"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
Licznik rowerowy nie uwzględnia tego, że co kilka metrów trzeba było stanąć by odpocząć
Pchanie roweru pod górkę po łące jest lekcją, lekcją pakowania;
człowiek sobie wertuje ekwipunek i myśli:
- ta rzecz? bez tej rzeczy może bym się obszedł
- a to?? po cholerę mi to!!
ciężko było,ale widoki zrekompensowały;
dwór w Boberce oglądałem...miejscowi coś niechętnie wypowiadali się..wynikało że wieś była skonfliktowana z właścielem / lub zarządcom/ .Po wojnie była tam szkoła. A zwróciliście uwagę na przepiękną,opuszczoną chyrzę , krytą strzechom , w dolince , po prawej stronie /patrząc w kierunku granicy / ?
radziłbym , byś uwzględnił zahaczenie o Tarnawe ! Z Jabłonki trzeba zapychać na zachód , w kierunku lasu./obok czegoś co nazwałbym -wiejskim wysypiskiem śmieci.../.Lasem pod górkę, droga kiepska- błotnista.Z górki. Wychodzisz na łąki Tarnawy.Ogromna przestrzeń. Ładny widok na polską stronę !!! Wioseczka- parę chałup.10 lat temu pojawił się tam prąd. Brak właściwie dojazdu, chyba, że sprzętem, który poradzi sobie z ową drogą...
szkoda tylko , że zona jest tam szeroka...i żeby np. dojść do cerkwiska / zachowana dzwonnica, resztki cmentarza/ trzeba się przedrzeć przez druty ... emocji sporo - bo ŁAŻĄ !!! i wieżyczka w zasięgu lornetki /
Ostatnio edytowane przez tomas pablo ; 19-06-2012 o 09:52
dzięki za dobre rady, ciekawie brzmi ta Tarnawa, a tą chyże w Boberce możliwe, że widzieliśmy, ale nie przyłożyliśmy do niej należytej uwagi, bo chyż i starych chat na odcinku do Boberki widzieliśmy mnogo,
cóż, następnym razem..
póki co wróćmy do relacji.
Do kładki (tej co na zdjęciu wygląda na wąską, ale łatwo było rowery przeprowadzić) trafiliśmy dzięki wskazówkom bardzo starej i bardzo niewyraźnie mówiącej babci, która pasła krowy.
Zadziwiające jest jak w tych wioskach, ludzie starzy, nierzadko ułomni ,są aktywni i zaradni.
Inny przypadek; pod magazinem; oparłem rower o bok murowanych schodów; przykuśtykała babcia, ledwo chodziła, podeszła do roweru, stanęła przy ścianie i spytała czyj to rower. Odpowiedziałem, że mój, myślałem, że babcia ciekawa. Babcia stała dalej bez ruchu, a ja sobie sączyłem piwo, tyle że coś mi nie pasowało, nie pamiętam jak to było, ale z zachowania babci wywnioskowałem, że babci może rower przeszkadzać. Rzeczywiście, przeszkadzał a babcia stała jakiś czas bezradna, bo nie potrafiła mi przekazać, bym zabrał rower. Jak zabrałem, to babcia wspięła się na, prawie pół metrowy mur schodów, przytrzymując się ściany, czy klamki, i weszła do magazinu. Po schodach pewnie nie dała by rady wejść..
Jeszcze inna zaradna babcia:
DSC034992.jpg
jak już przedarliśmy się do tej drogi, to średnia nam drastycznie wzrosła, chyba nawet powyżej 3 km/h!
DSC034572.jpg
okolice szczytu:
DSC034582.jpg
konie mają przywiązaną nogę do uzdy, pewnie po to, żeby nie uciekły daleko
dalej było już z górki, a Dniestr już pewnie szumiał radośnie czekając na nas..
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
Taktyka jaką przyjęliśmy była taka : rano wyznaczamy pierwszy cel ; w tym przypadku był nim Dniestrzyk Dębowy. Po dojechaniu do miejscowego centrum kulturalno oświatowego wyciągaliśmy mapę i określaliśmy kolejny etap.
Po co jechać do tego Dniestrzyka D. ?
Ano po to, aby zobaczyć unikalne pojazdy terenowe, które śmiało mogłyby startować w konkursie na najpiękniejsze monstrum bieszczadzkie (przecież jesteśmy w Bieszczadach)
.
hm12_3209.jpg
.
albo zobaczyć starą chatę (nie podejmuję się definicji czy łemkowską czy bojkowską),
na pewno urokliwą i ten pojazd piękny
.
hm12_3217.jpg
.
Slavko wspominał o grze w duraka z miejscowymi na ławeczce przed sklepem, ale nie wspomniał że założył tam wśród młodzieży swój fan-klub
.
hm12_3215.jpg
.
Przeglądam katalogi ze zdjęciami z tego wyjazdu i nie wiem co wybrać. Takie mnóstwo tematów się pojawiało co chwila. które są istotne , a które nie. Najprościej by było wrzucić te setki zdjęć na jakąś picasę i nie wysilać się z opisem.
Zresztą i ten ułomny opis nie jest w stanie oddać wszystkich klimatów w każdej wsi i spotkań a tubylcami (a było ich sporo)
Wspomnę tylko skrótowo że kolejnym naszym etapem była Łomna. Ta wieś kojarzy mi się z przedwojennym ośrodkiem opiekuńczym prowadzonym przez zakonnice. Czy ten obiekt na zdjęciu to jest pozostałość po przeszłości ?
.
hm12_3228.jpg
.
Chyba za szybko żeśmy gonili , bo nie było nam dane zgłębić tematu.
W Łomnej zrobiliśmy nieprzeciętny numer, zajechaliśmy do "magazinu" i rozłożyliśmy swoje prowianty nic nie kupując. A to wszystko dlatego że wieźliśmy w sakwach mnóstwo niepotrzebnych rzeczy i aby sobie ulżyć postanowiliśmy część z nich skonsumować.
Następnym razem sakwy będą o połowę lżejsze.
Ostatnio edytowane przez don Enrico ; 19-06-2012 o 20:27
W Łomniej , podobnież jak i w innych nawiedzanych miejscowościach odwiedziliśmy również cerkiewkę, która przyozdobiona została w dach świecący z daleka niczym ......
.
hm12_3229.jpg
.
Tam też w centrum tej wsi od której pochodzi nazwa Magura Łomniańska zadecydowaliśmy o kolejnym naszym etapie.
Był nim Dniestrzyk Hołowiecki.
Krótka rozmowa z miejscową nawigacją w postaci jadących konnym wozem Garminów upewniła nas że jest tam droga.
Jest to porządna droga i na dodatek opiekują się nią święci.
.
hm12_3234.jpg
.
Śmiało ruszyliśmy tą wspaniałą arterią przyglądając się z daleka sposobami uprawy roli preferowanymi w tej okolicy
Było to wielce pouczające, bo nawet w naszych skansenach tego nie uświadczysz..
.
hm12_3235.jpg
.
i wszytko szło pięknie tylko że spotkała nas mała niespodziewajka.
Nasza droga , nie wiedzieć czemu krzyżowała się z rzeką Dniestr
.
hm12_3239.jpg
.
Cóż było robić ?
Dał nam przykład Bonaparte jak pokonać mamy
.
W Bieszczadzie nr 5 Maciej Augustyn i Andrzej Szczerbicki, w artykule pt. "ZABYTKI WE WSIACH U ŹRÓDEŁ DNIESTRU" piszą, iż zakonnice prowadziły 8-klasową szkołę dla dziewcząt. Dopiero po wkroczeniu w 39 roku sowietów w budynkach klasztornych ulokowano Dom Dziecka, w którym zatrudniono siostry. Klasztor spłonął w 1944r. Na jego miejscu zbudowano po 1951 roku posterunek sowieckich wojsk pogranicznych - to chyba ten budynek z Twojego zdjęcia.
"Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki