Wyciągnęłam mapę, śledzę waszą trasę i aż mnie skręca z zazdrości.
Wyciągnęłam mapę, śledzę waszą trasę i aż mnie skręca z zazdrości.
Basiu ! ...tutaj skręcanie się nic nie da....trzeba skręcić w Krościenku na południe !!! okolica piękna, turystów 0 ....
ano trafiłeś, a magazin ma nawet 'szprychy' w oknach!
Dodam jeszcze, że wieczorem przyszła do nas dziewczyna, wiek około 40, ale nie do nas przyszła i nic nie gotowała, przyszła do Mikołaja Zero Chemii.
Chata, w której spaliśmy była stara; Mikołaj muzyk wykorzystywał ją jako magazyn dla swojego muzycznego sprzętu i wynajmował ją drugiemu Mikołajowi. Ciekawe czy komuś jeszcze?..
Szkoda, że nie mam zdjęcia chaty, Mikołajów i innych spotkanych ludzi, miejsc..
Mało zdjęć robiłem; chłonąłem otaczającą mnie rzeczywistość bez myślenia o fotografowaniu, od czasu do czasu przypominało mi się tylko, że przydała by się jakaś pamiątka.
Podróżowanie rowerem nie sprzyja też (przynajmniej jak dla mnie) robieniu zdjęć,
bo aby zrobić zdjęcie, trzeba się zatrzymać, wyciągnąć fotograficzny system, ustawić, zrobić zdjęcie, schować system i znów się rozpędzić - dłuuuga procedura i wszyscy dookoła widzą, że się robi zdjęcie.
Jeszcze w przypadku zdjęć statycznych, biedy nie ma, ale gdy coś się dzieje, coś ucieka, to zdjęcia nie da się zrobić,
natomiast gdy idzie się piechotą, to nawet moją okropnie wolną sistiemą eriksieną, robię zdjęcie w czasie poniżej sekundy i często nikt nie zauważa (vide te zdjęcia z Tichej co się pojawią za chwilę).
No więc wstaliśmy znowu wcześnie rano, pożegnaliśmy się z naszym gospodarzem, który wyjechał gdzieś muzykować, a po śniadaniu pożegnaliśmy się z drugim Mikołajem i z całym Potokiem.
Do Starego Sambora zostało nam już niewiele magazinów, udaliśmy się więc w stronę granicy, przez Nanczułki do Tichej - nie byliśmy pewni czy poznaliśmy już wszystkich pograniczników..
W Tichej, po wejsciu do magazinu, zauważyliśmy malutka dziewczynkę z wielkim mopem,
- weźcie sobie ją - powiedziała sklepowa, gdy usłyszała od nas: "jaka fajna dziewczynka".
Żart, ale z podtekstem, kolejny przykład na to, że ciągnie ich do zachodniego życia. W trakcie całej wycieczki, parę osób wzięło też ode mnie nr telefonu.
Jeszcze ogólnie o kontaktach z miejscowymi: Jeśli jest ktoś na świecie, kto by nam źle życzył, to mamy dla tego kogoś fatalne wieści: będziemy co najmniej dwieście lat żyć w zdrowiu i szczęściu! Takiej liczby życzeń zdrowia i szczęścia jakie usłyszałem, przez te trzy dni, nie słyszałem przez całe życie. Praktycznie każda napotkana osoba nas pozdrawiała, a były to życzenia życzliwe, szczere i pełne entuzjazmu.
Ulubione pozdrowienie z mojej kolekcji brzmi mniej więcej tak:
"daj Boże zdorowiczka"
i tu prośba; jakby ktoś kto czyta i przypadkiem wie, jak to się pisze dokładnie, to niech napisze..
Innym rodzajem kontaktów, były kontakty z pogranicznikami, jak tylko otwieraliśmy piwo pod magazinem we wsi leżącej niedaleko granicy, to pojawiali się z nienacka pogranicznicy.
Tak też stało się w Tichej; kolejna, nie potrafię zliczyć, która kontrola. Oni chyba byli szczęśliwi, że mają kogo kontrolować.
Sztampowa rozmowa: gdzie, skąd, po co, standardowy telefon do komendanta, my pytamy o drogę i gadamy o różnych rzeczach; np. jak załatwić wejście do cerkwi w Sokolikach, jaki mają rewir(duży), czy znają polskich pograniczników i takie tam. Popadliśmy w rutynę i w zasadzie już nas to nudziło.
To zdjęcie dobrze oddaje nasze podejście
DSC034882.jpg
konik by się uśmiał
DSC034892.jpg
Okrążyliśmy Tichą i pojechaliśmy w stronę Sambora, po drodze pod magazinem spotkaliśmy jeszcze Mikołaja, z którym już ostatecznie się pożegnaliśmy.
Dotarliśmy do Ławrowa, a w Ławrowie, prócz magazinów, jest piękny monastyr (było o nim w wątku).
Szczególnie piękny jest w środku
DSC034952.jpgDSC034972.jpgDSC034932.jpgDSC034942.jpg
a w środku nikogo nie było
można było usiąść sobie spokojnie w ławce i posłuchać ciszy, ciszy której słuchały pokolenia mnichów..
Gdy wychodziłem, akurat wszedł do środka, jak się okazało, mistyczny mnich, zaczęliśmy rozmawiać, spytał: 'skąd jesteśmy', gdy odpowiedziałem, że z Polski, to się skrzywił, westchnął i zaczął opowiadać o tym, że mamy w Polsce podziemne radary wysyłające kosmiczne fale; radary sprzężone z satelitami, a całe to ustrojstwo zmienia sposób myślenia zwykłych ludzi, służy do manipulacji społeczeństwem, opowiadał też o trzecim oku, które jest jak biologiczne, i każdy ma takie na czole między oczami. To trzecie oko chyba jest szczególnie wrażliwe na te kosmiczne fale - niestety nie wszystko zrozumiałem. W międzyczasie doszedł Henek, a mistyczny mnich na koniec poskarżył się nam na swoje chore nogi, ale stwierdził, że ma świetne na nie lekarstwo. Wyciągnął nawet zza pazuchy i dał nam po jednym onym lekarstwie, a lekarstwem był bezalkoholowy Obołon
Ostatnio edytowane przez Miejscowy ; 28-06-2012 o 17:14 Powód: kosmetyczka
Trasa drugiego dnia pokazuje mapka
.
UA3_3624.jpg
.
BasiaZ.
No i już masz pomysł aby w swoim Wielkim planie wzbogacić go widokiem na Bieszczady "z drugiej strony"Wyciągnęłam mapę, śledzę waszą trasę i aż mnie skręca z zazdrości.
ech...a już myślałem, ze udaliście się do Rosoch ..i może Wam się udało wedrzeć do tamtejszej cerkwi ....!!!
Faktycznie- ludziska tam jakoś tak podejrzliwie życzliwi ...a z pogranicznikami / z tego co wiem/ jest tak, że doskonale wiedzą kto, jak i po co włóczy się w strefie !!! ...mają telefony
Jak już wspomniałem kolejne etapy ustalaliśmy przy kolejnych magazinach.
Może to mało ambitne ?
Cóż, to prawda, ale rekordy nas nie interesowały. Na naszej mapie była również wieś Rosochy (wspominana już na początku tego wątku)
I nikt nie powiedział że jest to ostatni odcinek z terenów które są tak daleko, a jednak tak blisko ...
Heniek ! ależ magaziny to ważny punkt na mapie !!!! ...te pogawętki przed..w trakcie...i po zakupach ....tyleż informacji ! a Rosochy stoją, poczekają...Też z każdej podróży mam niedosyt...ale po prostu mieć okazję, by wrócić....
Ostatnio edytowane przez buba ; 06-07-2012 o 20:31
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
Aktualnie 3 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 3 gości)
Zakładki