Chwilowo utknalem we Lwowie, gdzie dorwalem intrnet, ale spiesze doniesc, ze rzeczony sklepik owszem istnieje i nawet Pani sklepowa dobrze pamieta dwoch polskich "welycopedistow", ale tabliczki z napisem "noclegi" jak dotad nie wywiesila.
Poza tym wszystko sie zgadza. Jeszcze krotko odnoscnie cen w pociagu relacji Lwow- Sianki:
-piwo z siatki - 3 hrywny
-pierozki z siatki - 2.50
-lizakow, czekoladek, pasmanterii i majtek nie kupowalem, wiec cen nie podam .
A poza tym - coz dodac - ludzie jak zwykle serdeczni, tylko dziwia sie bardzo, jak np. w Karpackim (Hnyle) zapytalem o droge na Starostyne, kazdy chcial mnie kierowac na Sianki, bo przeciez "tam pojezd idut, a nie ze Starostyny" .
Dluzsza relacja (byc moze) po powrocie.
Zakładki