"dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
Pozdrawiam Janusz
Bym powiedział że tunele. Wygląda że pociągowa wycieczka się szykuje
Kiedy tak oglądam zdjęcia z tamtej strony granicy, lub jeszcze bardziej - kiedy sama tam bywam czuję taki smutek, nie tyle smutek co coś takiego co się nazywa "melancholią". Tak samo kiedy jestem w południowo-wschodniej Słowacji i widzę piękne miejscowości, pełne wspaniałych gmachów teraz chylące się ku upadkowi, z 70 % bezrobociem, z budynkami rozbieranymi przez złomiarzy. Od 20 lat, od upadku komuny tam co jakiś czas bywam i nie widzę aby coś się zmieniało, a nawet jest chyba coraz gorzej. Wszyscy bardziej przedsiębiorczy ludzie stamtąd wyjeżdżają do większych miast lub za granicę, zostają starsi ludzie, ewentualnie na Słowacji - Cyganie.
To dotyczy Słowacji, Ukrainy, Rumunii, niektórych rejonów Polski i zapewne jeszcze innych krajów Środkowej Europy.
Jednocześnie inne rejony tego samego kraju nie można powiedzieć, że "kwitną" ale rozwijają się jakoś normalnie.
A jednocześnie bardzo lubię takie miejsca, gdzie czas się zatrzymał. To chyba niesprawiedliwe z mojej strony wobec tamtejszych mieszkańców, bo oni mają przecież prawo do rozwoju.
I bardzo mi czasem szkoda pięknych budynków, o świetnej przeszłości, które się rozsypują - a jednocześnie takie miejsca są bardzo malownicze.
Mam bardzo mieszane uczucia, wobec takich miejsc zawsze jestem kimś "z zewnątrz" czuje się trochę intruzem, a jednocześnie bardzo mnie ciągnie do takich miejsc gdzie "wrony zawracają".
Basiu , precyzyjnie to opisałaś ....takie same odczucia mam.
Tak dla przykładu ,historyczne zaszłości miedzy ubogą Galicją (z północnej strony pasma Pikuja) a Zakarpacką stroną , do dzisiaj kontrastują.
ja też czuję się w takich chwilach, tak trochę..."kimś z zewnątrz"
Ostatnio edytowane przez joorg ; 04-05-2012 o 16:12
"dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
Pozdrawiam Janusz
Co oznaczają żółte kropki na kolejowym szlaku pomalowanym czerwoną kreskę ?
Odpowiedź już padła bo dlugi napisał :
I o to właśnie chodzi, to jest właśnie największa atrakcja okolic miejsca oznaczonego na mapie jako Szerbin.Bym powiedział że tunele. Wygląda że pociągowa wycieczka się szykuje
A dokładnie tunele i wiadukty na tej linii pamiętającej czasy Franciszka Józefa.
Ruszajmy więc w podróż
.
Pociąg podmiejski zwany przez miejscowych "elektriczką" rusza z Mukaczewa i kieruje się na północ w stronę grzbietu Karpat.
Trzymając się ściśle rzeki Uż podąża w górę jej biegu aż do wsi Użok , znanej ze swej perełki w postaci cerkiewki gdzie mozolnie wspina się w górę przekraczając drogi wyniosłymi wiadukatmi
.
.
tylko po to aby zakosami żywcem przypominającymi serpentyny wcisnąć się w kolejne tunele
.
.
Jazda pociągiem dostarcza niebywałych wrażeń , bo nigdy nie wiadomo w którą stronę ten wąż się wywije.
Trzeba opanować trudną sztukę otwierania okien (większość jest zablokowana płaszczyzną pleksy) i wtedy próbować się wstrzelić
w odpowiedni kierunek, co by zrobić najlepsze zdjęcie.
Miejscowi patrzą ze zdziwieniem i politowaniem gdy biegamy od okna do okna.
Wreszcie pociąg z mozołem pokonywujący setki metrów przewyższeń dociera na stacyjkę Szerbin.
.
.
Nikt tu nie wysiada i nikt nie wsiada. Dlaczego ?
(o tym potem)
My skupiamy się na kolejnym okazałym wiadukcie pilnowanym przez człowieka pod bronią.
To taki odchodzący relikt zamierzchłych czasów , gdy władza radziecka pilnowała tych obiektów przed kradzieżą (?)
Dziś tylko nieliczne z tych budek są zasiedlone przez tych "ptaszków"
.
.
Gdy spojrzymy na ten sam wiadukt od dołu wrażenie się potęguje , a wzrok ucieka do nieba.
Jakże wspaniale musiało to wyglądać w wersji oryginalnej (kamiennej) zastąpionej teraz prze beton
.
tu jeszcze jeden obrazek pokazujący połączenie starego z nowym
.
i to nie koniec opowieści o Szerbinie.
Ostatnio edytowane przez don Enrico ; 04-05-2012 o 20:56
Dostałem od kolegi zdjęcie potwierdzające że tamte tunele są nadal pilnowane.\
.
ORL_4580.JPG
Napisałem wcześniej , że Szerbin to taka miejscowość , która niby jest a jej nie ma.
Jeśli spojrzeć z góry to jest :
.\
ale chodząc pomiędzy budynkami , trudno kogoś spotkać, bo w większości nie są to budynki mieszkalne.
Część ogrodzona drutem kolczastym wskazywałaby na militarny charakter.
Większość w miarę dobrym stanie, ale jakby opuszczona
Może jakiś dawny ośrodek wypoczynkowy ? ale po co te kraty w oknach ?
.
próżno szukać informacji w necie o Szerbinie.
Jedynie co znalazłem to to, że znajduje się tam pension o nazwie Usadba Szerbin
Po przeglądnięciu cennika (poza sezonem 100 zł/ dzień) nie było chętnych wśród nas aby tam się zalogować.
Gdyby ktoś jednak chciał zaznać tych "luksusów" podaję stronkę
http://sherbin-tour.narod.ru/
Nasza rzeszowska grupka wzmocniona siłami południowego księstwa wybrała wersję dla biedaków czyli namiotową
i wszystko by było fajnie gdyby nie to że postawiliśmy bazę na środku sistiemy.
No cóż poradzić , że zarasta ona w tak szybkim tempie że nie zawsze można ją rozpoznać.
Dzięki takiemu leśnemu położeniu trafiliśmy przypadkiem na śliczny wymurowany wodospadzik.
Kto i po co go stworzył w środku lasu ?
.
.
I taki sposobem mimo że dużo udało się nam dowiedzieć na miejscu o tym Szerbinie, to wciąż pozostało mnóstwo zagadek do rozwiązania z tym miejscem związanym.
Jeśli ktoś pomógłby je rozwiązać , to zapraszam.
Aha, proszę nie szukać w wikipedi , bo tam nie ma nawet takiego hasła jak Szerbin.
Ostatnio edytowane przez don Enrico ; 08-05-2012 o 11:02
a na słuch?
nasłuch też był ważny.
szczególnie gdy czekaliśmy nad tunelem na zdawało się, że okrążającą nas elektriczkę, która gdy w końcu pokazała się przed wjazdem do tunelu, radośnie do nas trąbiła, gdy do niej machałem (to ten podwójny elektrowóz ze zdjęcia dona Enrica). ja zdjęcia nie mam bo machałem.
a tory są profilowane, tak że pandolino-teżewe się chowa:
wracając do Szerbina/Szczerbina, nie ma tam przysłowiowego niczego, żywego ducha.
żywego ducha? nic bardziej mylnego!
posiedzieliśmy chwilę na stacji i w przeciągu minut, minęły nas dwa uzbrojone po zęby, niespiesznie pieszką, patrolujące tory patrole.
nie zwróciły jednak na nas uwagi, bo kolega J (23?) dołączył do nas później, ale wtedy jeszcze nie znaliśmy tego związku przyczynowo-skutkowego.
słupek z oznakowaniem szlaków:
na które zasadniczo nie wolno wejść bez zezwolenia
o czym nas poinformował pewien wesoły harcerz, który nas odwiedził w nocy i nie chciał z nami się napić.
dał mi nawet nr tel. do harcerskiej placówki w Werchnej/Werchowinie Bystrej, która zezwala, albo nie zezwala na wejście.
tunel w Szerbinie/Szczerninie - jakby nas ustrzelili to jakoś tak by wyglądało:
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki