Od rozbudowy infrastruktury turystycznej nie uciekniemy, czy to się komuś podoba czy nie. Turyści zarówno ci "prawdziwi" jak i "niedzielni" chodzą i będą chodzić. Sztuka tylko w tym, żeby tą infrastrukturę budować tam, gdzie rzeczywiście chodzą ludzie, tam gdzie coraz mocniej wydeptują chaszcze, czy ścieżki i ich okolice. Uważam takie (przemyślane) budowanie nawet za konieczne, zakładam, że 90% turystów pójdzie w takim wypadku wytyczoną scieżką i zbyt wiele tego co jeszcze wokół zostało nie wydepcze. Taki prosty mechanizm stosuje się czasem na nowych osiedlach, najpierw ludzie wydeptują ścieżki, a potem w tych miejscach robi się chodniki, nie odwrotnie, bo ludzie i tak wydepczą swoje.
Oczywiście każde takie "budowanie" powinno być robione w sposób przemyślany, raz: co do miejsca, dwa: co do formy wykonania, żeby na ile to możliwe "wpasowała" się w krajobraz.