drwali jezeli wchodzisz na teren kogos innego bez konsultacji z nim
czuje sie zmotywowany by zabezpieczyc swoje dobra intelektualne....
Rufio sie przejechal ja nie zamierzam."
Powiedzmy sobie szczerze - nie byłeś w tamtych czasach w SSB, nie znasz ani sytuacji ani Rufia, nie znasz do końca nawet tej jaskini, bo pisywałeś o niej stek głupot, zatem zastanów się po raz kolejny czy chcesz grać kartą, której wartości nie znasz (tak jak to było z mową zależną/niezależną)??
Gwoli wyjaśnienia- Rufio na niczym się nie przejechał, odwalił kupę dobrej roboty, zrobił b.dobre opracowanie, poza tym obie zaproponowane przez Niego nazwy jaskini są obecnie używane. Nie markował "swojego terenu", nikt mu na niego nie wchodził.
A propos- czemu niby wchodzę na "czyjś" teren?? nie spotkałem się z żadną publikacją na temat prowadzonej eksploracji jaskiniowej w Bieszczadach... hmm?
[...]"W.Gubale ktory nade wszystko lubuje sie w chwaleniu tym co robi, udowadnianiu i pokazywaniu swojego ego ,ktorego mu ciagle malo z powodu kompleksow."
Uważasz, że problematyczne jest dla mnie to, że znalzłeś kilka schronisk w okolicy Bieszczad i to nie daje mi spać w nocy, bo chce "być pierwszy"??
Nie mam tych problemów, gdy śpię - śpię spokojnie, uważam, że odpowiednie kręgi znają moją wartość, ujemną bądź dodatnią, a że w kreowaniu tej wartości pomaga mi taka lub inna opinia utwierdzona przez publikację ( i nie w internecie, tu każdy może napisać jakiegoś paszkwila bez cenzury czy recenzji i uważać się stylem za kolejnego Steinbeck'a- vide: cytowany tekst) tu czy tam to nie mam co do tego żadnych zastrzeżeń.
Jestem prawie pewien, że na niektóre moje postulaty nie uzyskam odpowiedzi- przyzwyczaiłem się, prawdopodobnie mój Interlokutor (który sądzi chyba, że jest jakimś moim nemesis, za którym podążam pod różnymi tożsamościami z forum na forum) utnie rozmowę, jak zawsze gdy argumenty stają się dla Niego przytłaczające-także się przyzwyczaiłem.
Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów i przepraszam za długość wywodu ale czułem potrzebę wypisania się.
pozdrawiam
WojtekJG
ps. mam nadzieję, że lektura przesłana przez Wacka (vel lacek) była interesująca.
Ostatnio edytowane przez Derty ; 21-01-2009 o 22:35 Powód: Skrócenie cytowanego postu - ręka mdleje na kółeczku myszy:D
Panowie,
W zasadzie Wasze niepowściągliwe słowa można już wyciąć, bo naruszają regulamin. Ale zostawiam to pomny 'walk' namiętnych toczonych kiedyś (i teraz pewnie też) pomiedzy gostkami o to, który sieknął n-ty wariant do drogi x-a na jakiejś turni w Tatrach czy w innych górach:D
Te i inne utarczki z Forum proponowałbym przemieścić do kącika o nazwie 'Praktyczne zastosowania erystyki':)
A swoją drogą też uważam, podobnie jak Klopsik, że cos złego się stało z przyrodnikami - nie mówię, że ze wszystkimi i konkretniej, z lackiem - którzy gonią teraz po uroczyskach za kasą i do historii przeszły chyba czasy, gdy ktoś robił cokolwiek dla przyrody zupełnie bezinteresownie. Czasem wręcz mam takie wrażenie, że pędzący na inwentaryzacje w lasy i pola zupełnie nie są zainteresowani, co znajdą. Liczy się tylko zarobek, odhaczone km2 itp. Ale najgorszym sortem wśród nich jest pokolenie miłośników natury, które obecnie wykonuje tzw 'ekspertyzy' dendrologiczne. Pisze się kilka durnowatych zdanek i kasa do rączki, bo kolejny właściciel posesji postanowił doprowadzić swoje otoczenie do stanu półpustyni. Widziałem takie 'operaty' i 'opinie dendrologiczne', od których mi się mdło robiło. Zwłaszcza, gdy przypominałem sobie rzeczywisty dorobek ich autorów w dziedzinie ochrony przyrody. To samo dotyczy 'eksperckich' wywodów w raportach oddziaływania na środowisko itp... Nóż w kieszeni się otwiera:/
Wracamy do jaskiń:)
Pozdrawiam,
Derty
Rano robimy nic. Lubimy to robić (Z Bertranda, 2011)
właśnie, wziąłby człowiek amunicję
eksportową śliwowicję
drzwi opatrzyłby w inskrypcję:
"przedsięwzięto ekspedycję" (MamciaDwaChmiele,2012)
Całkowicie się z Tobą zgadzam Derty. W pseudospecjalistów w obecnych czasach obrodziło - zwłaszcza tak, jak piszesz w sferze ochrony przyrody, która praktycznie na większości powierzchni kraju najzwyczajniej w świecie leży...
Marcin
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki