Oj tak blaszane kubki resztki z nich wylewane w krzaki a myte w potoku :) ale sensacji po tym nie było a pyszna i zimna że zęby trzeszczały :) Co do wejść i opłat to wczesnym rankiem łońskiego roku wdarłem się z synem na Sokolice od Krościeńka nikogusieńko pustki...cudownie... posiedzieliśmy pośniadali, sprzątnęli kilka śmieci i schodzili, tuż pod szczytem rozkładał się właśnie pracownik Parku i zdziwiony był nawet że chcemy mu zapłacić skoro już wracamy...
Zakładki