Strona 12 z 22 PierwszyPierwszy ... 2 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 111 do 120 z 216

Wątek: Tak daleko stąd, a tak blisko ...

  1. #111
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,133

    Domyślnie Odp: Tak daleko stąd, a tak blisko ...

    ŁOMNA, to jedna z wielu miejscowości o których trudno znaleźć jakiekolwiek informacje. Te podane z "Bieszczadu" częściowo się pokrywają z innymi

    W Łomnej od 1895 r. swą placówkę zakonną i Zakład Naukowo-Wychowawczy miały Siostry Franciszkanki Rodziny Marii (w 1938 r. było tam 40 sióstr). Inicjatorem powstania tu tego okazałego Zakładu był założyciel zgromadzenia bł. abp Zygmunt Szczęsny Feliński. W Łomnej siostry prowadziły szkoły różnych stopni (ludową, wydziałową, powszechną 7-klasową, gimnazjum, prywatne Seminarium Nauczycielskie, szkołę gospodarczą, kursy dokształcające i krawieckie) z internatem dla dziewcząt obrządku łacińskiego i greckiego. Siostry nadto prowadziły szeroką działalność medyczną (po domach i w otwartym w zakładzie szpitaliku) charytatywną, kulturalną i gospodarczą wśród ludności polskiej i ukraińskiej. Podczas okupacji sowieckiej (wrzesień 1939 - czerwiec 1941) szkoła została upaństwowiona i częściowo zajęta przez wojsko. Pod okupacją niemiecką siostry wznowiły swoją działalność, a w gronie 120 wychowanic przechowywano 24 dziewczęta żydowskie. W dniu 14 września 1943 r. doszło do napaści i rabunku ze strony banderowców. Wobec wzrastającego zagrożenia część sióstr wraz z dziećmi wyjechała do Warszawy. W 1944 r. wycofujący się Niemcy spalili klasztor i Zakład, po których dziś nie ma ani śladu
    Więc nie ma śladu ?
    A może jest ślad po kaplicy klasztornej ?
    Proboszczem w Łomnej był wówczas ks. Malak który w późniejszych latach mieszkał w Rzeszowie.
    Polecam jako lekturę jego życiorys
    http://www.studzianka.alleluja.pl/tekst.php?numer=9609
    Ostatnio edytowane przez don Enrico ; 20-06-2012 o 09:20

  2. #112
    Bieszczadnik Awatar komisaRz von Ryba
    Na forum od
    05.2008
    Rodem z
    dziki wschód
    Postów
    1,168

    Domyślnie Odp: Tak daleko stąd, a tak blisko ...

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Niestety nie.
    Czyli trzeba będzie wrócić i poświęcić więcej czasu. Już przyglądałem się mapie i rysują się plany.
    rower gdzie mój rower pomyślalem ....

  3. #113
    Bieszczadnik
    Na forum od
    04.2011
    Rodem z
    Piastowy
    Postów
    571

    Domyślnie Odp: Tak daleko stąd, a tak blisko ...

    mam i ja tych dwóch chłopaków, tyle że zamiast mnie, w kadrze jest cerkiew

    DSC034622.jpg

    mam tez tą starą chatę, dziwnie, że z bliższa, chociaż w moim sistemie eriksienie zoom się zaciął na analogowym 28

    DSC034642.jpg

    jedna z przepraw

    DSC034672.jpg

    Po dwóch przeprawach przez Dniestr, mapa mówiła, że dalej będzie most,
    my przyszli pod most; rzeka jest, mostu nema, pidmanuła pidweła!
    Cóż, kroiło się na trzecią przeprawę - znooowu,
    ale po naszej stronie rzeki były jakieś zabudowania i niedaleko nas zaczął się kręcić pastuszek,
    no to spytali my go; jak chodzą do magazinu?
    Chłopiec pogłaskał konika i zaprowadził nas na ścieżkę w trawie, która to ścieżka doprowadziła nas do mostu.
    Myśleliśmy, ze po tych przeprawach, już nic nas nie zaskoczy.
    Myliliśmy się, ten most nas zaskoczył

    DSC034692.jpgDSC034702.jpg
    Ostatnio edytowane przez Miejscowy ; 20-06-2012 o 18:12

  4. #114
    Bieszczadnik Awatar krzychuprorok
    Na forum od
    10.2007
    Rodem z
    Rzeszów/Rymanów
    Postów
    884

    Domyślnie Odp: Tak daleko stąd, a tak blisko ...

    To jest Ukraina, tu zawsze może coś zaskoczyć.

  5. #115
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,133

    Domyślnie Odp: Tak daleko stąd, a tak blisko ...

    Dniestrzyk Hołowiecki przywitał nas nie tylko oryginalnym mostem na Dniestrze, ale i fruwającymi atrakcjami.
    Pierwszy raz miałem okazję przyjrzeć się czarnej wersji tak popularnego przecież ptaszka.
    Spacerował sobie przy brzegu cierpliwie czekając na sesję fotograficzną.
    .
    hm12_3253.jpg
    .
    A potem wizyta w regionalnym centrum społeczno-kulturalnym wsi i kolejna cerkiewka na naszej trasie.
    Umiejscowiona na niewielkim wzniesieniu , tajemniczo skrywała się otoczona drzewami.
    .
    hm12_3271.jpg
    .
    Tylko jedna górka oddziela nas od Michniowca i Bystrego. Jedna ale mocno rozciągnięta jest Magura Łomniańska.
    Postanawiamy ją objechać od północy .
    .
    hm12_3281.jpg
    .
    Wcześniej na ten sam pomysł wpadł potok Mszanka , to właśnie ten sam wypływający z Michniowca i kierujący swe wody do Morza Czarnego.
    Jedziemy doliną tego potoku w stronę granicy, a więc jego źródeł. Do granicy nie docieramy, bo w ostatniej wsi o nazwie Mszaniec zatrzymali nas w magazinie.
    Bardzo sympatyczni panowie pokazali nam cerkiew oraz miejscowe kąpielisko wyposażone w jakuzzi.
    Niestety przestawili również nasze plany zapewniając że droga do kolejnej wsi Tichy to błoto po kolana.
    Gdy pojawia się umundurowany pogranicznik to zamiast się legitymować pytamy o to błoto.
    Potwierdza że nie ma jednej wyraźnej drogi, trzeba się przedzierać przez leśne dukty rozwalone wywózką drewna.
    Tak więc zgodnie z naszą dotychczasową praktyką, ustalamy nowa trasę. Trzeba się troszkę cofnąć i skręcić na Wiciów.
    Droga się pogorszyła, bo ciągle wspinała się pod górkę. Zabytkowy budynek zachęcał tym bardziej na chwilę odpoczynku.
    .
    hm12_3296.jpg
    .
    Zabudowania wsi sie skończyły, a górka nie.
    Na szczęście nasze rowery są tak skonstruowane , że można je wypchać wszędzie, nawet przez leśne dróżki które prowadziły na grzbiet pasemka Orowy. Szczytowe partie są połoninne i częstują rozległymi widoczkami
    hm12_3300.jpg . hm12_3304.jpg
    .
    Na szczycie Orowego złapliśmy wreszcie zasięg w naszych radiostacjach. Dochodziła godz. 18-sta pamiętnego dnia inaugurującego rozgrywki Euro. Na leżących pniaczkach wyznaczyliśmy strefę kibica i zaczęliśmy dopingować naszą reprezentację. Środki dopingujące też były, a jakże. Kolejne sms-y podawały nam przebieg meczu.
    W przerwie wskoczyliśmy na rumaki i zjechaliśmy serpentynkami do wioski.
    Miała być to według mapy Lenina Mała a okazało się że tablica mówiła inaczej
    .
    hm12_3305.jpg
    Cytat Zamieszczone przez krzychuprorok Zobacz posta
    To jest Ukraina, tu zawsze może coś zaskoczyć.
    Masz rację. Zaskoczyło nas nie tylko to że gdzie indziej wylądowaliśmy, ale i niecodzienne umiejscowienie tablicy drogowej

  6. #116
    Bieszczadnik Awatar tomas pablo
    Na forum od
    01.2009
    Rodem z
    pod karpacie
    Postów
    1,461

    Domyślnie Odp: Tak daleko stąd, a tak blisko ...

    czyżby Potok Wielki?.....

  7. #117
    Bieszczadnik
    Na forum od
    05.2012
    Postów
    841

    Domyślnie Odp: Tak daleko stąd, a tak blisko ...

    "10 wrześ. bryczkami do Smolnika, gdzie nas przyjmuje brat Niemczewskiego Ignacy, tam obiad i znów łowieckie sukursa, jako to bremer z Grodowic, Bielański eks-legionista nadwiślański 1831, Wolski justycjariusz z Liska, Rybicki młody, Kunicki i inni z pobliża górale.-Drogi tu po części rznięte obszerne, ale już dobrze się piętrzące. Patrzymy na ojczyznę Dniestru w wioseczce Dniestrzyk Dębowy, wytryskującego spod kilku omszałych pni dębowych. Rybicki okolił tę kolebkę sławnej w dziejach polskiej rzeki młodych dębów gaikiem. Niedaleko od niej w Siankach wynurza się spośród skalistych odłamów San nasz, ale tak skromnie, że ledwie podeszwę zamaczam..." M.Smarzewski.

  8. #118
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,133

    Domyślnie Odp: Tak daleko stąd, a tak blisko ...

    Cytat Zamieszczone przez partyzant Zobacz posta
    "10 wrześ. bryczkami do Smolnika, gdzie nas przyjmuje brat Niemczewskiego Ignacy, tam obiad i znów łowieckie sukursa, jako to bremer z Grodowic, Bielański eks-legionista nadwiślański 1831, Wolski justycjariusz z Liska, Rybicki młody, Kunicki i inni z pobliża górale.-Drogi tu po części rznięte obszerne, ale już dobrze się piętrzące. Patrzymy na ojczyznę Dniestru w wioseczce Dniestrzyk Dębowy, wytryskującego spod kilku omszałych pni dębowych. Rybicki okolił tę kolebkę sławnej w dziejach polskiej rzeki młodych dębów gaikiem. Niedaleko od niej w Siankach wynurza się spośród skalistych odłamów San nasz, ale tak skromnie, że ledwie podeszwę zamaczam..." M.Smarzewski.
    Fajny tekst, takich właśnie szukam.
    Nie wiedziałem, że Dniestr tez miał różne wersje swoich źródeł. Na dzień dzisiejszy przyjmuje się że są nade wsią Wołcze, a tu inna wersja z DniestrzykiemD.

  9. #119
    Bieszczadnik
    Na forum od
    04.2011
    Rodem z
    Piastowy
    Postów
    571

    Domyślnie Odp: Tak daleko stąd, a tak blisko ...

    po tych wszystkich przeprawach trzeba było odpocząć.
    Magazin w chyba Dniestrzyku Hołowieckim fajnie się komponował;
    nie wiem które ujęcie lepsze, więc wrzucam oba:

    DSC034712.jpgDSC034722.jpg

    ktoś nieobeznany mógłby może sobie pomyśleć: "co to za jazda, tylko pod sklepami siedzą i piwo piją". Nieprawda! Myśmy ciężko pracowali nad kondycją!
    Dzięki temu, że kiedyś czytałem o treningu kolarskim, byłem świadom, że kondycja poprawia się, nie podczas jakisik ciężkich podjazdów (jak myślą profani), ale podczas regeneracji, czyli podczas odpoczynku, bo to podczas odpoczynku organizm przystosowuje się do większych obciążeń i goją się mikrouszkodzenia w mięśniach,
    a my bardzo staraliśmy się nie zaniedbać odpoczynku - tego kluczowego elementu kolarskiego treningu.
    Jest jeszcze jedna kwestia, o której wiem, ale w książkach o tym nie piszą;
    znajomy zawodowy sportowiec (był nawet jakimś mistrzem europy w biatlonie), zdradził mi kiedyś, jak sobie radził z zakwasami; jego metoda to gorąca kąpiel i trzy piwa. Ilość piw trzeba oczywiście dopasować do swojego poziomu wytrenowania - myśmy na raz nie pili więcej niż jedno.
    Możliwości kąpieli (ew sauny) nie mieliśmy, więc wieczorami grzaliśmy się samogonem, cóż, trzeba sobie jakoś radzić..
    w każdym bądź razie system treningowy działał - zakwasów nie było w ogóle.

    skrywająca się cerkiew:

    DSC034732.jpg

    i Maszaniec, gdzie nowo-poznany pod magazinem miejscowy (przyjechał dostawczakiem na przemyskich numerach), oprowadził nas po wsi

    DSC034782.jpgDSC034772.jpg

    SPA:

    DSC034762.jpg

    no to do przełęczy, na której ustanowimy strefę kibica mieliśmy pod górkę; 200m w pionie i max 16% podjazdu, ale nie było tak ciężko jak podczas przedzierania się pod górę, po łące.
    Dla odmiany, po drodze, teleportowaliśmy się na chwilę w Beskid Niski:

    DSC034842.jpg

    Wieści w strefie kibica były dobre; Polska wygrywa i gra dobrze.
    Rozgrzani Żanżakiem zjechaliśmy szybko do Leniny, która okazała się być Potokiem malutkim, ale Wielkim z nazwy.
    Mieliśmy z sobą trochę darowanego chleba na wypadek noclegu w namiocie.
    Z załatwieniem noclegu było dużo trudniej niż w Boberce; trwało to może nawet aż z pięć minut.
    a był to nocleg u nieświętych Mikołajów.
    Pierwsza napotkana osoba, Mikołaj, powiedziała nam, że z noclegiem nie będzie problemu, ale on nas zaprosić nie może, bo sam wynajmuję chatę - czyli turysta się nam trafił! Na co dzień Mikołaj mieszka w Użgorodzie i nie uznaje chemii w jedzeniu i piciu.
    Czekaliśmy chwilę z Mikołajem na właściciela, jak się okazało też Mikołaja, by spytać o pozwolenie na nocleg.
    Mikołaj, właściciel chaty, oczywiście zaprosił nas do środka. Mikołaj mieszka po drugiej stronie ulicy, jest Bojkiem i gra na weselach.
    Rozglądałem się w międzyczasie, czy nie kręcą się jakieś kobiety, ale nie, raz tylko się przestraszyłem, gdy Mikołaj Zero Chemii spytał jakąś kobietę w oddali, czy by nie przenocowała Polaków, na szczęście pośmiała się i poszła dalej - więc wielka micha ziemniaków z mięsem na kolację nam nie groziła, a pomni wczorajszego wieczoru, na brak samogonu, byliśmy przygotowani.
    Zapowiadał się chłopski wieczór. Samogon stał na stole, 56-procentowy, ale nie aż tak dobry jak 50-procentowy w Boberce.
    Zagotowaliśmy nawet wodę, by się zakoserwantować zupą w proszku, Henkowi się nawet to udało, a ja swoją otwartą torebkę wyrzuciłem do śmieci, bo na stole obok samogonu; pojawił się biały ser od matki Mikołaja Bojka i chleb. Ser był przepyszny i świetnie z chlebem pasował jako zagrycha.
    W trakcie rozmowy wyszło, że Mikołaj, gość na oko po piećdziesiątce, ma dorosłego wnuka. Jak to możliwe? Mikołaj przyznał się, że ma 68 lat. - zero chemii. Przynieśliśmy później nasz Chlibnij dar, Mikołaj z początku nie chciał się czepić chemicznej horyłki, ale jak w końcu spróbował, to stwierdził, że da się pić, chociaż 10 lat temu była lepsza.
    Jedno z powiedzeń Mikołaja:
    "Moja żona modli się w cerkwi, by się dostać do raju, a ja Raj mam tutaj!"
    Chwalił się też, że poprzednią noc spał na sianie.
    Śpiewaliśmy też Pidmanułe z Mikołajem muzykiem, ale nie za dużo.
    Pod koniec Mikołaj Bojk, pokazał mi z dumą swojego Fiata Dobblo, tyle że żeby go zobaczyć musiałem iść za Mikołajem do jego domu, po ciemku a tam w nocy jest ciemno!
    W naszym pokoju otworzyliśmy wcześniej okiennicę, jakoś dziwnie krzywo wisiała. Rano znaleźliśmy ją na zewnątrz na ziemi. Na szczęście nic się okiennicy nie stało i zamontowaliśmy z Mikołajem okiennicę na swoim miejscu. Nie można otwierać tego okna.
    Nie pamiętam jak trafiłem do śpiwora.
    Na drugi dzień, kaca dla odmiany był (na pewno przez chemiczną wódkę!), ale poszumiało w głowie, trochę pobolało i szybko przeszło..

  10. #120
    Bieszczadnik Awatar tomas pablo
    Na forum od
    01.2009
    Rodem z
    pod karpacie
    Postów
    1,461

    Domyślnie Odp: Tak daleko stąd, a tak blisko ...

    no to trafiłem z tym Potokiem ! ... magazin super !!! ja bym dał 5 gwiazdek

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. A może tak ?
    Przez mniszek w dziale Poezja i proza Bieszczadu...
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 30-10-2009, 15:31
  2. Tak sobie pojechałem...
    Przez bertrand236 w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 9
    Ostatni post / autor: 21-04-2008, 18:15
  3. 29.04 „Wyjedź ze mną już teraz, przeciez tak blisko je
    Przez Szaszka w dziale Spotkania i sprawy forumowe
    Odpowiedzi: 11
    Ostatni post / autor: 14-05-2003, 22:48
  4. Zaczne tak...
    Przez Aleksandra w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 21-09-2002, 12:22

Tagi dla tego wątku

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •