He, he, pamiętam tą babcię - kiedyś szliśmy z żoną z Krościenka, lało jak się patrzy, mgła, aż tu nagle wyłania się siedząca postać z jakimiś kobiałkami. Nie mogłem uwierzyć i pytam ją - jak się tu dostała, a ona na to: -"tak, jako i wy".
Z samego szacunku zakupiłem maślankę, którą babcia podała w blaszanym kubku - była pyszna...
Zakładki